Na Ukrainie, w odróżnieniu od Polski, nie ma ordynariatu polowego, kapelani służą przy wojsku ale nie w wojsku - nie mają stopni wojskowych, własnej wewnętrznej armijnej struktury. W sytuacji trwającej od dwóch lat straszliwej wojny rodzi to wiele problemów organizacyjnych tak dla Kościoła Prawosławnego Ukrainy, Kościoła Rzymskokatolickiego na Ukrainie i Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Księża czynią wszystko co w ich mocy by nieść posługę żołnierzom na froncie, rannym w szpitalach, wracającym do domów na przepustki.
O roli kapelanów w czasie ukraińskiej walki z najeźdźcą moskiewskim rozmawiałem w Kijowie z kapelanem wojskowym Witalijem Wojecą z Irpienia, który - podkreślmy - za swoją służbę został uhonorowany przez Radzę Najwyższą Ukrainy. Służbę kapelańską podjął już w roku 2014, po rewolucji Majdanu. Co ciekawe, niektórzy z jego bliskich mieszkają dziś w Warszawie.
„Zapadł mi w pamięć ciężko poraniony dowódca”
Wojeca podkreśla, że posługa kapelana w trzecim roku wojny jest doświadczeniem niezwykle różnorodnym i trudnym. Każdy człowiek inaczej, po swojemu, przeżywa przejście z cywila do wojska, rozłąkę z rodziną, doświadczenie frontu, śmierci obok niego czasami własnego poranienia, kalectwa. Bardzo ważnym doświadczeniem dla kapelanów jest pomoc żołnierzom rannym, okaleczonym. Są już obecni w polowych szpitalach wojskowych gdzie z pierwszej linii przywożą rannych chłopców.
Nasi wojskowi nie płaczą. Nawet jak stracili kończyny, ręce, nogi, mają w sobie potężną siłę. Zapadł mi w pamięć ciężko poraniony dowódca oddziału, który był w depresji bo miał świadomość, że już nie wróci do swoich kolegów na froncie. To było dla niego największym źródłem bólu i żalu
— opowiada.
W jednym ze szpitali wielu żołnierzy uważało, że może wrócić na front choć zwykle ich rany uznaje się za wykluczające z szeregów. Ostatecznie uznano, że każdy kto sam siebie potrafi obsłużyć, choćby bez ręki, może ponownie stanąć do walki
— wspomina.
Tam front i walka, tu dom i problemy codzienności
Drugim, obok zabezpieczenia potrzeb duchowych żołnierzy na froncie, zadaniem kapelanów jest opieka nad odbywającymi rotację, będącymi na odpoczynku w domu i nad ich rodzinami.
Każdy z nas inaczej przeżywa bojowy stres, każdy jest innym człowiekiem, ma inne doświadczenia. Bardzo ważne jest, aby kapelan wojskowy spotykając się z żołnierzem szukał odpowiedzi na pytanie jak i w czym może najbardziej pomóc? Jak odpowiedzieć na jego potrzeby, duchowe i życiowe? Ogólnie można powiedzieć, że w każdym niemal przypadku ważna jest pomoc w przejściu z jednego etapu w drugi, z jednej rzeczywistości, na przykład wojennej, w drugą, pokojową. Tam są inne prawa, inne zasady. A tu są inne, tu życie ma inne prawa. To jest duże wyzwanie
— stwierdza.
Mówi, że „ukraińscy wojskowi są patriotami swojej ojczyzny”. Bardzo silnie odczuwają też frontowe braterstwo.
To są ci ludzie, którzy nigdy nie zapominają o swoich braciach. Znam przypadki, kiedy przyjeżdżają na rotację, na przepustkę do domów, ale tak naprawdę nie ma ich tu, oni są tam. Bo rozumieją, że zadanie jeszcze nie zostało wykonane, że wojna trwa, rozumieją, że wojskowy, czy to snajper czy czołgista, musi dokończyć swoje zadanie. Mamy w wojsku takie hasło: teraz pracujemy, odpoczywać będziemy po zwycięstwie i ono jest traktowane bardzo serio.
To rodzi napięcia - tam rzeczywistość walki, śmierci, tu codzienność rodziny, inna ale też niełatwa. Kapelan musi to jakoś pogodzić.
Mówię, że czas tutaj przeznaczony jest do spędzenia ze stęsknioną rodziną, rodzina ma swoje prawa. To prawda, że on tam chroni Ukrainę ale tutaj jego żona opiekuje się dziećmi. To prawda, że on tam cierpi chłód, niewygody, nie ma się często gdzie umyć, znosi stres ostrzału czy w czasie wykonywania bojowego zadania, ale jego żona ma codzienne ale ważne problemy: coś się zepsuło, coś trzeba naprawić. To, co się dzieje tutaj, też jest ważne.
Zadaniem kapelana wojskowego jest pomoc w tym, by te dwie rzeczywistości się spotkały, by ten czas spędzony tutaj był jak najlepszy dla wszystkich, a żołnierz mógł w możliwie dużym spokoju powrócić potem do zadania obrony Ukrainy
— stwierdza Witalij Wojeca.
Morale ważne jak sprzęt
Ważną rolą kapelanów jest też wzmacnianie morale żołnierzy bo - podkreśla Wojeca - rozpad moralny i praktyczny wojska przed rokiem 2014 był straszliwy, armia była świadomie demontowana, sprzęt wyprzedawany, duch upadał. Żołnierze muszą więc rozumieć jak ważna jest ich rola obrońców ojczyzny, kraju i bliskich. Morale wojska jest równie ważne jak sprzęt, a sam sprzęt bez zmotywowanych do obrony ojczyzny żołnierzy na niewiele się zda.
Rozmowa odbyła się w ramach wyjazdu studyjnego na Ukrainę zorganizowanego przez Katolicką Agencję Informacyjną
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/687040-nasi-wojskowi-nie-placza-nawet-jak-stracili-rece-nogi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.