Encyklika Humanae Vitae – o zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego – ogłoszona została przez papieża Pawła VI w dniu 25 lipca 1968 roku, czyli 55 lat temu.
KULISY POWSTANIA ENCYKLIKI
Podczas rewolucji seksualnej lat 60-tych XX w. środki antykoncepcyjne, szczególnie niedawno wynaleziona pigułka hormonalna, na świecie stawały się coraz bardziej popularne. Nauczanie Kościoła jednoznacznie odrzucało antykoncepcję, co mocno podkreślił Pius XI w roku 1930 w encyklice Casti Connubii (Czystego Małżeństwa). Jednak w obecnej sytuacji zamieszanie powstało nawet w głowach wielu ludzi zaangażowanych w Kościele. Dlatego zasadniczym pytaniem, na które miał odpowiedzieć Paweł VI, było, czy Kościół powinien dopuścić stosowanie przez wiernych środków antykoncepcyjnych. Większość katolickich ekspertów z powołanej jeszcze przez Jana XXIII doradczej Komisji zalecała papieżowi, aby wyraził zgodę.
W tamtym czasie arcybiskup Karol Wojtyła podjął inicjatywę, aby dostarczyć papieżowi materiały, które mogłyby pomóc w głębszym zrozumieniu tematu i podjęciu właściwej decyzji. W wyniku pracy zespołu polskich teologów powstał tzw. Memoriał Krakowski. Został przekazany Pawłowi VI 2 lutego 1968 r. Poruszał on tematy m. in.: moralnych zasad pożycia małżeńskiego, dotychczasowej nauki Kościoła, prawo naturalne, argumenty przeciw antykoncepcji wynikające z istoty relacji małżeńskiej, zasady odpowiedzialnego rodzicielstwa, medyczną i moralną analizę metody obserwacji cyklu. To wszystko stało się dla papieża wielką pomocą od strony merytorycznej oraz w trwaniu przy wartościach, pomimo liberalnej presji, której był poddany.
Poza tym, jeszcze w 1967 r., Paweł VI otrzymał od grona uczestników sympozjum medycznego w Ulm tzw. Memorandum z Ulm, gdzie zwracano uwagę, że pigułki hormonalne, określane jako tylko antykoncepcyjne, w niektórych wypadkach wywoływały wczesne poronienie. O tym samym mówiła też publikacja dr Josefa Rötzera z czerwca 1968 r. To wszystko umacniało argumenty moralne i medyczne przeciw pigułkom.
Paweł VI postawił na początku encykliki bezpośrednie pytanie:
„Czy, biorąc pod uwagę zarówno warunki współczesnego życia, jak i znaczenie stosunków małżeńskich dla harmonii i wzajemnej wierności między małżonkami, nie należałoby poddać rewizji obowiązujących dotąd zasad moralnych, szczególnie jeżeli się zważy, że można je zachować tylko za cenę wielkich, niekiedy heroicznych poświęceń?” (HV, pkt. 3).
To był niezwykle poważny dylemat. Oto, co Paweł VI pisze dalej:
„Jednakże wnioski, do których doszła Komisja, nie mogły być uznane przez Nas za pewne i definitywne, ani też nie mogły zwolnić Nas z osobistego obowiązku rozważenia tego doniosłego problemu. Stało się tak między innymi z tego również powodu, że w łonie Komisji nie osiągnięto pełnej zgody, co do proponowanych zasad moralnych, szczególnie zaś dlatego, że przedłożono pewne środki i metody rozwiązania zagadnienia, niezgodne z moralną nauką o małżeństwie, głoszoną z niezmienną stanowczością przez Nauczycielski Urząd Kościoła” (HV 6).
Podejmując decyzję Paweł VI odwołuje się więc do swojej odpowiedzialności przed Bogiem. Decyduje się zrobić to, co jest słuszne w oczach Stwórcy, a nie ulec naciskom:
„Dlatego to, po dokładnym przestudiowaniu przedłożonej Nam dokumentacji, po bardzo starannym przemyśleniu i rozważeniu zagadnienia, po gorących modlitwach zanoszonych do Boga, mocą powierzonego Nam przez Chrystusa mandatu, uważamy obecnie za stosowne dać odpowiedź na te ważne pytania” (HV 6).
PRZESŁANIE HUMANAE VITAE
Odpowiedź Pawła VI jest jednoznaczna: antykoncepcja nie może być zaakceptowana. Papież daje do tego uzasadnienie teologiczne oraz omawia na czym polega odpowiedzialne rodzicielstwo. Boży plan łączy godność pozycji rodziców oraz ich doczesne zadanie, mające jednak konsekwencje dotyczące wieczności:
„Problem przekazywania życia, podobnie jak każdy inny problem dotyczący życia ludzkiego, powinien być tak rozpatrywany, aby (…) uwzględnił całego człowieka i całe jego powołanie, obejmujące nie tylko porządek naturalny i doczesny, ale również nadprzyrodzony i wieczny” (HV 7).
