W ostatni piątek w Mediolanie odbyło się szumnie zapowiadane spotkanie masońsko-katolickie na najwyższym szczeblu.
Stronę wolnomularską reprezentowali trzej wielcy mistrzowie lóż: Stefano Bisi z Wielkiej Loży Wschodu Włoch, Luciano Romoli z Wielkiej Loży Włoch i Fabio Venzi z Wielkiej Loży Regularnej Włoch, który łączył się z zebranymi przez internet. Kościół reprezentowali z kolei: kardynał Francesco Coccopalmerio – były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, biskup Antonio Staglianò – obecny przewodniczący Papieskiej Akademii Teologicznej, arcybiskup Mario Delpini – metropolita Mediolanu, który był inicjatorem całego wydarzenia, a także polski teolog franciszkański o. Zbigniew Suchecki.
Masoneria – ofiara, Kościół – sprawca
Warto prześledzić treść wystąpień, które miały miejsce podczas tego spotkania, ponieważ zarysowują one pewną strategię na przyszłość oraz linię postępowania obu stron w odniesieniu do siebie. Wydarzenie zaczęło się od mowy wielkiego mistrza Stefano Bisiego, który podkreślił, że w ciągu ostatnich 300 lat nie było na świecie instytucji bardziej zwalczanej, mistyfikowanej i oczernianej niż masoneria. Swój udział w tym miał również Kościół katolicki. Niestety, jak skonstatował ze smutkiem mówca, ten negatywny stosunek do wolnomularstwa trwa nadal do dziś, a stoi za nim domniemany dogmat o niemożności pogodzenia masonerii z Kościołem. Zdaniem Bisiego obie strony łączy jednak więcej niż się wydaje, ponieważ „zarówno Kościół, jak i masoneria stawiają człowieka w centrum wszystkiego, choć na różnych podstawach”.
Wielki mistrz przywołał głośny tekst z 2016 roku kardynała Gianfranco Ravasiego pt. „Cari fratelli massoni” (Drodzy bracia masoni), w którym ówczesny przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury napisał, iż nie można ignorować punktów stycznych masonerii z Kościołem, czyli wspólnych wartości posiadających wymiar wspólnotowy, takich jak np. godność człowieka czy walka z materializmem. Zdaniem Bisiego należy pójść dalej i doprowadzić do wzajemnego pojednania zamiast „nadal wyznawać absolutną, nieprzejednaną i dogmatyczną niemożność pojednania”. Kontynuując ten wątek mówił:
Kto posiada Prawdę? Człowiek czy tylko Bóg? Sam kardynał Ravasi napisał kilka lat temu: „Prawda jest tylko jedna, ale podobnie jak diament ma wiele twarzy, tak i my, z naszego punktu widzenia, możemy zobaczyć tylko jedną z nich”. Dlatego ci, którzy myślą, że widzą wszystko i wyznają jedyną Prawdę, oszukują samych siebie. Dlatego masoni z pokorą i wieloma wątpliwościami nieustannie jej szukają, pozostawiając dogmaty innym. Ale zawsze szukamy dialogu i dyskusji z kimkolwiek.
Bisi dokonał więc podziału na tych, którzy utrzymują, że są posiadaczami Prawdy i trzymają się dogmatów, oraz na tych, którzy pozostają pokorni i poszukują prawdy. Do tej drugiej grupy zaliczył masonów oraz katolików zaangażowanych w dialog z nimi, takich jak np. arcybiskup Riccardo Fontana (który w 2019 roku na konferencji zorganizowanej przez Wielką Lożę Wschodu Włoch powiedział: „Historyczne ogrodzenia pozostają, ale musimy patrzeć w przyszłość na to, co jednoczy”) czy biskup Francesco Antonio Soddu (który październiku 2022 roku wziął udział w inauguracji domu masońskiego w diecezji Terni).
„W świetle Wielkiego Architekta Wszechświata”
W dalszej części swego wystąpienia Stefano Bisi odniósł się do obowiązującego w Kościele zakazu przynależności do masonerii pod groźbą ekskomuniki, mówiąc m.in.:
Papież Franciszek na początku swojego pontyfikatu wygłosił słynne stwierdzenie: „Kim jestem, żeby osądzać?” skierowane do homoseksualistów, potem otworzył drzwi osobom rozwiedzionym, ale zapomniał, że wśród masonów jest też wielu katolików, którym nie wolno przyjmować komunii.
Wielki mistrz wyraził żal, że w listopadzie zeszłego roku Dykasteria Nauki Wiary podtrzymała zakaz przystępowania katolików do lóż wolnomularskich. Było to bardzo trudne, ponieważ – jak zauważył – „wielu braci przystępuje do sakramentów w sposób tajny, gdyż wiedzą, że znajdują się w stanie grzechu ciężkiego”. Jego zdaniem da się jednak pogodzić obie rzeczywistości, ale w tym celu należy kontynuować dialog, cierpliwie poszukując punktów porozumienia i jedności dla dobra wszystkich. W tym kontekście Stefano Bisi zapytał:
Dlaczego loża masońska jest piękna i dlaczego tak nie podoba się władzom kościelnym? Ponieważ pod tym samym niebem – które reprezentuje Stworzenie – każdy człowiek jest bratem drugiego, a więź braterstwa jest niezależna od wiary. Musimy tylko uwierzyć w Wielkiego Architekta Wszechświata. Niebo gwiaździste jest takie samo dla buddystów, katolików, waldensów, muzułmanów i wszystkich tych, którzy wierzą w istotę najwyższą.
