„Papież Franciszek miał swój własny styl, absolutnie niepodrabialny i do niczego nieporównywalny, co zostawiło mu z jednej strony wielką sympatię ludzi na świecie, ale też z drugiej strony i złość pewnych krytyków w stosunku do niego. On był oryginalny, był sobą i niekiedy był niekonwencjonalny w zachowaniu” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 ks. Witold Kawecki, redemptorysta, profesor teologii kultury, znawca sztuki i mediów.
Ks. prof. Witold Kawecki wskazał, że „papież Franciszek miał swój własny styl, absolutnie niepodrabialny i do niczego nieporównywalny, co zostawiło mu z jednej strony wielką sympatię ludzi na świecie, ale też z drugiej strony i złość pewnych krytyków w stosunku do niego”.
On był oryginalny, był sobą i niekiedy był niekonwencjonalny w zachowaniu. Oczywiście to nie były niekonwencjonalności, które mogłyby kogoś zgorszyć. Niemniej, jednak jeśli dotykamy takiej postaci jak papież, przywódca Kościoła katolickiego, wtedy takie drobne odcienie niekiedy sprawiają dysonans
— mówił duchowny.
„Zachował tę bliskość z opuszczonymi”
Zaznaczył, że „był w swoim stylu, pozostał w nim wierny do końca”.
17 kwietnia odwiedził jeszcze więźniów i spotkał się z nimi w dość serdeczny sposób, więc zachował tę bliskość z opuszczonymi, z biednymi, z potrzebującymi i w tym był wyrazisty do końca
— podkreślił ks. prof. Witold Kawecki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Papież spotkał się z więźniami w rzymskim zakładzie karnym. Tym razem Franciszek jednak nie przewodniczył liturgii
Powiedział, że „papież Franciszek jak żaden z dotychczasowych papieży w sposób dość doświadczalny, naoczny wypróbował i do końca próbował realizować stałą zasadę Kościoła – opcja preferencyjna na rzecz ubogich, czyli widzenie Kościoła oczami ubogich”.
To pójście na peryferię, to zatrzymanie się przy więźniach, chorych. To nie tak, że inni papieże tego nie widzieli, ale papież Franciszek naprawdę zwrócił uwagę na to, żeby w detalach, symbolach pokazać to wszystko. Walczył o emigrację. W tym pochyleniu się nad ludźmi, który cierpią, ponieważ mają nieuregulowane do końca sprawy z Kościołem, choćby rozwodnicy, papież próbował tutaj coś zrobić, ale nie można powiedzieć, że inni tego nie robią. W sumie muszę uczciwie powiedzieć, że tutaj aż tak wiele się nie zmieniło. To są symboliczne rzeczy
— wskazał duchowny.
Ks. prof. Witold Kawecki przyznał, że „to nie jest tak, że papież zmienił zasadę, że powtórnie poślubieni, ale nie sakramentalnym związkiem, mogą przystępować do komunii świętej”.
Tego nie ma, tego nie zrobił. To jest dość na razie trudno wyobrażalne, żeby tak można było
— dodał.
„To są niepowtarzalne trzy pontyfikaty”
Zaznaczył, że „możemy być pełni uznania dla papieża Franciszka, że wybrał w swoich pielgrzymkach kraje pomijane, gdzie papieże nie wędrowali”.
Odwiedzał bardzo niewielkie miejscowości, jakby też przywołując peryferie tego Kościoła, idąc za głosem swojego sumienia. Ale trzeba też mieć skalę porównawczą. Jan Paweł II otwierał bramę jednak świata, taki dialog, jaki był prowadzony w Asyżu. Nie zapominajmy, że te gesty bardzo mocne były uczynione także za pontyfikatu naszego papieża, Benedykt XVI to kontynuował, Franciszek kontynuował to na swój sposób
— mówił ks. prof. Witold Kawecki.
Podkreślił, że „to są niepowtarzalne trzy pontyfikaty”.
Sami Włosi mówią mi często, że pontyfikat Jana Pawła II jest nie do podrobienia. To jest jeden z największych pontyfikatów w historii papiestwa. Benedykt XVI jest ukochany, umiłowany, bardzo rozsądny, świetny teolog, znakomity człowiek. I papież Franciszek jest jeszcze inny. Mamy takie bogactwo i to jest piękne, on był inny, nie da się go przyrównać do dwóch poprzednich papieży
— ocenił duchowny.
„Franciszek potrafił zaskakiwać znakami”
Zapytał, „co znaczy ta oryginalność papieża Franciszka?”.
W stosunku do dwóch poprzednich papieży to nie napisał tylu tekstów, nie szedł intelektualnie i kulturowo. Ale to nie oznacza, że na dzisiejsze czasy nie był ważny i znaczący. Przesunął to w kierunku bardzo zaskakujących spotkań z ludźmi. Zauważał ludzi wiernych i samotnych. Potrafił zaskakiwać znakami, które być może dla ludzi były mocne
— zaznaczył ks. prof. Witold Kawecki.
Wskazał, że „papież Franciszek na pewno kochał Polskę, ale jakoś nas chyba nie rozpieszczał specjalnie”.
Czy rozpieszczał inne kraje? To też jest dobre pytanie, nie był w swojej własnej Argentynie. To jest wszystko ciekawe. Ale pięknie potrafił też o Polsce mówić
— zauważył.
„Ludzie przyjmą z entuzjazmem każdego papieża”
Mówiąc o wyborze nowego papieża, duchowny podkreślił, że „takiej niewiadomej jak teraz, to dawno nie było co do kandydata”.
CZYTAJ TAKŻE: Co po śmierci papieża? Zasady dotyczące wyboru następcy i funkcjonowania Kościoła podczas Sede vacante
Lista jest ogromna, tak wielka, jak wielka jest możliwość wyboru. Moim zdaniem obudzimy się w innej rzeczywistości, być może nawet jutro. W tym momencie nie ma żadnego zdecydowanego kandydata, a Duch Święty przecież jest od tego, żeby go wskazał i pomógł go wybrać. Na pewno wybierzemy godnego człowieka czy to będzie Afryka, czy Azja, czy Europa, a może powrócimy do Włoch, czy to będzie człowiek nominowany przez Franciszka. Jest za wcześnie, sprawa jest otwarta. Ludzie przyjmą z entuzjazmem każdego papieża, ponieważ Kościół jest jednością. Spodziewam się, że to będzie wielkie święto Kościoła
— wyjaśnił ks. prof. Witold Kawecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
nt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/727293-ks-prof-kawecki-franciszek-potrafil-zaskakiwac-znakami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.