Jak podał portal nowinynyskie.com.pl, Wody Polskie pomimo fatalnych prognoz pogodowych i ostrzeżeń hydrologicznych dla regionu, nie zdecydowały się na zwiększenie rezerwy powodziowej w zbiorniku Nysa. „Wyrzucono ludzi, którzy od lat pracowali w Wodach Polskich, mieli ogromne doświadczenie w zakresie hydrotechnicznym i hydrologicznym. Nie jest wykluczone, że to, co się stało, wynikło z całkowitego nieprzygotowania i przekazania zarządzania osobom, które nie miały kompetencji w tym zakresie” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Gróbarczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej
Redakcja portalu nowinynyskie.com.pl w ubiegły piątek zapytała Wody Polskie: Za jakiego powodu nie zwiększa się rezerwy powodziowej w zbiorniku Nysa?
Aktualnie nie ma takiej potrzeby
— odpowiedziały Wody Polskie.
Gróbarczyk komentuje
Portal wPolityce.pl poprosił o komentarz w tej sprawie Marka Gróbarczyka, posła PiS, byłego ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej i byłego sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury.
Jeśli chodzi o te decyzje, to trzeba je dogłębnie zbadać. Myślę, że to jest obszar do działań dla prokuratury, dlaczego tak się stało. Prokuratura, która dzisiaj zajmuje się politycznymi sprawami, w końcu powinna się zająć tym, co spowodowało tragedię ludzką. Ja mam bardzo złe wrażenia i skojarzenia dotyczące obecnego zarządzania w Wodach Polskich, ponieważ przeprowadzono bardzo daleko idące czystki, zupełnie skandaliczne. Wyrzucono ludzi, którzy od lat pracowali w Wodach Polskich, mieli ogromne doświadczenie w zakresie hydrotechnicznym i hydrologicznym. Nie jest wykluczone, że to, co się stało, wynikło z całkowitego nieprzygotowania i przekazania zarządzania osobom, które nie miały kompetencji w tym zakresie. Jest rzeczą oczywistą, że wszystkie działania powinny być podjęte. Widząc to, co się dzieje w Czechach, którzy zrzucili ze zbiorników retencyjnych całe swoje zasoby wodne. W Polsce okazuje się, że ktoś tam wydał decyzję, że to nie jest potrzebne. Kompletny chaos, myślę, że spowodowany tym politycznym działaniem Tuska i kompletnego braku kompetencji w zarządzaniu państwem
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl
Były minister zauważył, że obecni urzędnicy pracujący w Wodach Polskich mogą bać się podejmowania decyzji z uwagi na „brak doświadczenia” oraz strach przed ewentualnymi zarzutami ze strony prokuratury.
Całkowity brak zarządzania. Dzisiaj odpowiadają z te sprawy osoby, które nie są całkowicie przygotowane. Nie mają doświadczenie, nie są przygotowane do tego typu działań, a przede wszystkim panuje potworny strach, przed tym, co robi upolityczniona prokuratura, bo jeśli coś nie jest zgodne z ustawą, to dzisiaj żaden urzędnik nie będzie próbował działać w celu ratowania ludzi. To jest efekt wprowadzenia państwa bezprawia i tego, z czym mamy do czynienia. Nie ma tutaj żadnej empatii, ale wynika to z całkowitego braku umiejętności zarządzania gospodarką wodną w Polsce
— dodał.
„Wybudowaliśmy cztery zbiorniki w obszarze Kłodzka”
Gróbarczyk podkreślił, że rząd Prawa i Sprawiedliwości budował zbiorniki retencyjne, a politycy PO i organizacje poza rządowe próbowali to blokować.
My byliśmy przekonani co do tego, że trzeba budować, jak najwięcej zbiorników retencyjnych w Kotlinie Kłodzkiej, bo to jest teren od lat narażony na powodzie. Wybudowaliśmy cztery zbiorniki w obszarze Kłodzka. Dodatkowo miało być wybudowanych jeszcze dziewięć nowych zbiorników, ale poprzez działania przede wszystkim posłów Platformy Obywatelskiej, którzy na każdym kroku blokowali i podburzali lokalną społeczność, ściągali patoorganizacje ekologiczne. Przede wszystkim aktywność posłów PO skutecznie zablokowała budowę kolejnych zbiorników. Dzisiaj mamy efekt, jaki mamy. Dla nich tylko i wyłącznie liczy się uzysk polityczny
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
md/nowinynyski.com.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/706266-spozniona-reakcja-wod-polskich-calkowity-brak-zarzadzania