Zmiany w prawie łowieckim są potrzebne i oczekiwane przez społeczeństwo - oceniła minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Zespół do spraw reformy łowiectwa pracuje, choć nie ma jeszcze nawet wstępnego aktu prawnego - przyznała. Minister ekipy Tuska najwyraźniej nie wzięła pod uwagę uwag od środowiska myśliwskiego i postanowiła po prostu spróbować poprawić swój wizerunek lewicową opowieścią o rzekomej ochronie zwierząt.
W Gnieźnie minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska pytana była o zmiany w prawie łowieckim w Polsce. Jak wskazywali dziennikarze, zapowiedzi niektórych zmian w przepisach, dotyczące m.in. zakazu polowań w weekendy, czy zakaz stosowania nokto- i termowizjerów w przyrządach celowniczych – zdaniem myśliwych może doprowadzić do zapaści łowiectwa. Szereg zapowiedzi budzi także zaniepokojenie i niezrozumienie łowczych.
Minister odnosząc się do tej kwestii podkreśliła, że zespół do spraw łowiectwa pracuje, natomiast kierownictwo ministerstwa żadnego aktu jeszcze nie przyjęło, nawet w wersji wstępnej.
Zespół do spraw reformy łowiectwa pracuje. Nawet Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje na problemy z funkcjonowaniem prawa łowieckiego i naruszaniem praw obywatelskich np. w zakresie dysponowania prywatną nieruchomością i możliwości wyłączenia takiej nieruchomości z obszaru polowań. Tych problemów jest na pewno wiele. Społeczeństwo oczekuje reformy łowiectwa, oczekuje np. by wszyscy posiadacze broni w Polsce przechodzili okresowe badania. Tych postulatów obywatelskich jest bardzo wiele, ale jest to temat wrażliwy. W związku z czym poddaliśmy go pracy ze stroną społeczną, jak zespół wypracuje rozwiązania, bardzo chętnie się nad nimi pochylimy. Kierownictwo dotychczas nie przyjęło, nie analizowało żadnego konkretnego rozwiązania
— mówiła.
Dodała, że „to, co faktycznie dzisiaj jest przedmiotem konsultacji, to zwiększenie ochrony niektórych gatunków ptaków, którym - bądź z naturalnych powodów, bądź właśnie z powodów łowieckich - grozi wyginięcie”.
Hennig-Kloska odnosząc się do wspomnianych przez dziennikarzy obaw myśliwych dotyczących zmian w prawie łowieckim podkreśliła, że „łowczy, myśliwi w Polsce muszą - trochę jak Kościół katolicki - oczyścić się ze swoich grzechów”.
Musimy oczyścić łowiectwo z kłusownictwa. Musimy skończyć z sytuacją, w której właśnie łamanie prawa na polowaniach doprowadza do tego, że jeden myśliwy myli kolegę z dzikiem i zabija kolegę na polowaniu - do takich rzeczy dochodzi
— mówiła.
Rzekomy niepokój
Dodała, że takie sytuacje „wzbudzają niepokój w narodzie”. Podobnie - jak wskazała – np. brak możliwości wyłączenia prywatnych nieruchomości z obszarów obwodów łowieckich.
W odniesieniu do zmian w prawie łowieckim podkreśliła również, że „naprawdę dzisiaj chyba nie ma większego obszaru oczekiwania zmiany, może poza zwiększeniem ochrony terenów leśnych, które by się spotykało z tak dużym oczekiwaniem i wyczekiwaniem społecznym”.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/711346-co-znow-wymysla-hennig-kloska-chce-zmian-w-prawie-lowieckim