Michał Karnowski rozmawia z ojcem dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem i twórcą Radia Maryja oraz wielu dzieł przy nim powstałych.
Michał Karnowski, wPolityce.pl: Ojcze Dyrektorze, za nami 32. rocznica powstania Radia Maryja. Wspaniałe dzieło, okazja do dumy i podsumowań. Ale ojciec zawsze patrzy w przyszłość stąd usłyszeliśmy w czasie toruńskich uroczystości: „Alleluja i do roboty ewangelizacyjnej”. Jakie emocje, jakie refleksje towarzyszyły Ojcu dyrektorowi w tych dniach?
Ojciec dr Tadeusz Rydzyk CSsR: Przede wszystkim wdzięczność – Panu Bogu, Matce Bożej, ludziom. Bo to naprawdę jest cud. Arcybiskup Wacław Depo słusznie powiedział: „Maryjny cud w eterze”. Tak było.
Pamiętam jak idea radia rodziła się we mnie, jak powstawały i powstają kolejne sprawy. Druga część tego cudu to to, że tylu ludzi podjęło sprawę. Można bowiem mieć wielkie i bardzo dobre idee, które jednak nie zostaną zrealizowane, archiwa prywatne i biblioteki są ich pełne. A przy radiu zawsze byli i są wspaniali ludzie, którzy to zadanie podejmowali. Czasami nie wiem jak im dziękować.
Bardzo mnie to cieszy ale też marzę, by wszyscy ludzie to przyjęli, by wszyscy oparli swoje życie na Chrystusie, by budowali na nim przyszłość, by wybierali cywilizację łacińską a nie barbarzyństwo, którego jesteśmy teraz świadkami, które tak mocno idzie.
Myślę też cały czas o Polsce, bo nasza ojczyzna jest mi najbliższa po Panu Bogu. Ileż razy w historii Kościół ratował polskość, Polaków, Polskę.
Uczę się tego cały czas od wielkich Polaków z przeszłości w tym od kardynała Stefana Wyszyńskiego, którego jako młody chłopak mogłem kilka razy słyszeć, a potem, już jako młody kapłan, osobiście spotkać, kiedyś nawet na Miodowej. On tak mówił: „Po Panu Bogu Najbardziej kocham Polskę”. Bo to jest nasza rodzina, jaka piękna, jak wspaniały łańcuch wybitnych postaci.
Stąd w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu portrety od Mieszka I przez Józefa Piłsudskiego po Świętego Jana Pawła II?
Jak mogę przypominam, że nie możemy tego dziedzictwa zgubić. Nie możemy Ich zawieść. Każdy musi sobie zadawać pytanie, co im powiemy, jak spotkamy się z nimi w wieczności? Że nie daliśmy rady obronić Polski? Że zawiedliśmy z lenistwa czy głupoty? Polska, Polacy, katolicy – to jest olbrzym. Tylko żebyśmy wszyscy to poczuli, obudzili się i zabrali do dzieła. Wtedy wszystko będzie dobrze.
Wiele inicjatyw medialnych katolików świeckich czy struktur kościelnych się nie udało, inne się zdeprawowały, poddały światu. Co zdecydowało, że w Toruniu, wokół Ojca Dyrektora, stworzyło się tak silne środowisko, powstały media tak duże?
Przede wszystkim to nie jest tak duże jak to opisują. Ileż to znaczy na tle mediów lewicowych czy z obcym kapitałem? Potrzeby są dużo większe, by cały naród był formowany, by wychowywać silne osobowości. Jesteśmy zalani potworną manipulacją. Tamte media są jak Goliat, mają nieprzebrane zasoby finansowe, są po zęby „uzbrojone”. W tym kontekście Radio Maryja to jest coś maleńkiego. Z trudem to utrzymujemy i każdego, kto słucha, ogląda, prosimy o wsparcie, o cegiełkę na to wspólne dzieło.
A co zdecydowało? Uważam, że Łaska Boża. Zawsze mnie do ewangelizacji przez media ciągnęło. Za głębokiej komuny miałem zakazany powielacz, odbijałem młodzieży konspekty na katechezę, inne druki. Potem w czasach duszpasterstwa akademickiego tuż po stanie wojennym w Krakowie był już kserograf, bardzo nam dobrze służył.
Pamiętam wizytę we włoskim Radiu Maryja. Jeden z włoskich księży mówi do mnie: „Załóż takie radio w Polsce”. Ale czy młody ksiądz może się porwać na coś takiego? Odpowiadam, że to może ten biskup lub tamten zrobi. A on mi odpowiedział: „Nie, ty”. I zapytał patrząc mi w oczy: „A co, może się boisz?”. Ta myśl ze mną została, tak często działa Pan Bóg. Modliłem się dużo, bo nie było pieniędzy, siedziby, sprzętu, pozwoleń, ludzi. Nie miałem nic. Przede mną nie była nawet pustka lecz ściana. Ale się udało, pojawili się ludzie, udało się pokonać potężne trudności.
Św. Maksymilian Kolbe powtarzał, że jeśli katolicy nie będą mieć własnych mediów, kościoły opustoszeją. Ojciec też te słowa powtarza często. Dlaczego to tak ważne?
