Chcę, aby Kościół warszawski dla nikogo nie był wrogiem, aby poczuli się przyjęci także niewierzący, uciekający, zawiedzeni, skrzywdzeni - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas w czasie ingresu do archikatedry św. Jana Chrzciciela.
Dzisiaj odbyło się kanoniczne objęcie archidiecezji warszawskiej przez nowego metropolitę abp. Adriana Galbasa SAC. Następnie jego uroczysty ingres do archikatedry warszawskiej pw. św. Jana Chrzciciela, w którym wzięli udział przedstawiciele władz państwowych - na czele z wicepremierem i szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, wicemarszałkiem Sejmu z PSL Piotrem Zgorzelskim - oraz samorządowych i służby mundurowe.
W czasie liturgii nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi przekazał nowemu arcybiskupowi Warszawy pastorał jako znak władzy pasterskiej. Na znak objęcia rządów abp Galbas zasiadł na katedrze arcybiskupów warszawskich i przewodniczył eucharystii.
Homagium
Wyrazy oddania i szacunku, tzw. homagium, złożyli mu reprezentanci wszystkich stanów Kościoła: trzej biskupi pomocniczy, trzej księża, cztery osoby życia konsekrowanego i przedstawiciele świeckich.
Witaj w domu, w Kościele partykularnym naszej stolicy
— powiedział do nowego pasterza bp Piotr Jarecki.
Życzył, aby Kościół warszawski pod przewodnictwem abp. Galbasa „stawał się coraz bardziej misyjny”; „by w tym domu była rodzinna atmosfera, by nikt nie był specjalnie preferowany czy pomijany”. Życzył „prowadzenia Kościoła w stylu chrystusowym”.
Wspólna droga
Do Warszawy przychodzę jako duszpasterz
— oświadczył w homilii nowy metropolita warszawski.
Nie jestem politykiem, biznesmenem czy graczem. Nie jestem też czarodziejem, cudotwórcą i geniuszem. Jeśli takie pokładacie we mnie nadzieje, rozczarujecie się
— powiedział abp Galbas.
I dodał, że chciałbym iść wspólnie z duchowieństwem i wiernymi świeckimi - synodalnie, „mając nadzieję, że i wy, bracia i siostry, duchowni i świeccy, czasem mnie podniesiecie, czasem podtrzymacie, czasem pokażecie kierunek, czasem upomnicie, ale nigdy nie przekreślicie”.
Na tę chwilę jest we mnie jeszcze dużo żalu i tęsknoty za Katowicami (…). Myślałem, że Śląsk będzie ostatnią przystanią, w której zacumuję biedną łódź mojego życia
— wyznał.
Skoro Kościół chce inaczej, przyjmuję jego „chcę”. Ono jest moim
— zadeklarował.
Jak zaznaczył, „Warszawa i diecezja nie tylko da się lubić, jak śpiewamy w popularnym hicie, ale z łatwością można je pokochać: Warszawę i „pod-Warszawę”.
Chrześcijaństwo zaangażowane
Powiedział, że chrześcijaństwo jest „zaangażowane w ten dzisiejszy świat i mocno jest w nim obecne”.
Chrześcijaństwo uwięzione jedynie w domowych pieleszach lub w tzw. kościelnej kruchcie; nieaktywne, „odcielone” i bierne, byłoby chrześcijaństwem zdradzonym
— stwierdził.
Podkreślił, że „Kościół nie może dać się całkowicie przeniknąć ziemskim sprawom”, ale też zaznaczył, że „nie może całkowicie od nich uciec”.
Propozycja dla wątpiących
Nawiązując do biblijnej postaci Eliasza zwrócił uwagę, że prorok zwalczając kult Baala nieustannie „musiał konfrontować się z duchową bylejakością ludu, a także z władzą i jej mechanizmami”.
Izebel nienawidziła proroka, a jednocześnie się go bała. Wiedziała, że cały – choćby nie wiadomo jak silny – aparat władzy państwowej opartej na kłamstwie nie pokona jednego człowieka, który mówi prawdę. Może go zabić, ale nie może go zwyciężyć
— powiedział kaznodzieja.
Abp Galbas podkreślił, że „Kościół ma być jak Eliasz, jak ogień, ale nie taki ogień, który niszczy i zabija, ale który przynosi światło i ciepło, rozświetla i rozgrzewa”.
Chciałbym, by przyjęci przez biskupa Warszawy poczuli się także ci, którzy są niewierzący, niedowierzający, czy wierzący inaczej. Także ci, którzy uciekają z Kościoła, niczym dwaj uczniowie idący do Emaus. Ludzie zawiedzeni Kościołem, rozczarowani nim, ludzie, którzy z Kościołem i w Kościele nie wiążą już żadnych nadziei, skrzywdzeni i wykluczeni. Ludzie, którzy się spodziewali i nie otrzymali. Ludzie, którzy odchodzą z Kościoła w poszukiwaniu Boga, bo jak mówią „w Kościele Boga już nie ma”
— zadeklarował metropolita warszawski.
