Wydawać by się mogło, że w trakcie obecnego pontyfikatu hierarchia Kościoła katolickiego mówi jednym głosem na temat nielegalnej imigracji. A jednak istnieje ogromna rzesza biskupów, a nawet całych episkopatów, których wypowiedzi odróżniają się od pozostałych, potępiając zdecydowanie to zjawisko.
Chodzi o przedstawicieli 54 krajów afrykańskich, którzy regularnie od lat wydają wspólne oświadczenia, protestując przeciw nielegalnej imigracji.
W sieci iluzji
Dostojnicy z krajów Czarnego Lądu przestrzegają przed przemytnikami ludzi i handlarzami żywym towarem, którzy żerują na lekkomyślności młodych ludzi pragnących znaleźć dobrobyt w Europie. Wielu z owych śmiałków, zamiast szczęśliwego życia, znalazło jednak śmierć na libijskiej pustyni lub w wodach Morza Śródziemnego. Jak powiedział parę lat temu arcybiskup Dakaru Benjamin Ndiaye, „lepiej pozostać biednym we własnym kraju niż skończyć na torturach podczas emigracyjnej przygody”. Hierarcha nawiązał w ten sposób do losu tych, którzy wyruszyli z Afryki Środkowej na północ w poszukiwaniu lepszego losu, a zostali aresztowani i sprzedani jako niewolnicy na targu w Libii („traktowani jak kozy sprzedawane za kilka dolarów”, jak powiedział były prezydent Nigerii Muhammadu Buhari).
Biskupi afrykańscy zwracają też uwagę, że masowa emigracja zubaża ich kraje, drenując je z zasobów ludzkich i sprzyjając gospodarczej stagnacji. Za granicę najczęściej decydują się bowiem wyruszać nie uchodźcy przed wojną lub prześladowaniami czy nędzarze niemający środków na utrzymanie, lecz przedstawiciele klasy średniej, których stać na zapłacenie kilku tysięcy dolarów siatkom przemytniczym, by sfinansować kosztowną podróż. Jak powiedział swego czasu nigeryjski biskup Joseph Bagobiri, „gdyby Nigeryjczycy, którzy wyemigrowali nielegalnie, zamiast wydawać tak dużo na podróż, zainwestowali te pieniądze w Nigerii w twórczy sposób w działalność gospodarczą, byliby teraz przedsiębiorcami, pracodawcami. Zamiast tego są zniewoleni i poddawani innym nieludzkim formom traktowania w Libii”. Nawet jeśli dotrą jednak do Europy, ich życie nie przypomina wcale kolorowego filmu. U siebie byli dumnymi gospodarzami, zaś na obczyźnie muszą żyć na łasce innych, wpadając niekiedy w mafijne sidła lub inne upokarzające zależności.
Jeśli kraje afrykańskie drenowane będą z ludzi młodych, aktywnych i przedsiębiorczych, nigdy nie wyrwą się z biedy. Dlatego hierarchowie z Czarnego Lądu apelują, by pozostali oni na miejscu i budowali zamożność w swoich ojczyznach. Kilka lat temu biskupi z Afryki Zachodniej we wspólnym oświadczeniu wezwali: „Nie dajcie się zwieść fałszywym obietnicom, które doprowadzą Was do niewoli i iluzorycznej przyszłości! Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości możecie odnieść sukces w Afryce i, co najważniejsze, uczynić ten kontynent zamożnym lądem”.
Śmiertelny bilans
W tym kontekście roztaczana przez europejskie elity wizja otwartych granic i otwartych portów niweczy wysiłki afrykańskich hierarchów. Podtrzymuje bowiem iluzję, że po drugiej stronie Morza Śródziemnego imigranci są wręcz wypatrywani i czeka ich tam szczęśliwa przyszłość. To skłania wielu po podjęcia ryzykownej podróży, zwiększając tym samym liczbę śmiertelnych ofiar w morskich odmętach.
O tym, że wprowadzenie polityki zamkniętych portów przyczynia się do zmniejszenia liczby utonięć, przekonuje przykład Australii. W latach 2009-2013 władze tego kraju przymykały oczy na zjawisko nielegalnej imigracji. W tym czasie działalność przemytników spowodowała śmierć na morzu około 1200 ludzi. W latach 2014-2018 uruchomiono jednak program „Sovereign Borders”, patrolując wody przybrzeżne i zawracając łodzie z nieproszonymi gośćmi. W efekcie „ruch w interesie” ustał, a liczba ofiar śmiertelnych w tym okresie wyniosła zaledwie 32.
Rodzi się w związku z tym pytanie: kto odpowiada za tak dużą liczbę utonięć? Czy ci, którzy prowadzą politykę antyimigracyjną, zamykając porty i zawracając łodzie z nielegalnymi imigrantami, czy ci, którzy mówią, że są gotowi przyjąć każdego przybysza płynącego w kierunku ich brzegu? Biskupi afrykańscy nie mają problemów z odpowiedzią na to pytanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/682124-najwieksi-przeciwnicy-nielegalnej-imigracji-w-kosciele