„Władze lekceważyły tę powódź od początku. Najpierw premier zlekceważył prognozy, ale potem jego ministrowie i samorządowcy także. Tu w Kłodzku natrafiliśmy na historię mrożącą krew w żyłach. Gdy przerwało wały w Stroniu Śląskim i wielka fala wody szła na kolejne miejscowości, nie poinformowano przyszłych powodzian, że taka klęska żywiołowa się do nich zbliża. Świadkowie mówią nam o kompletnym chaosie” – relacjonował reporter Telewizji wPolsce24 Jakub Maciejewski. Po tygodniach poszukiwań odtworzyliśmy szereg zaniedbań. Gdy woda przerwała wały, burmistrz Stronia Śląskiego zadzwonił do starosty kłodzkiego.
Wykonałem dwa telefony. Pierwszy wykonałem do pani starosty
— powiedział burmistrz Stronia Śląskiego Dariusz Chromiec.
Starosta nie wiedziała, jak się zachować
Według świadków starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk nie wiedziała, jak się zachować. O jej postępowaniu opowiadał dziennikarz Gazety Kłodzkiej.
Dlaczego ona nie przekazała tej informacji, bo jeśli burmistrz dzwoni i mówi, że tama pękła, to jest to wiarygodna informacja
— wskazał Romuald Piela z Gazety Kłodzkiej.
Gdy urzędniczka zastanawiała się, jak wezwać helikopter, powiatowe centrum zarządzania kryzysowego wciąż nie miało informacji o katastrofie.
I ona nawet nie dotarła piętro wyżej do zarządzania kryzysowego
— dodał Romuald Piela.
Informacja pojawiła się po czasie
Szef powiatowego centrum zarządzania kryzysowego dowiedział się za późno, po czasie i nie od starosty.
Z tego, co wiem pani starosta otrzymała informację o godzinie 12:13 od burmistrza Stronia Śląskiego, że wał został przerwany. Ja o tej informacji jako dyrektor nie wiedziałem do godziny 12:48.
— mówił b. dyr. zarządzania kryzysowego w Kłodzku Jan Kalfas.
Zatem wielka woda szła już przez Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, Radochów, Trzebieszowice, a pani starosta nadal nie przekazała informacji. Zrobiła to dziennikarka – Joanna Żabska. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Urzędnicy starostwa byli świadkami tych wydarzeń, ale dziś nie chcą udzielić nam informacji.
Czy przez zachowanie władz powiatu, mieszkańcy Lądka-Zdroju, Radochowa, Trzebieszowic i innych miejscowości nie zostali poinformowani na czas o klęsce żywiołowej? Dlaczego starosta Jędrzejewska-Skrzypczyk nie chce odpowiedzieć na proste pytanie – komu przekazała informację o przerwaniu tamy?
CZYTAJ WIĘCEJ:
NW/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/709583-tylko-u-nas-wladze-zataily-informacje-o-peknietych-walach