Kolejny dzień spotkania na Światowych Dniach Młodzieży, spotkania polskich pielgrzymów w Casa Polonia. Kolejny dzień, w którym narasta moja frustracja. Rozumiem różnicę wieku, ale narasta we mnie zaniepokojenie.
Zaniepokojenie pojawiło się wraz z modlitwą rozpoczynającą kazanie ks. kard. Konrada Krajewskiego „Duchu Święty, ni z tego ni z owego prosimy tchnij w nas tak na całego”.
Potem niepokój jakby ustąpił ponieważ Ksiądz Kardynał bardzo mocno zaakcentował Ewangelię przeznaczoną na ten dzień:
„Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili”.
CZYTAJ TAKŻE: Kardynał Krajewski do młodych na ŚDM w Rzymie: Kościół jak sieć, przygarnia wszystkich
Powszechność Kościoła: Otwartość i wymogi moralne
Wspomniał, że Kościół jest tą rzeczywistością, która zarzuca sieci i zagarnia ryby wszelkiego rodzaju. Istotnie, Kościół jest katolicki, powszechny, jest otwarty dla każdego. I tę powszechność Ksiądz Kardynał mocno akcentował wskazując, że w Kościele jest miejsce dla ludzi po rozwodach, dla kochających inaczej, dla ludzi słabych, poranionych i pobitych. Niewątpliwie tak, każdy z nich, każdy z nas ma przecież swoją drogę do świętości. Elementem tej drogi są wymogi moralne. Przypomniałem sobie piękne słowa św. Jana Pawła II z jego encykliki o blasku prawdy:
„Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest władcą świata, czy ostatnim „nędzarzem” na tej ziemi: wobec wymogów moralnych wszyscy jesteśmy absolutnie równi” (nr 96).
Są wymogi moralne i one każdego z nas zobowiązują. Wydawało mi się, że w tym kierunku pójdzie refleksja Księdza Kardynała. Tym bardziej, że postawił pytanie: „kiedy nastąpi ten moment spotkania na końcu co zrobić, by być po dobrej stronie?”
Niestety na to pytanie nie uzyskałem żadnej odpowiedzi. Poza długą refleksją o czynieniu miłosierdzia dopełnionym w sakramencie pokuty. Ale niepokojącym było to, że sakrament pokuty został sprowadzony do wyłącznie miłosierdzia Bożego bez zaangażowania człowieka skoro. Nawet pokuta w tym sakramencie nie musi być potrzebna.
Przemilczany św. Jan Paweł II
Niepokój pojawił się znowu wraz z tym, że kolejny dzień przemilczany został Św. Jan Paweł II. A Ewangelia przynosiła wręcz naoczną możliwość przywołania św. Jana Pawła II, jego wielkiej kartz wolności i prawdy, jego odsłonięcia tego „trudnego piękna” , jakim jest miłosierdzie.
Niestety, po raz kolejny okazało się, że żyję i powinienem żyć w kościele papieża Franciszka, stawiającego ambulatorium w centrum placu świętego Piotra, prysznice pod kolumnadą. A te gesty miłosierdzia - niekwestionowanie humanitarne i poruszające - miały jednak ostatecznie na celu uprawomocnienie otwarcia się na uchodźców.
Chrystus jako uchodźca: Sporne porównanie
Po raz kolejny usłyszałem, że Chrystus był uchodźcą, choć zdania są podzielone. Przecież tak naprawdę poruszał się w obszarze imperium rzymskiego, jego pobyt na tej emigracji przymusowej był bardzo krótki. Nie sposób porównywać pobytu Świętej Rodziny, która raczej nie stanowiła żadnego zagrożenia dla miejscowej ludności w Egipcie, z rzeczywistością współczesnych uchodźców. Chrystus Pan, gdy tylko nadarzyła się możliwość wrócił do swojej ziemi rodzinnej.
Nie mogę zgodzić się także z ostatnim akapitem przemówienia Kardynała, który mówił:
Bardzo dotknęło mnie to, co się działo w Polsce dwa tygodnie temu. Dlatego, że mamy miasto poza Polską, gdzie jest milion Polaków. Żyją w Chicago. Wyjechali tam za chlebem. Nie wiem czy wiecie że 10 milionów Polaków czyli jedna trzecia żyje poza Polską. I w tych wszystkich krajach powinni mówić „Polacy do Polski”, „Ameryka dla Amerykanów”.
Każdy, kto przekraczał granicę amerykańską, choćby na lotnisku w Chicago zna procedury przyjęcia na ziemię amerykańską. Nikt w Polsce, nie mówi, że legalni migranci, którzy przybywają za chlebem, za wiedzą, za potrzebą osobistego rozwoju mają być odpychani od granic. Dyskusja w Polsce dotyczy nielegalnych emigrantów. To słowo „nielegalny” na swój ciężar i znaczenie, i w żaden sposób nie przystoi do sytuacji Polonii amerykańskiej. Rzecz druga, i może jeszcze bardziej istotna - nie spotyka się ani w milionowym polonijnym Chicago, ani w innych miejscach prób narzucania przemocą zwyczajów polskich miejscowej ludności. A jeśli nawet pewne obyczaje polskie są promowane, to nie są one przeciwne cywilizacji zachodniej. I to jest podstawowa różnica.
Kościół papieża Franciszka czy Chrystusa?
Ksiądz Kardynał wielokrotnie podkreślał wizję Kościoła papieża Franciszka jako wizje budowaną na Ewangelii odczytywanej bez komentarza (bo ten zaciemnia). Nie wiem jak oceniać wizję Kościoła tworzoną przez św. Jana Pawła II, Benedykta XVI czy obecnego Leona XIV. Mam wrażenie, że były i są to wizje Ewangelii z komentarzami, ale nie zaciemniającymi Ewangelii, ale pozwalającymi ją zrozumieć.
Mój niepokój wiąże się wreszcie i ostatecznie z pytaniem - czy próbuje się ludziom młodym zaproponować bycie w Kościele Chrystusowym, czy bycie w kościele papieża Franciszka? Wiem, że to pytanie brzmi dla wielu obrazoburczo, ale gotów jestem go bronić. Drugie pytanie to pytanie o hasło tegorocznych dni młodzieży - czy jest nim hasło „Pielgrzymi nadziei” czy też hasło – „otwórzcie drzwi uchodźcom”? Wreszcie sprawa, ostatnia czy nie warto w tych przepowiadaniach powiedzieć ludziom młodym choćby kilka słów o Jezusie Chrystusie, który jest naszą nadzieją i dla którego warto otworzyć drzwi zarówno systemów, jak i serc. Ktoś o tym kiedyś mówił.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/736573-refleksje-b-mlodego-czlowieka-po-kazaniu-kard-krajewskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.