W czasie tak wielowymiarowego kryzysu, roztropna odpowiedzialność jest podstawowym warunkiem bezpieczeństwa. Mamy prawo wymagać jej od państwa, ale i od Kościoła. O ile jednak lewicowo-liberalna indoktrynacja może być zrozumiała u polityków, ideologiczny zamęt płynący z Kościoła budzi zdecydowany sprzeciw. List kard. Grzegorza Rysia, choć z pozoru nacechowany pasterską troską i ewangelicznym duchem, rozczarowuje poziomem naiwności charakterystycznej dla „Kościoła otwartego”. Tym bardziej, że stanowi oczywistą reakcję na ważny dla milionów wiernych głos ks. bp. Wiesława Meringa i ks. Antoniego Długosza. Kościół, który nie rozumie oczywistych zagrożeń, gubi perspektywę tożsamości i jednoznaczności. A wojna hybrydowa trwa w najlepsze.
Chrześcijańska pomoc a granice rozsądku
Rzeczą oczywistą jest, że jako katolicy stajemy w gotowości, gdy potrzebna jest pomoc. Pokazaliśmy to chociażby w chwili napaści Rosji na Ukrainę, gdy Polacy przyjęli do swoich domów uciekających przed wojną Ukraińców, dzielili się wszystkim, nie bacząc na społeczne, polityczne czy historyczne różnice. Mądrość polega jednak na umiejętności rozpoznawania i rozróżniania. I właśnie dlatego nie było zgody większości Polaków na wykreowany sztucznie przez Rosję i Białoruś atak hybrydowy na naszą wschodnią granicę. Nie ma jej także dziś, gdy Niemcy próbują dokonać tego samego, choć innymi metodami, na granicy zachodniej. Mamy pełne prawo sprzeciwiać się nielegalnej migracji, zagrażającej bezpieczeństwu naszego kraju. Rozumieją to prawicowi politycy i miliony Polaków, w tym ogromna część kapłanów i biskupów. Kard. Ryś postanowił jednak pójść wbrew. Napisał pouczający w tonie i równy w naiwności list, odczytany minionej niedzieli w kościołach archidiecezji łódzkiej.
Apel kard. Rysia - otwartość czy naiwność?
Hejt, strach przed „obcym”, stereotypy, nienawiść stają się argumentem ważniejszym niż racje ludzkie i ewangeliczne. Tymczasem katolicka nauka społeczna (na którą tak wielu się powołuje…) wyraźnie stwierdza, że KAŻDY CZŁOWIEK ma prawo wybrać sobie miejsce do życia; i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze. Chrześcijaństwo nie jest religią plemienną, lecz - jak uczy Sobór - objawieniem „jedności całego rodzaju ludzkiego” (KK 1).
— pisze kard. Ryś. Podnosi także apel o „nawrócenie języka”:
To nie polityka. I to nie wezwanie do jakichkolwiek działań o politycznym charakterze. To PROŚBA: najpierw o NAWRÓCENIE JĘZYKA! Potrzebujemy Jezusowego języka - Jezusowego sposobu wypowiedzi. Proszę, jeśli decydujecie się uczestniczyć w dyskusjach - a już zwłaszcza publicznych - na temat właściwej relacji do uchodźców i migrantów - to chciejcie to czynić w głębokim zjednoczeniu z rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła. Jeśli zaś nie - to proszę: miejcie odwagę przynajmniej w takich wpadkach zamilknąć i nie dokładać ognia do tak rozpalonej rzeczywistości. Póki co, panujący dyskurs zarówno godzi w przybyszów, jak i przetrąca inicjatywy, motywacje i siły tych, którzy chcą im pomóc.
Pakt migracyjny: nie pomoc a brutalna gra
Kard. Ryś nie czyni przy tym refleksji podstawowej. Przerzucani do naszego kraju migranci nie wybrali sobie Polski jako miejsca do życia. Przybyli do Niemiec na płynące od lat beztroskie zaproszenie niemieckich władz, oczekując wysokiego poziomu życia przy niewielkim nakładzie sił. Pakt migracyjny nie jest ewangelicznym aktem niesienia pomocy „przybyszom”. Jest bezwzględnym aktem politycznym, polegającym na pozbyciu się niechcianych migrantów i cynicznym przeniesieniu na inne kraje odpowiedzialności za własne, nieodpowiedziane decyzje. Ludzie traktowani są przy tym jak rzeczy, przerzucani przez granicę siłą, często wbrew ich woli. Odnotowano nawet sytuację przekazania Polsce człowieka ze złamaną nogą bez jej uprzedniego opatrzenia.
