Kolejna osoba twierdzi, że dostąpiła cudownego uzdrowienia dzięki hostii w Sokółce. Celina Łuckiewicz borykała się z rakiem nerek, dziś czuje się doskonale. Kobieta nie ukrywa, że to dzięki modlitwie.
Wiosną 2009 r. pani Celina dowiedziała się, że ma raka nerki. Chociaż chory organ został usunięty, rokowania nie były dobre.
Lekarze ostrzegali, że trzeba szykować się na najgorsze, bo mogą pojawić się przerzuty –
relacjonuje kobieta w rozmowie z "Faktem".
Kobieta była zrozpaczona, ale dowiedziała się o hostii w Sokółce. Od razu postanowiła pojechać do kaplicy na plebanii kościoła św. Antoniego w Sokółce.
Błagała mnie, żebym pozwolił jej tylko na chwilę paść na kolana przed hostią. W końcu się zgodziłem –
mówi tamtejszy proboszcz, ks. Stanisław Gniedziejko.
To właśnie wtedy pani Celina zaczęła odczuwać zmianę. Kobiecie zaczęło towarzyszyć zupełnie zapomniane przez nią uczucie - spokój.
Chwila, kiedy patrzyłam na hostię, na zawsze zmieniła moje życie -
wspomina kobieta.
Celina Łuckiewicz nie ma wątpliwości, że jej doskonałe samopoczucie jest zasługą modlitwy przed cudowną hostią. Warto pamiętać, że to już kolejny taki przypadek. Czyżby władze kościelne właśnie uzyskały kolejny argument za tym, że w Sokółce mamy do czynienia z autentycznym cudem?
AM/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/73759-kolejny-cud-w-sokolce