Metropolita łódzki, kard. Grzegorz Ryś, odprawił Mszę Świętą pogrzebową swojego ojca, śp. Franciszka Rysia. „Przekraczał siebie. Przekraczał swoje ograniczenia. Nie bał się umierać z miłości. Ma tytuł do chwały” - mówił purpurat w kościele Matki Bożej Fatimskiej w Krakowie-os. Podwawelskim. To miejsce miało dla kard. Rysia i jego rodziny szczególne znaczenie, ponieważ śp. Franciszek Ryś przyprowadzał synów, by pracowali przy budowie tego właśnie kościoła. „Tato, jesteś w domu. Jesteś w domu, który też stawiałeś. W tym kościele jest kawałek Twojej pracy, Twojej ofiary, Twojego trudu” - podkreślił metropolita łódzki.
Na początku Mszy św. kard. Grzegorz Ryś przywołał wspomnienia związane ze swoim ojcem, który przyprowadzał synów, by pracowali przy budowie kościoła Matki Boskiej Fatimskiej na krakowskim os. Podwawelskim.
Tato, jesteś w domu. Jesteś w domu, który też stawiałeś. W tym kościele jest kawałek Twojej pracy, Twojej ofiary, Twojego trudu. Cieszę się, że przynajmniej w ten sposób możemy Cię uszanować i tu na to miejsce wprowadzić
— powiedział.
W homilii kardynał podkreślił, że takie momenty, jak ten są czasem szczególnego posiewu prawdy Bożej. Stwierdził, że ziarnem jest Ewangelia, ale także Ci, którzy ją przyjmują.
„Ojcostwo Boga- czułe, bliskie, piękne”
Nawiązując do liturgii słowa wskazał, że Piotr oraz Jan weszli do świątyni w godzinie śmierci Jezusa i udzielili żebrakowi pełni życia. Wobec zachwytu, który ogarnął ludzi, św. Piotr zaczął objaśniać to wydarzenie tajemnicą Jezusa Chrystusa. Metropolita łódzki przywołał mowę Apostoła, który podkreślał, że tak jak Ojciec podniósł Jezusa ze śmierci, tak teraz Jezus podniósł tego człowieka z jego choroby i tak samo Zbawiciel chce podnieść ludzi z grzechu.
Dlaczego Ojciec podniósł Jezusa ze śmierci?
— spytał kard. Grzegorz Ryś i powiedział, że odpowiedź kryje się za greckim słowem, określającym Jezusa, które można przetłumaczyć jako „chłopiec”.
To jest uderzające – nie syn, chłopiec. Jezus jest małym chłopcem, dzieckiem, którego Ojciec dźwiga ze śmierci. Myślę, że to słowo „chłopiec” jest użyte po to, byśmy rozpoznali w Bogu wszystkie rysy dobrego Ojca
— skomentował kardynał.
To wydarzenie w świątyni objawia w przepiękny sposób ojcostwo Boga. Ojcostwo Boga, czułe, bliskie, piękne. Cieszę się, że Pan tym słowem czyta odchodzenie naszego Taty. Tata był kimś, kto nas nauczył, co znaczy ojcostwo
— mówił.
Najważniejsze w tej lekcji to było to, że Tata bardzo skracał dystans. Tata był bardzo blisko
— dodał i zauważył, że ten skrócony dystans nigdy nie odbierały jednak jego ojcu autorytetu.
Umierać z miłości
W dalszej części kard. Grzegorz Ryś wskazał na drugie czytanie, w którym podkreślono konieczność cierpienia Zbawiciela. Mówił, że Jezus musiał przejść przez krzyż, by dojść do chwały, ponieważ zależało Mu na każdym człowieku.
Jezus nie zna innego tytułu do chwały, jak miłość, która się nie cofnie przed cierpieniem i przed oddaniem życia. Tylko taka miłość jest tytułem do chwały
— zauważył.
Wspomniał rozmowy z ojcem, który nigdy nie miał prostego życia i „uczył się umierania od dziecięctwa”. Śp. Franciszek musiał wcześnie opuścić dom, ale to – jak podkreślał jego syn – nie złamało w nim miłości, tylko jeszcze bardziej ją ożywiło.