„Kościół różnych prędkości”
Nawiązując do słów św. Jana Pawła II, że „człowiek jest drogą Kościoła”, abp Galbas powiedział, że „każdego człowieka Kościół ma odnaleźć, do każdego chcieć dotrzeć, z każdym się spotkać”.
Oświadczył, że chciałby, aby Kościół w Warszawie i wokół niej „dla każdego miał jakąś propozycję”.
By nie bał się być Kościołem „różnych prędkości”, ale aby dla nikogo nie był wrogiem. I oby nikt nie traktował Kościoła jak wroga, jak raka, złośliwą narośl na tkance organizmu współczesnego polskiego społeczeństwa, narośl którą trzeba zniszczyć, lub jak nic, które można zlekceważyć
— powiedział abp Galbas.
Podkreślił, że „Kościół nie jest też draniem, cwaniakiem, złodziejem czy kłamcą”.
Apel do warszawskiego duchowieństwa
Hierarcha podziękował także swojemu poprzednikowi - kard. Kazimierzowi Nyczowi „za wytrwałość” choć jak przyznał „często była to wytrwałość w samotności”.
Dziękuję za skłonność do budowania mostów, a nie do wznoszenia obronnych murów i kopania fos. Chciałbym iść tą drogą
— powiedział abp Galbas.
Poprosił także kapłanów, aby poważnie potraktowali posłuszeństwo Kościołowi i biskupowi.
By nie było to jednak chłodne posłuszeństwo oparte na lęku, ale na relacji ojcowsko-synowskiej
— wyjaśnił.
Dodał, że chciałbym być „ojcem dorosłych mężczyzn - kimś, kto daje wsparcie, lecz nie wyręcza w myśleniu i działaniu”.
Żyjmy prawo, porządnie, prostolinijnie i pobożnie
— zaapelował do kapłanów metropolita warszawski.
Wspólnota, nie samotność
Nawiązując do swoich osobistych doświadczeń powiedział, że „nie ma takiej ciemności, która by nie przeminęła.
Wiem, co to noce ciemne, poczucie nieobecności Boga, wiem co to suchość modlitwy, (…) Wiem co to znaczy, gdy czekasz na telefon od kogoś, z kim chciałbyś pogadać, a telefon milczy. Wiem, co to jest budzić się o wpół do czwartej w nocy. Czasami noc w noc. Wiem, co to oczekiwanie na owoce, gdy owoców brak. Wiem, co to poczucie bezsensu i bezcelowości życia. Wiem, co to samotność pośród tłumu
- -wymieniał duchowny.
Metropolita zaprosił wszystkich mieszkających i pracujących na terenie archidiecezji warszawskiej także tych „w Alejach Ujazdowskich, na Krakowskim Przedmieściu, przy Wiejskiej, czy placu Bankowym” - do wspólnej drogi.
Albo jest wspólna droga, albo wspólne stanie w miejscu, albo każdy idzie w swoją stronę, czasem nawet przeciwną
— stwierdził.
Lepiej być pielgrzymem nadziei, idącym pośród innych pielgrzymów nadziei, niż iść samotnie. A najgorzej jest być włóczęgą rozpaczy
— dodał.
Teraz bądźmy dla siebie po prostu siostrami i braćmi
— zachęcił wiernych i duchowieństwo nowy pasterz archidiecezji warszawskiej.
Nowy metropolita
W ingresie wzięło udział kilkudziesięciu członków Konferencji Episkopatu Polski oraz kilkuset kapłanów, osób konsekrowanych oraz przedstawiciele ruchów, wspólnot i stowarzyszeń. Byli także przedstawiciele innych Kościołów i związków wyznaniowych.
Abp Adrian Józef Galbas ma 56 lat. Urodził się 26 stycznia 1968 r. w Bytomiu. Jest pallotynem. Do Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego Księży Pallotynów wstąpił w 1987 r., gdzie śluby wieczyste złożył 8 września 1993 r. w Zakopanem, a 7 maja 1994 r. w Ołtarzewie przyjął święcenia kapłańskie.
Papież Franciszek 12 grudnia 2019 r. mianował go biskupem pomocniczym diecezji ełckiej ze stolicą tytularną Naisso. Święcenia biskupie przyjął 11 stycznia 2020 r. w katedrze św. Wojciecha w Ełku. 4 grudnia 2021 r. papież minował go koadiutorem archidiecezji katowickiej. Metropolitą katowickim został mianowany 31 maja 2023 r. Z kolei 4 listopada 2024 r. nuncjatura apostolska w Polsce poinformowała, że papież Franciszek przyjął rezygnację kard. Kazimierza Nycza z posługi arcybiskupa metropolity warszawskiego i na jego miejsce wyznaczył dotychczasowego metropolitę katowickiego abp. Adriana Józefa Galbasa.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/715802-abp-galbas-lepiej-byc-pielgrzymem-nadziei-niz-isc-samotnie