We współczesnym świecie bez mediów jesteśmy jak niemowa. Wiedzą to przeciwnicy Kościoła, wiedzieli doskonale komuniści. Gdy rzekomo odchodzili od władzy, upadali, to zadbali o to, by media były w ich rękach. I inne węzłowe, kluczowe struktury. Dlatego wszystko robili by Radio Maryja nie powstało, a potem by je zniszczyć.
Prof. Mieczysław Ryba mówił w czasie obchodów rocznicy powstania Radia Maryja podkreślił, że Radio Maryja dało głos tym, którym go odebrano u progu III RP. Ale dziś znów na horyzoncie widać drastyczne zawężenie przestrzeni wolności. Jak to ojciec dyrektor ocenia? Czy na Radio Maryja też teraz będzie można liczyć?
Mamy głosić prawdę - w miłości, w poszanowaniu godności drugiego człowieka. Ale miłość też jest możliwa tylko w prawdzie. Nie może być inaczej. W Polsce pewni ludzie niestety dokonują przemocy. Bo przemoc to nie tylko więzienie, napaść fizyczna. Także przemoc w słowach, kłamstwa, oszczerstwa, manipulacje emocjami, budzenie nienawiści są przemocą.
To, co dokonało się ostatnio w Polsce – to moja opinia, subiektywna – to jest wynik wielkiej manipulacji. I myślę, że to nie były jednostki, które grały w tym teatrze manipulacji, to byli ludzie zorganizowani, przeszkoleni, finansowani, będący częścią wielkiej struktury, wielkiej, jak to nazywam, międzynarodówki. To są ci, którzy Polski nienawidzą, zwłaszcza takiej, która ma wiarę w sercu, jest wierna tradycji humanistycznej, szanuje swoich bohaterów i świętych.
Atak na świętego Jana Pawła II też ojciec czyta w takim kontekście?
Każdy chyba widzi, że to jest atak międzynarodowy, skoordynowany. Nie udało im się zabić Go na początku pontyfikatu, to próbują teraz, pośmiertnie. Próba odebrania godności, dobrego imienia, kłamliwe przypisywanie niegodnych czynów – to jest przecież pośmiertne mordowanie człowieka. Tymi metodami próbują zmanipulować zwłaszcza młodzież, która nie pamięta tamtych lat, tego wielkiego dobra, którego Polacy doświadczyli od papieża - Polaka, jego troski o każdego człowieka, jego mądrości. Dlatego apeluję: rozmawiajmy z młodymi, mówmy im jak było, namawiajmy ich by sięgnęli po te źródła informacji, które podają prawdę.
Władzę przejmują środowiska, których część wprost zapowiadała represje wobec Radia Maryja, które budowały się na nagonkach na radio Maryja. Jak Ojciec Dyrektor im odpowie?
To ujadanie na Radio Maryja jest bardzo niesprawiedliwe, nie oparte na faktach czy merytorycznej rozmowie. W ogóle atak za dobro to jest coś najgorszego do czego nas doprowadzili. Wiedzą, że jesteśmy jako naród emocjonalni i to wykorzystują.
Ja każdemu mówię: posłuchaj sam tego radia, pojedź do Torunia, zobacz Sanktuarium, Muzeum, Park Pamięci Narodowej, Akademię Kultury Społecznej i Medialnej, zobaczysz, że tam żadna złotówka nie została zmarnowana, wszystko służy społeczeństwu, wszystko ufundowane ze składek Polaków. Czy te dzieła są zagrożone?
Wszystko to wymaga wielkiego wysiłku, pracy nie przez osiem godzin ale większość doby, stałej troski, znoszenia stresów. Czy robimy błędy? Każdy robi. Codziennie robię rachunek sumienia, codziennie modlę się, bym dał radę. I każdy z nas tak działa, każda siostra i ksiądz. Nie mamy żadnych pensji, nie dla siebie to budujemy, nie dla siebie pracujemy ale dla Kościoła i Narodu. Jesteśmy w klasztorze, jesteśmy wspólnotą pracy.
Polacy muszą się dziś mobilizować bo zagrożonych jest wiele spraw. W Radio Maryja też będą chcieli uderzyć. Ale nie tylko w nas. Telewizja Polska też nie we wszystkim mi się podoba, są tam też rzeczy niedobre ale jednak daje dziś głos Polakom wcześniej przemilczanym. Ją też chcą przejąć, zniszczyć.
Widzimy bardzo mocne, bezprawne uderzenie w Narodowy Bank Polski co może mieć bardzo złe konsekwencje ekonomiczne dla Polski. Uderzenie w CBA. Planują uderzenie w IPN czyli w pamięć. Naród, który nie pamięta o przeszłości umiera i nie ma przyszłości. Instytut Pamięci Narodowej pokazuje nam na przykład żołnierzy niezłomnych, przywraca ich pamięci narodowej. To im przeszkadza? A może polski rozwój, to, że Polska tak w ostatnich latach poszła do przodu?
