Przed siedzibą kancelarii premiera w Warszawie w piątek protestują związki zawodowe leśników. Domagają się od rządu m.in. wycofania tzw. leśnego moratorium i dialogu na temat zapowiadanych zmian w gospodarce leśnej. Protesty leśników obywają się też w innych miastach, np. w Szczecinie.
Przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w stolicy zebrało się kilkuset protestujących, którzy mają ze sobą flagi m.in. z logo Solidarności. Protestujący skandowali m.in.: „Leśnicy nie są waszym wrogiem, wykażcie się dialogiem”; „Odpolitycznić lasy”; „Przywrócić godność leśników”; „Precz z Zielonym Ładem”; „Dorożała musi odjeść”.
Protestujący związkowcy — jak dowiedział się dziennikarz PAP — chcą złożyć w kancelarii petycję z postulatami; potem zamierzają udać się przed siedzibę Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Demonstracje w całej Polsce
Leśnicy zapowiadali też pikiety przed siedzibami urzędów wojewódzkich w innych miastach; protesty obywają się m.in. w Szczecinie i w Białymstoku.
Koalicja Klimatyczna zapowiadała, że zarówno w Warszawie, jak i w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Lublinie i Wrocławiu odbędą się kontrmanifestacje ruchów ekologicznych.
Związek Leśników Polskich w RP podkreśla na swojej stronie internetowej, że protesty nie mają związku z jakąkolwiek działalnością polityczną. Są one — jak wskazali — organizowane „w trosce o przyszłość polskich lasów i funkcjonowania samofinansujących się od 100 lat Lasów Państwowych”. Ich zdaniem działania obecnego kierownictwa MKiŚ temu zagrażają i odbiją się też na branży drzewnej.
Spór o leśne moratorium
Uczestniczący w protestach domagają się od rządu m.in. wycofania się z tzw. leśnego moratorium, które decyzją resortu klimatu zostało wprowadzone w styczniu, a następnie wydłużone w czerwcu do końca września.
Moratorium leśne w sprawie wstrzymania lub ograniczenia wycinki odnosi się do 10 obszarów: Bieszczad, Puszczy Boreckiej, Puszczy Świętokrzyskiej, Puszczy Augustowskiej, Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Karpackiej, Puszczy Rominckiej, Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, a także okolic Iwonicza-Zdroju i Wrocławia. Według protestujących leśników moratorium wpłynęło niekorzystnie na prace zakładów usług leśnych (ZUL) i może prowadzić do problemów sektora drzewnego. Innego zdania jest MKiŚ.
Wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała niedawno przekonywał, że w niektórych nadleśnictwach objętych moratorium wartość umów wzrosła w pierwszym kwartale br. w porównaniu do średniej z ostatnich 9 lat nawet o kilkadziesiąt procent. Wskazywał, że na tych terenach nie wzrosło bezrobocie. Resort zwracał też uwagę, że moratorium wyłączyło z wycinki drzewa w najcenniejszych przyrodniczo i społecznie obszarach i objęło 1,3 proc. z 7,3 mln ha zarządzanych przez Lasy Państwowe.
Związkowcy krytykują też koncepcję Ogólnopolskiej Narady o Lasach, która — według nich — nie była przełomem i szerszym otwarciem w relacjach sektora leśno-drzewnego z organizacjami przyrodniczymi. Ich zdaniem była to „zasłona dymna”, a pewne decyzje już zapadły. Domagają się też realnego dialogu z rządem wobec zapowiadanych reform dotyczących Lasów Państwowych, czy szerzej polityki leśnej w kraju.
Nowela ustawy o lasach
Protestujący leśnicy w swoich postulatach chcą też, by ministerstwo wycofało się z zapowiadanej nowelizacji ustawy o lasach i ustawy o ochronie przyrody. Resort informował, że przepisy w tej sprawie mają m.in. dać organizacjom ekologicznym możliwość zaskarżania planów urządzenia lasu (PUL). Na niezgodność polskich przepisów w tej sprawie wskazał w 2023 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Związkowcy domagają się również dymisji minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski i wiceministra Mikołaja Dorożały.
Resort klimatu podkreśla, że jest otwarty na dialog ze wszystkimi stronami. Dodał, że będzie kontynuował podjęte działania. Przekonuje, że zmiany w prowadzeniu gospodarki leśnej w Polsce są konieczne, wynikają z przepisów europejskich i oczekiwań społecznych.
W umowie koalicyjnej nowy rząd zobowiązał się do objęcia większą ochroną 20 proc. lasów w Polsce. Ministerstwo planuje też wyznaczyć tzw. lasy społeczne i cenne przyrodniczo, w których gospodarka leśna, a przede wszystkim cięcia miałyby być istotnie ograniczone.
Organizacje ekologiczne przekonują z kolei, że szczególnie przez ostatnie lata dochodziło do „dewastacji” polskich lasów. Opowiadają się również za szybkim poszerzeniem obszarów ochronnych, tłumacząc to m.in. zachodzącymi zmianami klimatycznymi i troską o przyszłe pokolenia.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Sałek: MKiŚ prowadzi Lasy Państwowe do upadku. Ludziom się wmawia nieprawdę, że to jest robione dla ochrony przyrody
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/698698-lesnicy-protestuja-w-calym-kraju-chca-dymisji-hennig-kloski