Dwie osoby zginęły podczas ćwiczeń wysadzania trotylu na terenie dawnego 13. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej w miejscowości Solarnia w pow. lublinieckim (Śląskie) - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach.
Jak wynika z informacji WCZK, do wypadku doszło przed godz. 11. Na terenie 13. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej w Solarni podczas ćwiczeń wysadzania trotylu doszło do zdarzenia, w którym poszkodowane zostały dwie osoby. Osoby te w wyniku obrażeń zmarły.
Służby kryzysowe przekazały, że działania zabezpieczał zastęp z ciężkim samochodem gaśniczym ze zbiornikiem na wodę z jednostki wojskowej w Lublińcu oraz dwie karetki wojskowe bez lekarza. Po przybyciu na miejsce zespołu ratowniczego z lekarzem stwierdzono zgon dwóch osób.
13 Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej stacjonował w Lublińcu i podlegał dowódcy 1 Śląskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej. Dywizjon został rozformowany w 1998 r.
W godzinach dopołudniowych w Lublińcu podczas zajęć z użyciem materiałów wybuchowych doszło do nieszczęśliwego wypadku, z udziałem żołnierzy 5 Pułku Chemicznego. W wyniku ciężkich obrażeń zmarło dwóch żołnierzy
— napisano na platformie X Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Kosiniak-Kamysz: Wypadek na poligonie będzie wyjaśniony
Dziś w czasie wykonywania zadań służbowych w Solarni w powiecie lublinieckim zginęło dwóch saperów 5. Tarnogórskiego Pułku Chemicznego. W tych tragicznych chwilach nasze myśli i modlitwy są z Rodzinami żołnierzy. Rodziny są pod opieką wojska. Udzielane jest także wsparcie psychologiczne
— poinformował z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że wypadek na poligonie, w którym zginęło dwóch żołnierzy, będzie wyjaśniony, wnioski zostaną wyciągnięte, a jeśli będzie taka potrzeba - będą wyciągnięte też konsekwencje. Podkreślił, że bliscy zmarłych saperów zostali otoczeni opieką.
Podczas spotkania wielkanocnego z żołnierzami z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie szef MON złożył wyrazy współczucia rodzinom zmarłych. Podkreślił, że bliscy żołnierzy zostali otoczeni opieką, w tym opieką psychologiczną.
Zapewnił, że sprawa będzie wyjaśniona i zbadana, wnioski będą wyciągnięte, a jeśli będzie taka potrzeba – zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Musimy wyciągać wnioski z takich zdarzeń, nie wolno nigdy nad taką sytuacją przejść do porządku dziennego. To jest tragedia, która dotyka rodziny, ale też całą naszą wielką rodzinę wojskową
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wskazał też, że przeprowadzana obecnie transformacja polskiej armii, zakupy sprzętu wojskowego, podnoszenie kwalifikacji i jakości szkoleń służą jej wzmocnieniu.
Nie zbroimy się dlatego, że dążymy do wojny, ale by obronić pokój, trzeba mieć siłę. Wolność i pokój potrzebują siły. Potrzebujemy naszej siły w sojuszach, potrzebujemy siły naszej ojczyzny, naszego wojska
— zaznaczył.
Dodał, że z wojną nigdy nie wolno się oswoić. Szef MON podkreślił, że politycy różnych opcji mogą się różnić, ale w sprawach bezpieczeństwa mówią jednym głosem, o czym - dodał - świadczy m.in. ostania wspólna wizyta prezydenta i premiera w Stanach Zjednoczonych z okazji 25-lecia obecności Polski w NATO.
tkwl/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kraj/686314-tragedia-podczas-cwiczen-wojskowych-nie-zyje-dwoch-saperow