Wojciech Modest Amaro w Wielki Piątek podzielił się na Instagramie swoim poruszającym przeżyciem. Trzy lata temu w dzień upamiętniający mękę i śmierć Chrystusa, znany restaurator, który po nawróceniu porzucił karierę, aby być bliżej Boga, dosłownie wziął krwawiącego Zbawiciela na ręce. „Ku naszemu zaskoczeniu, pod kościołem stali Wojownicy Maryi próbując schować ogromny krzyż pasyjny do bagażówki. Okazało się, że figura Jezusa oderwała się z krzyża. Podbiegłem i wziąłem na ręce krwawiącego Jezusa i tak dosyć wymownie skończył się ten dzień…” - wspominał w relacji na Instagramie.
Kiedyś gotował dla prezydenta Baracka Obamy podczas jego wizyty w Polsce, pięć lat temu otrzymał w Paryżu prestiżową nagrodę kulinarną. Dziś żyje - jak sam podkreśla - życiem Maryi. Słynny restaurator i osobowość telewizyjna od lat chętnie mówi o swoim nawróceniu - także w raczej niesprzyjającym takim wyznaniom środowisku, np. w rozmowie z Jakubem Wojewódzkim (który zresztą zachował się podczas tej rozmowy w dość nietypowy dla niego sposób).
CZYTAJ WIĘCEJ: Zobacz koniecznie! Amaro u Wojewódzkiego i Kędzierskiego „zareklamował Boga”. „Król TVN” zaskoczył swoim zachowaniem
Wziął na ręce krwawiącego Jezusa
Wczoraj także podzielił się wyjątkowym świadectwem. Co przydarzyło się Wojciechowi Modestowi Amaro w Wielki Piątek przed trzema laty?
Restaurator zamieścił na Instagramie zdjęcie, na którym trzyma na rękach figurę zakrwawionego, konającego na krzyżu Chrystusa. Jakie były okoliczności powstania tej fotografii?
Wielki Piątek. 3 lata temu zostaliśmy z żoną poproszeni o napisanie rozważań do Centralnej Drogi Krzyżowej. Tego samego dnia zmarła ukochana mama mojej żony — Irena. Był to czas naznaczony trudem i cierpieniem
— napisał w relacji na Instagramie.
W końcu w Wielki Piątek poszliśmy ulicami Warszawy, czytając na przemian z żoną rozważania poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej
— czytamy dalej.
Jak wspomina Modest Amaro, ponieważ tego dnia było zimno, po Drodze Krzyżowej został z żoną zaproszony na gorącą herbatę.
Po rozmowie przy herbacie wracaliśmy do domu. Ku naszemu zaskoczeniu, pod kościołem stali Wojownicy Maryi, próbując schować ogromny krzyż pasyjny do bagażówki. Okazało się, że figura Jezusa oderwała się z krzyża. Podbiegłem i wziąłem na ręce krwawiącego Jezusa i tak dosyć wymownie skończył się ten dzień…
— podsumowuje.
aja/Instagram: wojciechmodestamaro
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/727141-co-w-wielki-piatek-zdarzylo-sie-wojciechowi-modestowi-amaro
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.