Przed budynkami Prokuratury Krajowej na ulicy Postępu w Warszawie doszło do protestu w obronie ks. Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości przetrzymywanych w areszcie. „I temu Pan Bóg położy w końcu kres, że daje człowiekowi wolną wolę nawet do tego, żeby robić jakieś zło, natomiast wszystko ma jakiś kres. Sprawiedliwość zwycięży” - mówiła mama księdza Michała Olszewskiego w rozmowie z TV Republika.
Na 22 października neo-Prokuratura Krajowa zaplanowała zmianę i uzupełnienie zarzutów stawianych duchownemu i trzem urzędniczkom z Ministerstwa Sprawiedliwości, o czym jako pierwszy poinformował portal wPolityce.pl.
Podczas konferencji prasowej głos zabrała mama księdza Michała Olszewskiego obecna pod budynkiem neo-PK, gdzie odpowiadała na pytanie zadane przez Telewizję wPolsce24.
Michał jest człowiekiem, który od dziecka służył. Zawsze próbował pomagać. Był bardzo wrażliwy, zawsze dopatrzył się, gdzie komuś działa się krzywda. Teraz gdy został zatrzymany, kiedy już nawet nie sposób powiedzieć, ile osób do nas przyjeżdża, ile osób do nas dzwoni, dowiadujemy, się, ile tak naprawdę Michał pomagał, bo on nigdy się tym nie chwalił, nigdy o tym nie opowiadał. Dlatego sami jesteśmy teraz zdziwieni tym, co się wokół naszego domu dzieje. Pomagał zawsze
— mówiła.
I na przykład, w sprawie Ukraińców, „Profeto” pomagało dzień i noc w zasadzie ludziom z Ukrainy. Tych ludzi przeszło pewnie i ze 100 przez nasz dom, bo kiedy nie miał gdzie ich podziać, to na pytanie, gdzie ich zawieść, padało hasło: „do mamusi”, bo wiedział, że u nas w domu zawsze się ich przejmie i dostaną to, co jest im potrzebne w pierwszym momencie
— kontynuowała.
Wsparcie ludzi
Wcześniej rozmawiał z nią Michał Jelonek z TV Republika.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy tutaj przyjechali, nawet z odległych regionów Polski. Jest bardzo dużo ludzi z Laskowej, ze Stadnik, gdzie znajduje się Fundacja „Profeto”, gdzie znajduje się Radio „Profeto”, gdzie syn Michał tam kończył seminarium, gdzie się kształtowało jego kapłaństwo
— mówiła.
Bardzo dużo ludzi przyjechało z rodzinnych parafii. Bardzo dziękuję wszystkim za ten trud, za poświęcony czas. (..) Trudno mi nawet wyrazić swoją wdzięczność i całej rodziny. Czujemy to wsparcie i modlimy się za tych ludzi. (…)Jakkolwiek wydaje się, że jest to niekończąca się historia, to wszyscy ufamy, że Pan Bóg ma w tym swój cel, Pan Bóg tym kieruje, Pan Bóg tego nie zostawił. Wierzę, że Pan Bóg na pewno ma jakiś plan i cel tego cierpienia
— kontynuowała.
Działania Bodnara
Kobieta zapytana została o to, jak patrzy na działania ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i neo-Prokuratury Krajowej w sprawie duchownego.
Po ludzku patrząc, wydaje się to niekończąca się historia. Natomiast oczami pana Boga patrzymy inaczej. Myślę, że i temu Pan Bóg położy w końcu kres, że daje człowiekowi wolną wolę nawet do tego, żeby robić jakieś zło, natomiast wszystko ma jakiś kres. Sprawiedliwość zwycięży
— stwierdziła.
Dziennikarz zapytał mamę księdza Olszewskiego o to, czy jest coś, co chciałaby przekazać ministrowi Adamowi Bodnarowi, gdyby mogła z nim porozmawiać.
Nic nie powiem, myślę, że tak będzie lepiej
— odparła.
Siła wiary
Wierzę, że ta wiara, którą ma, którą wyniósł, którą starałam się zaszczepić wśród moich dzieci i myślę, że mi się udało, i która został jeszcze ugruntowana w seminarium, przez lata formacji, lata pobytu w zgromadzeniu jako księdza spowoduje, że on da radę, chociaż może ma lepsze i gorszych dni
— mówiła.
On tam nie jest sam w celi. Pan Jezus jest przy nim i idzie przed nim. I cały czas proszę Matkę Bożą o to, aby się nim opiekowała, tak jak ja bym się opiekowała
— zaznaczyła.
To jest moje dziecko, ja nie wiem, czy ja mam się przenieść pod więzienie, żeby wzruszyć serca. Co ja mam zrobić, bo tu już sił brakuje do wszystkiego, ja też już nie mam siły
— kontynuowała.
Pytania od matki
Kobieta postanowiła także bezpośrednio zwrócić się do tych, którzy oskarżają jej syna.
Chciałabym zapytać wszystkich tych, którzy oskarżają mojego syna, że jest złodziejem, że ukradł pieniądze. Ja jestem prosta kobieta ze wsi, tylko ja pytam, że jeżeli tak jest, to niech ci ludzie mi wytłumaczą, za co on wybudował ten budynek, który stoi, czy to było cudowne rozmnożenie? Nie. Takiego nie ma. Stoi budynek, wykończony praktycznie w środku, klimatyzacje, wentylacje, centralne, windy zamontowane, klatki schodowe pokończone, łazienki pokończone, drzwi pozakładane, budynek docieplony z zewnątrz. Więc pytam tych wszystkich, którzy twierdzą, że mój syn jest złodziejem i ukradł pieniądze, za co on to wybudował?
— pytała.
Nie ma nic gorszego dla matki niż to, jak jej dziecko oskarża się, że jest złodziejem, że okradł ludzi, okradł podatników. Z czego okradł? Czy on te pieniądze komuś ukradł? On je wygrał w konkursie i je zainwestował. Całe lata temu poświęcił. On tak się cieszył. Ilu ludzi pomogło. To nie są pieniądze tylko z funduszu. Ludzie pomagali w materiałach, dawali różne upusty, bo chcieli pomóc, a teraz to niszczeje. Czy to jest dobre, że teraz to niszczeje? Czy to nie jest tak, że te pieniądze będą zmarnowane? (…) Od stycznia mieli tam ludzie zamieszkać
— zaznaczyła.
CZYTAJ TAKŻE:
as/wPolsce24 / TV Republika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/710688-mama-ksiedza-olszewskiego-z-mocnymi-pytaniami