Widzieliśmy wiele razy naszego Tatę, jak przekraczał siebie. Także przekraczał swój naturalny strach. Lęk. Wiele razy widziałem Tatę, który jest naprawdę „mężem”. Nie dlatego, że się nie boi, bo się bał, ale robił rzeczy ważne, bo wiedział, że tak trzeba. Po to, żeby chronić nas dwóch. Żeby być z mamą. Przekraczał siebie. Przekraczał swoje ograniczenia. Nie bał się umierać z miłości. Ma tytuł do chwały
— wyjaśniał kardynał.
Mówił także o trzech sposobach spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym: poprzez Słowo Boże, do którego poznawania jego ojciec miał wielką pasję, w ludzkiej wspólnocie – śp. Franciszek Ryś był ponad 66 lat w małżeństwie oraz w Eucharystii, która zawsze była dla niego ważna. Kardynał stwierdził, że w jego ojcu wypełniało się Słowo Boże.
Był fantastycznym człowiekiem, ale tak samo był grzesznikiem, jak ja i Wy. Właśnie dlatego było widać w nim, jak Słowo się w nim wypełnia. I to nie jest powód, żeby jego wychwalać, tylko żeby wychwalać Pana Boga. Że swoje Słowo też wpisuje w osobę. I w osobę Taty na pewno je wpisał. A my się dzisiaj modlimy, żeby wpisał to słowo w nasze życie. Bo najważniejsze pytanie na tej Eucharystii to nie jest pytanie o Tatę. Najważniejsze pytanie to jest o nas
— powiedział kard. Grzegorz Ryś i zadał zebranym pytanie: „Jak my stąd wyjdziemy ze spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym?”.
Obyśmy wybiegli stąd w takim duchu, że nie możemy tego Słowa zatrzymać dla siebie, ale musimy się nim natychmiast z kimś podzielić. Bo Pan rzeczywiście Zmartwychwstał
— dodał.
Kondolencje przewodniczącego KEP
Na zakończenie sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Marek Marczak odczytał list przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, abp. Tadeusza Wojdy, w którym arcybiskup złożył kondolencje wszystkim bliskim śp. Franciszka Rysia i przypomniał, że w tych dniach wspominana jest w sposób szczególny tajemnica śmierci i zmartwychwstania Jezusa.
Głęboko wierzę, że Bóg obdarzy śp. Franciszka Rysia radością życia wiecznego. Niech Maryja, Matka Miłosierdzia i Pani Fatimska wyprasza śp. Franciszkowi dar życia wiecznego
— napisał abp Tadeusz Wojda.
Jedność i bliskość są potrzebne w takich momentach i w tej jedności i bliskości jesteśmy z naszym pasterzem
— mówił z kolei kanclerz Kurii Metropolitalnej w Łodzi, ks. prał. Zbigniew Tracz i podziękował rodzinie metropolity łódzkiego, że dzięki ich trosce i opiece kard. Grzegorz Ryś mógł być w Łodzi i tam, mimo trudnego czasu, służyć Kościołowi.
Jedność i bliskość. Te słowa i takie postawy niech w takich chwilach jak te nas umacniają
— dodał.
Kard. Ryś odprawi Mszę Świętą w Bazylice św. Piotra na Watykanie
Kard. Grzegorz Ryś podziękował wszystkim zebranym: niepełnosprawnym, biskupom, wszystkim zebranym księżom, osobom konsekrowanym i wiernym. Wyraził także wdzięczność tym, którzy opiekowali się jego ojcem i obiecał modlitwę w intencji zebranych. Podkreślił, że w intencji wszystkich, którzy modlili się z nim w kościele Matki Bożej Fatimskiej, odprawi w czwartek poranną Mszę św. przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice św. Piotra na Watykanie, gdzie udać musi się w związku ze śmiercią Ojca Świętego Franciszka.
Po Mszy św., o godz. 13.30 na nastąpiło odprowadzenie trumny z ciałem śp. Franciszka Rysia do grobu. Tata kard. Grzegorza Rysia, podobnie jak jego śp. Mama, spoczął na Cmentarzu Salwatorskim.
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli biskupi, na czele z abp. Markiem Jędraszewskim i biskupami krakowskimi: Janem Zającem, Damianem Muskusem oraz Robertem Chrząszczem, licznie zgromadzeni kapłani oraz wierni tak z Krakowa, jak i z Łodzi.
Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/727480-kard-rys-pozegnal-zmarlego-tate-ma-tytul-do-chwaly
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.