„Życie św. siostry Faustyny to nie była sielanka, ale katorżnicza walka duchowa” - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas podczas centralnych uroczystości w 100. rocznicę wstąpienia Apostołki Bożego Miłosierdzia do klasztoru przy ul. Żytniej w Warszawie. Jak zaznaczył, dzięki jej wytrwałości Kościół bardzo wiele zyskał.
Helena Kowalska - św. siostra Faustyna 1 sierpnia 1925 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej i Miłosierdzia przy ul. Żytniej w Warszawie. W piątek centralne uroczystości odbyły się w sanktuarium jej imienia w Warszawie.
Życie siostry Faustyny to nie była sielanka, ale wielka katorżnicza walka duchowa z brakiem mądrej pomocy kogoś obok, z wewnętrznymi ciemnościami, udrękami duszy, wyrzutami sumienia, niepewnością, lękiem, oschłością sióstr
— powiedział w homilii abp Adrian Galbas.
„Kościół bardzo wiele zyskał”
I dodał, że „dzięki temu, że siostra Faustyna nie wycofała się, nie zdezerterowała, tylko z wytrwałością zrealizowania swoje powołanie Kościół bardzo wiele zyskał”. Mówiąc o Bożym Miłosierdziu, abp Galbas podkreślił, że „nie ma takiego grzechu, choroby, dramatu, którego by Bóg nie mógł uleczyć, odpuścić i pokonać”.
On nikogo nie wyłącza. Wszyscy mogą do niego przyjść z największych pokręceń życiowych, z największych tarapatów, błędów, zaułków, z najdalszych peryferii; szczególnie ci, którzy są obciążeni, nie radzą sobie ze sobą, ze swoim życiem
— mówił abp Galbas.
Powiedział, że miłosierdzie Boga w pełni objawiło się, kiedy Chrystus, wisząc na krzyżu, powiedział: „Ojcze, przebacz mi, bo nie wiedzą co czynią”. I dodał, że „Boże miłosierdzie nie jest do tego, żeby je rozumieć, tylko przyjąć, czyli stanąć w prostym, dziecięcym zachwycie mówiąc: Wysławię Cię, uwielbiam Cię”.
Tłumaczył, że przyjąć miłosierdzie Boga, to zgodzić się, że Jego miłość jest „niewykalkulowana, nielogiczna”.
Uwielbienie Bożego Miłosierdzia, że wytrwałe pełnienie uczynków miłosierdzia, także wobec osób, które są bardzo trudne, które nas ranią. To ich wytrwale nie skasować, nie odrzucić
— wskazał metropolita.
Relikwie św. siostry Faustyny
Relikwie św. siostry Faustyny znajdują się obecnie w blisko 5 tys. 600 kościołach w 130 krajach na wszystkich kontynentach. „Dzienniczek”, zawierający treść orędzia Miłosierdzia, przekazanego s. Faustynie przez Jezusa, i opis życia duchowego autorki, został przetłumaczony do tej pory oficjalnie na ponad 30 języków, m.in. tak egzotycznych jak arabski, koreański, chiński, wietnamski, suahili, malayam (Indie), malgaski (Madagaskar) czy Tok Pidgin Papua. Ale są też przekłady dokonane bez zezwolenia Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, np. na język japoński czy niderlandzki (Holandia) - wynika z danych zgromadzenia.
Ze wspomnień św. siostry Faustyny (Heleny Kowalskiej) wiemy, że pierwszy raz w sposób namacalny doświadczyła miłości Boga podczas nieszporów mając 7 lat. Po latach to doświadczenie odczytała jako wezwanie do »służby Bożej«. Nie mając jako dziecko świadomości, że istnieją zakony mówiła, że »pójdzie z pielgrzymami« czy chce »życia doskonalszego«
— powiedziała PAP autorka książki o św. Faustynie, publicystka, historyk dr Ewa K. Czaczkowska z UKSW.
Dodała, że prawdopodobnie dopiero pracując w Aleksandrowie Łódzkim, Helena po raz pierwszy dowiedziała się o istnieniu zakonów.
Rodzice nie zgadzali się, by poszła do zakonu
Mimo ponawianych próśb rodzice nie zgadzali się, żeby poszła do zakonu.
Jednym z powodów była kwestia finansowa. W tamtych czasach większość zgromadzeń zakonnych od zgłaszających się kandydatek wymagała posagu i wyprawki. O ile niektóre zakony skłonne były zrezygnować z posagu, to jednak każda kobieta musiała mieć wyprawkę, w skład której wchodziła m.in. osobista bielizna, obuwie czy przedmioty higieniczne, co w tamtych czasach było dużym wydatkiem
— powiedziała dr Czaczkowska.
Po latach matka Heleny wspominała, że chciała, aby jej córka została w domu i opiekowała się rodzicami
— dodała.
Pracując jako szesnastolatka w Łodzi, Helena Kowalska usiłowała zagłuszyć´ w sobie wezwanie Boże. Po latach wspomina o tym w „Dzienniczku”:
„W pewnej chwili byłam z jedną z sióstr swoich na balu. Kiedy się wszyscy najlepiej bawili, dusza moja doznawała wewnętrznych udręczeń”.
