„Nowym szefem Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych został gen. bryg. Dariusz Mendrala” - potwierdził PAP rzecznik MON Janusz Sejmej.”Do pięciu lat więzienia, za niewłaściwy nadzór nad bronią i amunicją, grozi łącznie czterem czynnym wojskowym, którzy w ubiegłym roku mieli doprowadzić do czasowego zaginięcia 240 min przeciwczołgowych” - przekazała PAP prokuratura.
Informacje o nowym szefie Inspektoratu jako pierwszy podał portal Onet.
Wczoraj ze stanowiska szefa Inspektoratu odwołany został gen. dyw. Artur Kępczyński. MON informując o tej decyzji ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza nie podało jej powodów. Według doniesień medialnych dymisja ta ma związek ze sprawą zaginięcia min przeciwczołgowych w ubiegłym roku.
Portale Wirtualna Polska oraz Onet poinformowały, że latem ubiegłego roku w trakcie rozładunku pociągu z wojskowym sprzętem pod Szczecinem żołnierze nie wyładowali całości transportu; w pociągu pozostawiono miny przeciwczołgowe, które ostatecznie odnaleziono w magazynie firmy IKEA.
Zarzuty dla czterech osób
Zastępca prokuratora okręgowego ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu płk Bartosz Okoniewski poinformował PAP, że ws. zaginięcia min od sierpnia ub.r. śledztwo prowadzi Dział ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Szczecin-Niebuszewo.
W tej sprawie zarzuty przedstawiono czterem osobom - trzem żołnierzom ze składu materiałowego Mosty (woj. zachodniopomorskie) i jednemu żołnierzowi ze składu materiałowego Hajnówka (woj. podlaskie). Zarzuty dotyczą braku nadzoru nad mieniem wojskowym w postaci min
— powiedział prokurator.
Płk Okoniewski dodał, że dwóch z podejrzanych to oficerowie, a dwaj pozostali to podoficerowie. Niektórzy żołnierze przyznali się do zarzucanego im czynu, a inni nie. Wszyscy podejrzani są wojskowymi w służbie czynnej.
Zaginione miny przeciwczołgowe
Jak opisał prokurator, sprawa dotyczy łącznie 240 min znajdujących się w kilku skrzyniach - zaznaczył przy tym, że wszystkie zostały odzyskane.
W momencie ujawnienia braku min w zasadzie już było wiadomo gdzie się one znajdują
— powiedział.
Prokurator podał, że jednostka wojskowa w Hajnówce zamówiła transport kolejowy PKP Cargo, żeby przewieźć m.in. miny przeciwczołgowe do składu materiałowego znajdującego się niedaleko zachodniopomorskiego Goleniowa.
Podczas przyjmowania tego transportu niewłaściwie zliczono to mienie i część transportu została w wagonie. Dopiero po pewnym czasie zorientowano się, że nie wszystko zostało przyjęte
— wskazał prokurator.
Śledztwo jest w toku
Dopytywany o aktualny stan sprawy, płk Okoniewski zaznaczył, że śledztwo nadal się toczy, a prokuratorzy zbierają jeszcze dodatkowy materiał dowodowy.
Wirtualna Polska informowała, że latem ubiegłego roku, w trakcie rozładunku pociągu z wojskowym sprzętem pod Szczecinem żołnierze nie wyładowali całości transportu i w efekcie pozostawione w pociągu miny przeciwczołgowe „pojechały dalej w Polskę”. Według Onetu miny odnaleziono w magazynie IKEA - co portalowi potwierdziła prezes IKEA Industry Poland Małgorzata Dobies-Turulska.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/718204-sprawa-zaginionych-min-zolnierzom-grozi-do-5-lat-wiezienia