Ironicznie można powiedzieć, że plany mają ambitne: lista rzeczy do skasowania jest imponująca.
Dlaczego nie chcą Centralnego Portu Komunikacyjnego? Dlaczego planują zniszczenie Orlenu? Nie widzę pozytywnego działania, programu. Widzę przemoc, mówienie, że wyśmieję cię, wyszydzę, wykpię, zakrzyczę, zohydzę, nie dam ci głosu, nawet w Sejmie. Przemoc a nie argumenty. Także w sprawach najprostszych, jak ceny prądu.
Niepokoją bardzo też zapowiedzi ogranicza Wojska Polskiego, ponownego zatrzymania jego rozwoju.
To wszystko pod pięknymi hasłami dobrobytu i wolności. Ale gdy na Uniwersytet Śląski ma przyjechać człowiek przestrzegający przed tragedią tak zwanej „zmiany płci”, to rozpoczynają nagonkę, rektor nie pozwala mu wystąpić. To jest ta ich wolność? Gdzie uniwersyteckie szukanie prawdy? Nie, to jest marksistowskie myślenie. Nie możemy się temu poddawać. Chcemy dialogu na argumenty, chcemy poważnej rozmowy o dobru wspólnym, przyszłości całej rodziny polskiej w tym niespokojnym świecie.
Nowy Marszałek Sejmu ma inną propozycję: Polaków namawia do kupowania popcornu bo w Sejmie teraz będzie zabawne show.
To zła droga bo czasy są niespokojne. Cena za niepoważne podejście do spraw publicznych może być bardzo, bardzo duża. Sam pan Marszałek też mnie zadziwia – przecież on wypłynął na rekolekcjach, książki religijne pisał, gościł po parafiach, duszpasterze akademiccy go zapraszali. A teraz w Kościół uderza. Pytam zatem – czy to w takim razie nie było oszukanie nas, podprowadzenie, prowadzenie do realizacji zadań? Czy to nie jest jakiś zadaniowiec? Tak to wygląda.
Zwracam uwagę: oni ciągle nas chcą grać na naszych emocjach, nie chcą byśmy decydowali rozumowo. Tak niektórzy są zapatrzeni w Niemcy, to niech to jedno od Niemców wezmą, bo oni o polityce, sprawach publicznych rozmawiają poważnie, tam na takie cyrki miejsca nie ma.
Jak odpowiadać na ataki na Kościół, zapowiedzi „opiłowywania katolików”, które teraz mogą wejść w fazę realizacji?
Gdy słyszę takie zapowiedzi zawsze pytam: „czy ty jesteś Polakiem? Nie wiesz jak Polska by wyglądała bez Kościoła? Nie widzisz ile dał i daje Polsce?”. To, że gdzieś zdarzy się zgorszenie, są jakieś złe rzeczy, wymaga potępienia, naprawy, w każdym środowisku są czarne owce. Ale to nie znaczy, że taki jest Kościół w Polsce.
Każdy popełnia błędy, wszyscy więcej czy mniej jesteśmy grzeszni, musimy się napominać nawzajem – ale z miłością. Kościół jest Chrystusa i wszystkich nas chce doprowadzić do Królestwa Bożego, do prawdy, sprawiedliwości, miłości, pokoju, radości w Duchu Świętym czyli do Nieba.
Czasy są niebezpieczne, wojna na Ukrainie, wojna na Bliskim Wschodzie, wszędzie zbrojenia. A władzę biorą ludzie, którzy Polską niespecjalnie się przejmują, za to bardzo tym, co powiedzą Berlin i Bruksela. Nowe rozwiązania, które tam planują dla Unii Europejskiej, ojca dyrektora niepokoją?
Tak, to jest zagrożenie dla niepodległości i jest jasne, że próbują to zrobić Niemcy. Nie udało się Bismarckowi, nie udało Hitlerowi ale dalej próbują. Nie jesteśmy przeciwko Niemcom, nie jesteśmy przeciwko innym narodom. Jesteśmy przeciwko złu, zniewalaniu Polaków. Przykre jest to, że tak zmanipulowali Polaków, przy pomocy mediów, z pomocą także niektórych sprzedawczyków. Idziemy w kierunku zniewolenia na własne życzenie. Trzeba zatem budzić świadomość, sumienia. I bardzo ważne: nie dać się podzielić, bo będą próbowali.
Jak to zrobić?
Nie dać się rozgrywać emocjonalnie, wprowadzić dystans, cofnąć się kilka kroków, spojrzeć z oddali. Może włączyć inne media? Te bez jadu. Bo jak włączam Onet to widzę jad, dużo jadu. To jest toksyczne, to zatruwa. Podobnie w TVN – toksyczne treści, które zatruwają. Pamiętajmy o dekalogu i przykazaniu by nie mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Pytajmy siebie i innych: „Ile pożyjesz? A później co?”.
Jedno wiemy na pewno: trzy ostateczne rzeczy człowieka spotkają: śmierć, sąd, piekło albo niebo. O tym trzeba codziennie myśleć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/673311-nasz-wywiad-z-o-rydzykiem-zmanipulowali-polakow