„Ujrzała Jezusa okrytego ranami”
Z „Dzienniczka” wiemy, że podczas potańcówki w łódzkim parku Wenecja, na którym była wraz z siostrą ujrzała Jezusa okrytego ranami i umęczonego, który miał jej powiedzieć: „Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz? W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam, pozostał Jezus i ja. Usiadłam obok swej drogiej siostry, pozorując to, co zaszło w duszy mojej, bólem głowy. Po chwili opuściłam potajemnie towarzystwo i siostrę, udałam się do katedry św. Stanisława Kostki”. Tam, jak dalej relacjonowała usłyszała, że ma jechać do Warszawy i wstąpić do klasztoru, co zresztą zrobiła
— powiedziała dr Czaczkowska.
Do furty klasztornej przy ul. Żytniej w Warszawie, Faustyna pierwszy raz zapukała więc latem 1924 roku. Po rozmowie z przełożoną domu matką Michaelą Moraczewską została wstępnie przyjęta, jednak z powodu braku wyprawki przez rok pozostała jeszcze na służbie u państwa Lipszyców w Ostrówku koło Klembowa.
Ze wspomnień Aldony Lipszyc wiemy, że „Helenka skrupulatnie wywiązywała się z powierzonych obowiązków i traktowana była jak członek rodziny”.
Jej osoba zawsze kojarzyła się z pieśnią, którą często śpiewała: »Jezusa ukrytego mam Sakramencie czcić«
— wspominała Lipszycowa.
Helena złożyła prywatny ślub czystości
Z „Dzienniczka” wynika, że w czerwcu 1925 r. w kościele parafialnym w Klembowie, Helena złożyła prywatny ślub czystości.
Do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej i Miłosierdzia wstąpiła mając 20 lat - 1 sierpnia 1925 r. w wigilię święta Matki Bożej Anielskiej. W tym miejscu spędziła część postulatu, junioratu, III probację. W tym klasztorze zatrzymywała się także, gdy zmieniała miejsca pobytu czy przyjeżdżała na rozmowy z przełożoną generalną.
Faustyna nie miała jednak w zakonie łatwego życia nie tylko z powodu objawień Jezusa, które Kościół po latach potwierdził, ale także z powodu tego, że trafiając do tzw. drugiego chóru, a więc grupy zakonnic, które musiały zajmować się ciężką pracą fizyczną m.in. w kuchni, piekarni czy ogrodzie. Wykonywanie codziennych obowiązków było bardzo uciążliwe, ponieważ była osobą słabą fizycznie, a do tego z czasem zachorowała na gruźlicę kości, w co początkowo nikt nie wierzył
— powiedziała Czaczkowska.
Przyznała, że Faustyna (imię zakonne) zastanawiała się nad wystąpieniem ze zgromadzenia, jednak w jednym z objawień Jezusa miał jej oświadczyć, że ma pozostać w tym zgromadzeniu i tu realizować swoje powołanie.
Szerzenie kultu miłosierdzia Bożego
W 1934 r. rozpoczęła pisać „Dzienniczek”, gdzie zawarła swoje doświadczenia duchowe oraz przekazane jej orędzie Miłosierdzia Bożego. Zapisała w nim, że 22 lutego 1931 r. w Płocku objawił jej się Jezus, który polecił jej by szerzyła kult Miłosierdzia Bożego i postarała się o namalowanie obrazu z podpisem „Jezu, ufam Tobie”. Znany dziś na świecie wizerunek Chrystusa miłosiernego powstał dzięki pomocy jej spowiednika ks. Michała Sopoćki. Dzienniczek zawiera także podyktowaną jej przez Jezusa - koronkę do miłosierdzia Bożego.
W czasach, kiedy Kościół akcentował raczej sprawiedliwość jako główny przymiot Boga, Faustyna pisała o tym, że Jezus bardziej pragnie od człowieka postawy ufności i zawierzenia niż lęku przed Bożą karą.
W 1936 r. u Faustyny stwierdzono zaawansowaną gruźlicę. Zmarła 5 października 1938 r., po długiej chorobie, w Łagiewnikach pod Krakowem. Jej grób znajduje się w sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Beatyfikacja i kanonizacja Faustyny Kowalskiej
Papież Jan Paweł II beatyfikował Faustynę Kowalską w 1993 r. na placu św. Piotra w Rzymie a w 2000 r. ją kanonizował. Wtedy też ogłosił, że każda pierwsza niedziela po Wielkanocy będzie obchodzona w całym Kościele jako Niedziela Miłosierdzia Bożego.
Jan Paweł II nazwał św. Faustynę „darem Boga dla naszej epoki”. Z kolei papież Benedykt XVI mówił, że św. Faustyna, dzięki sile swojego duchowego życia, „ukazała w pełnym świetle nowość przesłania chrześcijańskiego”. Wielu teologów zalicza św. Faustynę do grona największych proroków i mistyków w historii Kościoła.
Kult Bożego Miłosierdzia poza Polską, jest bardzo żywy na Słowacji, we Włoszech, Hiszpanii, na Filipinach, w USA i krajach Ameryki Południowej, a także w Indiach. Specyficzną grupą pielgrzymów, którzy odwiedzają Łagiewniki, są np., młodzi ludzie z różnych krajów świata studiujący w Europie.
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/736641-abp-galbas-zycie-sw-faustyny-to-nie-byla-sielanka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.