Paweł VI podkreśla, że podstawą odpowiedzi na praktyczne pytania są zamierzone w Bożym planie cechy i wymogi miłości małżeńskiej. Ma ona być (HV 9):
(1) ludzka, czyli zarazem zmysłowa i duchowa;
(2) pełna, tzn. należy kochać współmałżonka dla niego samego;
(3) wierna i wyłączna, tzn. aż do końca życia;
(4) płodna, ku wzbudzeniu nowego życia.
W punkcie 10 encykliki papież analizuje pojęcie odpowiedzialnego rodzicielstwa i wskazuje szereg składających się na nie elementów: • znajomość i poszanowanie właściwych funkcji procesów biologicznych; • konieczność opanowania przez rozum i wolę wrodzonych popędów i namiętności; • kierowanie się roztropnym namysłem i wielkodusznością przy decyzjach dotyczących przyjęcia liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, okresowe lub nawet na czas nieograniczony, unikanie poczęcia następnego dziecka; • uznanie swoich obowiązków wobec Boga, siebie samych, rodziny i społeczeństwa, przy należytym zachowaniu porządku rzeczy i hierarchii wartości oraz prawego sumienia;
Paweł VI następnie formułuje główny wniosek praktyczny:
„Odrzucić należy bezpośrednie obezpłodnienie czy to stałe, czy czasowe, zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Odrzucić również należy wszelkie działanie, które – bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków – miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego” (HV 14).
Jednocześnie papież podkreśla, że to absolutnie nie oznacza zakazu zwykłego leczenia, nawet gdyby skutki uboczne były związane z płodnością:
„Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych do leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji, byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona” (HV 15).
SEDNO SPRAWY
Kluczowym punktem Humanae vitae, pomagającym zrozumieć istotę rozważanego zagadnienia, jest określenie różnicy pomiędzy Natu¬ralnym Planowaniem Rodziny a używaniem antykoncepcji:
„W pierwszym wypadku małżonkowie w sposób prawidłowy korzystają z pewnej właściwości danej im przez naturę. W drugim zaś, stawiają oni przeszkodę naturalnemu przebiegowi procesów związanych z przeka¬zywaniem życia” (HV 16).
Paweł VI widzi grożące następstwa rozpowszechnienia się antykoncepcji. W punkcie 17 wylicza, do czego może doprowadzić powszechne przyjęcie środków i metod sztucznego ograniczania urodzeń:
• otworzy szeroką i łatwą drogę zarówno niewierności małżeńskiej, jak i ogólnemu upadkowi obyczajów; • zamiast pobudzać ludzi do zachowania prawa moralnego, ułatwi im naruszanie tego prawa; • mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu ich egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia; • rządy państw mogą nawet nakazywać stosowanie metod antykoncepcyjnych członkom społeczeństwa, czyli będą ingerować w najbardziej osobiste i intymne sprawy małżonków.
Jeśli patrzymy na ostatnie 55 lat, jasno widać, jak bardzo to wszystko się sprawdziło… Paweł VI miał doskonałe zrozumienie dziejowej sytuacji i prorocze wejrzenie w przyszłość. Jednocześnie papież wskazuje, że konieczność czasowej wstrzemięźliwości w okresach płodnych w ostatecznym efekcie ma pozytywny wpływ na relację małżeńską:
„Jednakże to opanowanie, w którym przejawia się czystość małżeńska, nie tylko nie przynosi szkody miłości małżeńskiej, lecz wyposaża ją w nowe ludzkie wartości. Wymaga ono wprawdzie stałego wysiłku, ale dzięki jego dobroczynnemu wpływowi małżonkowie rozwijają w sposób pełny swoją osobowość, wzbogacając się o wartości duchowe. Opanowanie to przynosi życiu rodzinnemu obfite owoce w postaci harmonii i pokoju oraz pomaga w przezwyciężaniu innych jeszcze trudności, sprzyja trosce o współmałżonka i budzi dla niego szacunek, pomaga także małżonkom wyzbyć się egoizmu, sprzeciwiającego się prawdziwej miłości oraz wzmacnia w nich poczucie odpowiedzialności” (HV 21).
W naszym, trwającym ponad 34 lata, małżeństwie z moją śp. Mariolką, nigdy nie stosowaliśmy antykoncepcji. Obserwowaliśmy cykl, skutecznie odczytując dni płodne i niepłodne. Doświadczyliśmy błogosławionego wpływu takiego stylu życia na naszą relację – dokładnie tego, co wyliczono w cytowanym wyżej punkcie 21 encykliki. Świadectwo o naszym życiu zawarłem w książce „To nie jest babska sprawa! Co każdy mężczyzna powinien wiedzieć o planowaniu rodziny”.
