W czasach największych ucisków otuchy dodawały Polakom zawsze krzepiące słowa z przeszłości, wydobywane z nadzieją ze skarbca narodowego dziedzictwa. Dziś, kiedy bezkarność łamiącej prawo władzy przekracza wszelkie granice i budzi uzasadniony sprzeciw, pojawia się przesłanie niezwykle symboliczne, bo napisane równo 70 lat temu. „Siadła wrona na czole wyniosłej jodły. Spojrzała władczo wokół i wydała okrzyk zwycięstwa (..) A jodła ani drgnie… Znosi spokojnie wrzaskliwego gościa. Nic nie zmąci jej myśli, jej powagi, spokoju” – zapisał pod datą 17 stycznia 1954 roku ks. Prymas Stefan Wyszyński, osadzony w tym czasie przez komunistyczny reżim w Komańczy.
CZYTAJ TAKŻE: Skąd ta bezkarna przemoc władzy? Berlin i Bruksela chwalą Tuska za brutalność działań. Sprawę więzionych posłów przekłamują!
Podczas czarnej nocy komunizmu, głos prześladowanego i tłamszonego przez reżim Kościoła był latarnią prowadzącą ku wolności. Prymas Tysiąclecia budził katolickie sumienia, nawoływał do wiernego trwania w prawdzie i odważnemu sprzeciwianiu się złu. Stał na czele polskiego Kościoła przez 32 lata - od 1948 roku. W czasie komunistycznych represji, zdecydowanie bronił chrześcijańskiej tożsamości narodu. Gdy rząd podniósł rękę na niezależność Kościoła, próbując ingerować w jego wewnętrzne sprawy i zasady obsadzania stanowisk kościelnych, prymas wypowiedział swoje słynne „non possumus”. Komuniści uważali go za wroga. Został internowany w nocy z 25 na 26 września 1953 r. W izolacji spędził trzy lata spędził, najpierw w Rywałdzie, potem w Stoczku Warmińskim, Prudniku i Komańczy.
Wbrew oczekiwaniom komunistów, internowanie nie złamało Kościoła, a odnowiło go. Nie zabiło wolności, ale otworzyło wielką bramę do jej odzyskania w przyszłości. Prymasa Tysiąclecia stworzył w tamtym czasie wielki program duszpasterski, który zrealizowano w następnych latach. Jego „Zapiski więzienne” do dziś są niezwykle cennym dokumentem czasów zniewolenia Polski przez komunistyczny reżim i prześladowania Kościoła, ale także ważną lekturą duchową wielu katolików.
Równo 70 lat temu, 17 stycznia 1953 roku, Prymas Tysiąclecia zapisał w swoim więziennym notatniku następujące rozważanie:
Siadła wrona na czole wyniosłej jodły. Spojrzała władczo wokół i wydała okrzyk zwycięstwa. Tej wrzaskliwej zjawie wydaje się prawdziwie, że jodła zawdzięcza jej wszystko: swój byt, wysmukłą piękność, trwałą zieleń, siłę w walce z wichrami. Godny podziwu jest ten tupet wrony. Wielka dobrodziejka stojącej cicho jodły. A jodła ani drgnie; zda się nie dostrzegać wrony; pogrążona w zadumie, wyciąga gałązki ramion swoich ku niebu. Znosi spokojnie wrzaskliwego gościa. Nic nie zmąci jej myśli, jej powagi, spokoju. Wszak tyle chmur już przeszło nad jej czołem, tyle ptaków przelotnych tu się zatrzymało. – Poszły jak ty pójdziesz. Nie twoje to miejsce, nie czujesz się pewna i dlatego krzykiem nadrabiasz męstwa. To ja wyrosłam z ziemi i trwam korzeniami w jej sercu. A ty, wędrowna chmuro, co rzucasz cień smutku na złociste me czoło, jesteś igraszką wichrów. Trzeba cię spokojnie wycierpieć. Wykraczesz swoją nudną, bezduszną jakże ubogą pieśń – i odpłyniesz. Cóż zdołasz krzykiem zdziałać? Ja pozostanę, by trwać w skupieniu, by budować swoją cierpliwością, by przetrwać wichry i naloty, by spokojnie piąć się wzwyż. Słońca mi nie przysłonisz, sobą nie zachwycisz, celu mej wspinaczki nie zmienisz. Był las, nie było was – i nie będzie was, będzie las. Bajka? Nie bajka.
Symboliczne, mądre i niezwykle ważne słowa. Można by uznać tę przypowiastkę za profetyczną. 13 grudnia 1981 Polacy musieli stawić czoła wrzaskliwiej WRONie, gdy Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego „wydała okrzyk zwycięstwa”. Dziś ta symbolika idzie jeszcze dalej… Brakuje nam w tych trudnych czasach prymasa na miarę kard. Stefana Wyszyńskiego. Ale jego przesłanie, podobnie jak przesłanie innych kapłanów na czele ze św. Janem Pawłem II. Trzeba trzymać się dziedzictwa, choćby „postępowi” politycy Tuska „opiłowywali katolików z przywilejów”, wycinali religię ze szkół i eliminowali z nich naukę tożsamościowych dla Polski przedmiotów., Prymas Tysiąclecia zwrócił się do niej z następującym apelem: „Pamiętajcie, że i Wy jesteście z pokolenia orłów. Niech to będzie dla Was znakiem, programem i ukazaniem drogi” – apelował Prymas Tysiąclecia w Gnieźnie podczas uroczystości 1000. rocznicy Chrztu Polski, przypominając że „ziemia polska jest „gniazdem orłów” dla wszystkich pokoleń”. „W ramionach Jasnogórskiej Pani, Waszej Najlepszej Matki i Królowej Polski, szybujcie wysoko ku przyszłości Ojczyzny i Kościoła” – mówił. Wiele już było prób zniszczenia polskości, stłamszenia państwa i podporządkowania go. Żadna z nich nie powiodła się. Bo Polacy wiedzą, skąd czerpać siłę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co zrobimy z beatyfikacją Prymasa? 5 wskazań kard. Wyszyńskiego. „Łatwizna życiowa jest największym wrogiem współczesnej Polski”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/678655-symboliczne-slowa-prymasa-tysiaclecia-o-wrzaskliwej-wronie