Zasady gościnności
Metropolita łódzki odwołuje się do chrześcijańskiej gościnności. Tylko jak możemy o niej mówić, skoro nie wiemy nawet, z kim mamy do czynienia? Nie jest prawdą, że to gość ma prawo narzucania własnych zasad temu, do kogo przybywa. Ma obowiązek uszanowania zasad gospodarza. Imigracja pozbawiona chęci integracji staje się ekspansją. Wiemy dobrze, jak bardzo rozprzestrzenia się w krajach Zachodu i jak wielkie niesie spustoszenie. My także coraz silniej odczuwamy jej skutki. Napaści, kradzieże i brutalne gwałty stają się codziennością. Nie wiemy, kim są wysyłani do Polski ludzie z podrabianymi dokumentami. Nie znamy ich przeszłości ani stanu zdrowia. A to dopiero początek. Jeszcze nie zaczął obowiązywać pakt migracyjny.
Patriotyzm i Ordo caritatis
Czy można dziwić się ludziom, wyrażającym obawy wobec nielegalnej migracji, którzy protestują przeciwko niej i stają na straży polskich granic? Przecież patriotycznym obowiązkiem obywatela jest strzec bezpieczeństwa kraju. Również i Kościół wskazuje na zasadę Ordo caritatis, według której miłość bliźniego ma określony porządek. Prymas Tysiąclecia wyjaśniał ją już dekady temu.
Ład w miłowaniu (ordo caritatis) wymaga, aby człowiek, który staje na czele jakiejś grupy społecznej i przyjmuje na siebie odpowiedzialność za nią, pamiętał najpierw o obowiązkach wobec dzieci swego Narodu, a dopiero w miarę zaspokajania i nasycania najpilniejszych, podstawowych potrzeb własnych obywateli, rozszerzał dążenie do niesienia pomocy na inne ludy i narody, na całą rodzinę ludzką
— mówił kard. Wyszyński. Prymas Tysiąclecia przestrzegał, że Polska musi się zająć w pierwszej kolejności „własnymi dziećmi”. Mówił o tym już w 1976 roku:
Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej Ojczyzny
— podkreślał, dodając że najpierw trzeba umocnić własną Ojczyznę, a dopiero w dalszej kolejności myśleć o innych, o sąsiadach:
Niestety, u nas dzieje się trochę inaczej – „zbawia” się cały świat, kosztem Polski. To jest zakłócenie ładu społecznego, które musi być co tchu naprawione, jeżeli nasza Ojczyzna ma przetrwać w pokoju, w zgodnym współżyciu i współpracy, jeżeli ma osiągać upragniony ład gospodarczy. Nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej Ojczyzny.
Fundamenty i tożsamość
Mamy w Kościele nieprzebrany skarbiec doświadczeń, myśli i rozwiązań, stanowiących odpowiedź na współczesne problemy. Bo choć dzisiejsze zagrożenia mają nowe oblicze, wciąż są narzędziem tej samej walki ze wszystkim, co buduje naszą siłę, tożsamość, duchową jedność i głębię. „Nie można pozwolić, by naród stracił swoją duszę” – powtarzał Prymas Wyszyński, wzywając do obrony chrześcijańskich korzeni. Nielegalna migracja, polityka multikulturowości i presja unijnych elit na wdrażanie niszczących ideologii prowadzą do osłabiania państwa, społeczeństwa, dewastacji więzi międzyludzkich, rozbijania rodzin, rozmywania narodowej tożsamości i dziejowej pamięci. Trwa potężne uderzenie w fundamenty stanowiące o sile narodu i suwerenności państwa – w rodzinę, w szkołę i w Kościół. Cóż więc powiedzieć o Kościele, który z własnej woli wprzęga swoje nauczanie w szkodliwe dla niego działania? Ewangeliczna naiwność musi mieć przecież granice.
Wiara katolicka nie jest mętną, dziecięcą marą, lecz wyznacznikiem ładu i prawości. Są w tym nauczaniu prawa i obowiązki, są nieprzekraczalne granice i zobowiązania. „Kościół otwarty” te granice rozmywa od lat. Im więcej relatywizmu, tym więcej chaosu, zaburzeń i destrukcji. Potrzebujemy jednoznaczności, prawdy i światła. Dlatego każdy głos kapłanów, mających odwagę odeprzeć napór ideologii rozbijających naszą tożsamość jest niezwykle cenny. Trwa niszczycielska walka kulturowa, spotęgowany atak hybrydowy, w bezpośrednim sąsiedztwie toczą się wojny, wyrastają nowe zagrożenia dla polskości i bezpieczeństwa kraju. Nie czas na naiwność i ideologiczne uproszczenia. To czas odpowiedzialności, jasnych postaw i ochrony rzeczy najcenniejszych: wiary, kultury i rodziny, stanowiących fundament narodu i państwa. Takie jest dziś zadanie i obowiązek Kościoła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/735732-migranci-i-naiwnosc-kosciola-otwartego-w-liscie-kard-rysia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.