1867 rodzin z Dolnego Śląska miało otrzymać pieniądze na remont oraz odbudowę po powodzi - podała reporterka RM FM. Mieszkańcy Kłodzka zaalarmowali jednak, że w ich mieście trudno znaleźć osobę, która otrzymałaby maksymalne możliwe wsparcie w wysokości 200 tysięcy złotych.
W RMF FM przedstawiono sytuację pani Anety, która mieszkała w kamienicy przy ul. Chełmońskiego. Budynek został tak zniszczony w trakcie powodzi, że nadzór budowlany zabronił wstępu do niego. Pani Aneta liczyła na to, że w jej wypadku zatem zostanie uznane 100 proc. szkody. Tym bardziej, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że budynek zostanie wyburzony. Tymczasem rzeczoznawca uznał jedynie… 42 proc. szkód, co przekłada się na 84 tys. zł dla pani Anety.
To nieprawdopodobne, skoro nadzór budowlany nie pozwala nam tu mieszkać, zabrać rzeczy, to jakim cudem moja strata wynosi tylko 42 proc.? Przecież to nie wystarczy nawet na połowę remontu, o ile w ogóle ktoś nam na to pozwoli
— zaznaczyła pani Aneta.
Rzeczoznawcy mieli nie brać pod uwagę wielkości mieszkań.
Sąsiad ma mieszkanie 60-metrowe, a ja 130-metrowe. Obaj mamy tak samo zdewastowane lokale i obaj dostaliśmy po 130 tys. zł. Ja się pytam - jaka to sprawiedliwość? Ja mam dwa razy więcej metrów wyremontować za to samo? Nie da się. Tam trzeba wszystko zrywać, wszystko zrobić od nowa właściwie. Nikt tego nie bierze pod uwagę?
— powiedział Paweł.
„Palcem po wodzie pisane”
Z kolei pani Krystyna, której powódź zniszczyła mieszkanie, denerwuje się, iż politycy mówią o dużych pieniądzach dla powodzian, w a praktyce nie otrzymują takich pieniędzy.
Tylko teoretycznie można dostać tyle pieniędzy, skoro ludzie z zawalonymi ścianami nie dostają. Palcem po wodzie pisane
— zaznaczyła Krystyna.
RMF FM spytało o sprawę pani Anety wiceszefa MSWiA Wiesława Szczepańskiego z Lewicy.
Tu jest pewien problem, bo jedni rzeczoznawcy oceniają niektóre budynki jako nienadające się do zamieszkania, a drudzy rzeczoznawcy, którzy mogli być w komisji, orzekli o innym poziomie strat. W tym przypadku nie jest to wina gminy, ale wina dwóch różnych rzeczoznawców. Ta pani nie powinna podpisać protokołu, nie zgadzając się z kwotą. Musi złożyć odwołanie bądź przyjąć decyzję, która będzie wydana i jednocześnie się od tej decyzji odwołać. W przypadku wpłat, wypłat zaliczek, można dokonać przyjęcia zaliczki - one będą uruchamiane na początku przyszłego tygodnia, od poniedziałku, wtorku - i jednocześnie odwołać się od decyzji, od tego protokołu, pokazując, że mieszkanie nie nadaje się do użytku
— mówił Wiesław Szczepański z Lewicy.
tkwl/RMF FM
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/713568-slaba-pomoc-dla-powodzian-poszkodowani-nie-kryja-zawodu