ODBIÓR HUMANAE VITAE WTEDY I DZIŚ
Pierwszą bezpośrednią reakcją było odrzucenie tego przesłania w krajach niemieckojęzycznych. Już po miesiącu niemiecki Kościół wydał komentarz do encykliki, tak zwaną Deklarację z Königstein. Pod pozorem wierności Bogu we własnym sumieniu wezwano wiernych, aby sami zdecydowali, czy będą przestrzegać nauki Humanae vitae, czy też nie. Podobne deklaracje ukazały się też w Austrii i Szwajcarii. Chociaż był to jawny bunt, Paweł VI nie podjął działania ku zdyscyplinowaniu tych środowisk. Ich poglądy niestety rozchodziły się w innych krajach.
Z kolei kościelne środowiska konserwatywne dostrzegły jakim skarbem jest encyklika i przedstawiona tam wizja odpowiedzialnego rodzicielstwa. Pozwoliło to na wzmocnienie sprawy Naturalnego Planowania Rodziny (NPR), otworzyło drogę ku dalszym badaniom naukowym i rozwojowi metod rozpoznawania płodności. Polska cały czas była i jest tutaj w absolutnej czołówce.
My z Mariolką pobraliśmy się w roku 1982, czyli 14 lat po 1968 r. Dla nas osobiście wybór metod naturalnych był sprawą oczywistą. I właśnie wtedy, kiedy było nam to potrzebne, mieliśmy dostępne bez problemu wszelkie potrzebne narzędzia: teorię oraz wskazówki praktyczne, aby móc skutecznie odczytywać dni płodne i niepłodne w cyklu. To w dużej mierze zawdzięczaliśmy encyklice. Zresztą takiego błogosławieństwa doświadczyło wiele rodzin, które podjęły drogę NPR i potraktowały to poważnie.
Aż trudno sobie wyobrazić, co by się działo przez te 55 lat, gdyby Paweł VI uległ naciskom i zgodził się na antykoncepcję… Katolicy masowo zaczęli by jej używać, ponosząc szkody na zdrowiu oraz w relacjach małżeńskich. Temat NPR stałby się niszowy, lekceważony, wyszydzany, idący pomału w zapomnienie…
Czas po 1968 r. regularnie przynosił doniesienia o fatalnych skutkach ubocznych antykoncepcji – szczególnie pigułki hormonalnej, m. in. przyrost masy ciała, nieprawidłowe owłosienie, zmniejszenie popędu płciowego, ryzyko zakrzepicy, nowotworów. Natomiast w roku 2013 świat obiegły wiadomości o tym, że konkretne, powszechnie stosowane pigułki, zagrażają życiu, a firma je produkująca musiała zapłacić w sumie miliardowe odszkodowania kobietom za to, co je spotkało z powodu używania pigułek. A wciąż pojawiają się nowe informacje o szkodliwości antykoncepcji.
Są też miejsca, gdzie widzi się dobro wynikające z przesłania Humanae vitae i okazuje wdzięczność, nie tylko kościelną, ale i społeczną. CZYTAJ WIĘCEJ
Wartość i skuteczność metod naturalnych bywa też doceniana przez środowiska dalekie od Kościoła. Zauważają oni, że NPR to zdrowa, ekologiczna droga życia – i że nielogiczne jest walczyć o czyste powietrze, jedzenie, wodę, itp. a jednocześnie faszerować organizm szkodliwymi hormonami. CZYTAJ WIĘCEJ
Natomiast w samym Kościele bardzo niepokojącym zjawiskiem jest coraz większy nacisk (i to na poziomie hierarchów bardzo wysokiego szczebla) na zanegowanie przesłania Humanae vitae w skali globalnej – czyli na zmianę nauczania, by dopuścić antykoncepcję, lub przynajmniej zrobić „reinterpretację” encykliki w stylu niemieckim. Procesy te nasiliły się od roku 2016. CZYTAJ WIĘCEJ, CZYTAJ TAKŻE
Mimo wszystko zachowajmy nadzieję i módlmy się, aby bezcenne przesłanie Humanae vitae zostało w Kościele troskliwie zachowane a nie wyrzucone!
Piotr Wołochowicz, dr teologii pastoralnej, Dyrektor Fundacji Misja Służby Rodzinie, autor (wraz z żoną, śp. Mariolą Wołochowicz) kilkunastu książek o małżeństwie i rodzinie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/655899-piotr-wolochowicz-55-lat-encykliki-humanae-vitae-pawla-vi