„Wydaje mi się, że nie czujemy się dziś wcale mocniejsi ani pewniejsi naszego związku z nauką Jezusa Chrystusa dzięki podejmowanym inicjatywom synodalnym. Czujemy się na rozdrożu, nie wiedząc wcale, czy Kościół z tego „synodalnego” eksperymentu wyjdzie bardziej wzmocniony, czy osłabiony w swej chrześcijańskiej tożsamości”.
To słowa ks. prof. Roberta Skrzypczaka, znanego polskiego teologa i duszpasterza, z wywiadu którego udzielił mi do nowego numeru tygodnika „Sieci”. Temat wywiadu? Synod o synodalności, który właśnie trwa w Watykanie.
Niektóre środowiska patrzą na to wydarzenie z pewną nadzieją. Oczekują, że mogłoby przynieść zmianę w sposobie funkcjonowania struktury Kościoła, ale także w niektórych aspektach doktryny.
Są i takie, które właśnie z tych samych powodów patrzą na nie z niepokojem.
W tej chwili w mediach kościelnych na całym świecie toczą się dyskusje na temat tego, co ten synod tak naprawdę może wnieść do Kościoła. Słychać je również w Kościele polskim. Niektórzy bronią go za wszelką cenę, ale są i tacy, którzy go całkowite odrzucają. Właśnie dlatego dobrze jest usłyszeć głos ks. Skrzypczaka, zawsze wyważonego i głęboko religijnego.
Debaty i dyskusje, reformy i innowacje służą Kościołowi raczej za lekarstwo niż za pokarm. Warunkiem normalnego życia chrześcijańskiego jest wspólnota słowa i sakramentu oraz wynikająca z nich miłość bliźniego, nie zaś dyskusja czy debata teologiczna. Toteż synody wówczas dowodzą swej skuteczności, gdy nie trzeba zbyt często się do nich uciekać
— powiedział m.in. ks. Skrzypczak.
Polecam ten wywiad.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/667193-synod-nadziei-czy-synod-obawy