Pomoc do powodzian dociera na czas? tak twierdzi rząd, a Marcin Kierwiński przekonuje, że w tej kwestii czyste sumienie. Rzeczywistość przedstawia się jednak zatrważająco. Pomoc jest znikoma i nie dociera do wszystkich potrzebujących. „Nie został mi jeszcze nawet przyznany wniosek na 8 tysięcy zł. Wydaje mi się, że bardzo mało jest prawdy w tym, co zostało powiedziane w telewizji” - mówi pani Karina z Głuchołaz w rozmowie z Telewizją wPolsce24, wskazując, że powodzianie wciąż pozostają bez pomocy ze strony polskich władz.
Prezydent Andrzej Duda kolejny raz odwiedza tereny, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi. Powodzianie wciąć czekają na pomoc ze strony rządu, która realizowana jest w szokująco powolny sposób. Przy okazji prezydenckiej wizyty, Głochołazy odwiedziła także Telewizja wPolsce24.
Tak wyglądają domy w Głuchołazy ponad 2 miesiące po powodzi. Właściciele tego nie zaczęli jeszcze remontu. Dostali 50 tysięcy złotych zaliczki, bez decyzji OPS, więc boją się, że część tej kwoty będą musieli zwrócić. Dziś te tereny odwiedza prezydent Andrzej Duda
— napisała w swoich mediach społecznościowych Żalina Skowrońska, publikując krótkie nagranie z Głuchołazów.
Zniszczone domy
Więcej o tej sprawie opowiedziała na antenie Telewizji wPolsce24.
Chociaż od przejścia wielkiej wody przez Głuchołazy minęły ponad dwa miesiące, to w taki sposób wygląda właśnie część mieszkań
— opowiadała, stojąc na tle gołych, ceglanych ścian z których zostały skute tynki.
Mieszkańcy skuli ściany, bo to, co było tutaj wcześniej, nie nadawało się do tego, aby z tego dalej korzystać
— wskazała.
Część mieszkańców nie chce remontować swoich domów, bo nie jest pewna tego, czy będą mieć zapewnione finansowanie
— dodała redaktor.
Szokująca relacja
Głos w rozmowie Żakliną Skowrońską zabrała właścicielka tego domu – pani Karina.
Nie rozpoczęłam remontu, bo nie wiem, jakie będą kwestie finansowe. Nie dostałam jeszcze nic. Dwa dni temu były wypłacane jakieś pieniądze po 50 tysięcy bez żadnej decyzji, także trochę strach wykorzystać te pieniądze, bo później nie wiadomo, czy nie będą kazali nam ich zwrócić
— ujawniła mieszkanka Głuchołaz.
Zwłaszcza, że są obawy wśród mieszkańców, że jeżeli straty będą wycenione na wartość niższą niż 50 tysięcy, to te pieniądze będzie trzeba zwrócić
— zauważyła dziennikarka Telewizji wPolsce24.
Tak. Tak zostaliśmy poinformowani. Niektórzy może mieszkańcy dostali więcej, niektórzy mniej, ale są tacy, którzy nie dostali jeszcze nic, ja jestem taką osobą, której nawet jeszcze nie został przyznany wniosek na 8 tysięcy
— powiedziała.
Pani Karina oceniła, że niewiele jest w prawdy w tym, co przedstawiciele władzy mówią w mediach na temat świadczonej pomocy. Przyznała ponadto, że nie odnotowała, aby do powodzian w Głuchołazach przyjechał pełnomocnik rządu ds. powodzi Marcin Kierwiński, a nawet jeżeli był w mieście, to z pokrzywdzonymi się nie spotkał.
CZYTAJ TAKŻE:
—
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/714853-tylko-u-nas-gorzkie-slowa-mieszkanki-glucholaz