Swą mowę Bisi zakończył słowami:
Moim życzeniem – będącym jednocześnie nadzieją – jest, aby pewnego dnia papież i wielki mistrz mogli się spotkać i wspólnie przebyć część drogi w świetle słońca. Mam ochotę powiedzieć: w świetle Wielkiego Architekta Wszechświata.
Czy Kościół się pomylił?
Kolejne dwa wystąpienia wielkich mistrzów: Luciano Romoli i Fabio Venziego były rozwinięciem tez przedstawionych przez Bisiego. Obaj mówcy starali się udowodnić, że zasadniczo nie ma sprzeczności między przynależnością do Kościoła a członkostwem w masonerii. Pierwszy z nich cytował w tym celu katolickie autorytety: od św. Anzelma (który żył w XI wieku, a więc wiele stuleci przed powstaniem pierwszej loży) po dzisiejszego metropolitę Bolonii kardynała Matteo Zuppiego. Drugi z kolei przekonywał, że masońskie obrzędy rytu szkockiego od samego początku miały charakter chrześcijański. Dlatego – zdaniem wszystkich trzech mistrzów – potępienie wolnomularstwa przez Kościół wynika z niezrozumienia, czym naprawdę jest masoneria.
Podsumowując: głównym celem, jaki sformułowali przywódcy trzech lóż na spotkaniu w Mediolanie, było otworzenie na oścież drzwi Kościoła dla masonerii. Kościół powinien uznać, iż popełnił błąd w ocenie wolnomularstwa oraz znieść ekskomunikę dla jego członków. Jaka była na to odpowiedź strony katolickiej?
Podejście inkluzywne i miłosierne
Jedyną osobą, która zwracała uwagę na nieprzezwyciężalne różnice między katolicyzmem a wolnomularstwem, był o. Zbigniew Suchecki, który wygłosił wykład na temat stosunku Kościoła do masonerii w ciągu ostatnich trzech stuleci. Jego stanowisko było jednak odosobnione. To chyba nie przypadek, że ów pojedynczy głos należał do najniższego rangą duchownego w katolickiej delegacji. Zresztą ów głos został później skontrowany przez przewodniczącego Papieskiej Akademii Teologicznej biskupa Antonio Staglianò.
Zanim to jednak nastąpiło, głos zabrali dwaj pozostali hierarchowie: arcybiskup Delpini i kardynał Coccopalmerio. Obaj nie kryli zadowolenia, że doszło do takiego spotkania, wyrażając nadzieję, iż dialog będzie kontynuowany. Watykański purpurat zasugerował nawet powołanie w tym celu specjalnej formuły w postaci „stałego stołu” (tavolo permanente).
Najważniejsze wystąpienie należało jednak do wspomnianego już biskupa Staglianò, który od 2022 roku pełni funkcję przewodniczącego Papieskiej Akademii Teologicznej. Siedem lat temu brał on udział w konferencji zorganizowanej przez Wielką Lożę Wschodu Włoch w Syrakuzach na Sycylii. Swoje uczestnictwo w tamtym wydarzeniu uzasadniał odpowiedzią na wezwanie Franciszka, by wychodzić na egzystencjalne peryferie i szukać ludzi przytłoczonych sekularyzacją. Uwagę obserwatorów zwrócił fakt, że w trakcie spotkania w Mediolanie Antonio Staglianò ukrył swój biskupi krzyż, chowając go do kieszeni.
Kluczowa teza jego wystąpienia sprowadzała się do twierdzenia, że wyznawanie doktryny katolickiej nie wyczerpuje przynależności do Kościoła. Jak sam przyznał: „Interesuje mnie wydarzenie chrześcijańskie, a nie doktryna”, zaś owym „wydarzeniem chrześcijańskim” jest miłosierdzie ogarniające wszystkich. Dlatego to nie człowiek powinien decydować, czy para homoseksualna powinna otrzymać błogosławieństwo, ale Bóg. „Kim jestem, żeby osądzać?”, powtórzył słowa Franciszka, dodając, że deszcz Miłosierdzia Bożego spada jednakowo na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Wychodząc od takich założeń przewodniczący Papieskiej Akademii Teologicznej skrytykował ubiegłoroczny dokument Dykasterii ds. Nauki Wiary zabraniający katolikom przystępowania do lóż masońskich, ponieważ jest to tekst, który pozostaje na poziomie doktrynalnym, a nie dotyka wspomnianego już „wydarzenia chrześcijańskiego”. Tymczasem – jego zdaniem – „potrzebujemy zdrowej teologii mądrości”, a więc wypracowania innych kategorii podejścia do masonerii, które łączyłyby „naukę i mądrość życiową”.
Niewątpliwie wydarzenie w Mediolanie ma charakter pilotażowy. To wypuszczenie balonu próbnego, by sprawdzić reakcje różnych środowisk katolickich. Można się spodziewać jednak, że za tym krokiem pójdą następne. Spotkanie pokazuje bowiem, że są w Kościele wpływowe siły, którym zależy na zniesieniu ekskomuniki dla masonów i pojednaniu z lożami. Jeżeli miałoby do tego dojść, Kościół musiałby przyznać, że mylił się w ocenie masonerii, a więc uderzyć się w piersi za jej dotychczasowe traktowanie. Nie trzeba dodawać, że bramy kościelne zostałyby wówczas otwarte na oścież przed infiltracją „cari fratelli massoni”. To scenariusz, jaki rysują dziś przed nami nie tylko wielcy mistrzowie spod znaku cyrkla i kielni, lecz także prężna grupa katolickich hierarchów. Najbliższy okres pokaże, czy znajdą się w Kościele siły gotowe stawić temu opór, czy też proces będzie kontynuowany. Okno Overtona zostało otwarte.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/682344-kiedy-kosciol-poprosi-masonerie-o-przebaczenie