Zakończyła się wizyta w Moskwie przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch kardynała Matteo Zuppiego. Boloński metropolita został wysłany przez Franciszka najpierw na Ukrainę, a potem do Rosji, by nakłonić obie strony do rozmów pokojowych. Wszystko wskazuje na to, że watykańska mediacja spełznie na niczym. Najciekawsze było jednak spotkanie włoskiego gościa z patriarchą Moskwy Cyrylem, który od kilkunastu miesięcy nieprzerwanie wzywa Rosjan do prowadzenia wojny aż do zwycięskiego końca. Patriarcha, patrząc głęboko w oczy kardynałowi Zuppiemu, zapewnił go: „we wszystkich naszych cerkwiach wznosimy specjalne, intensywne modlitwy o pokój na Ukrainie”.
Komentując te słowa diakon Andriej Kurajew (jeden z najwybitniejszych rosyjskich teologów prawosławnych), napisał o Cyrylu: „Mistrz kłamstwa”, dodając: „Nieustraszony starzec. Nie boi się nawet Boga”.
Przeciw pacyfistycznej herezji Lwa Tołstoja
Ta surowa ocena ma swe potwierdzenie w faktach. Otóż rosyjscy księża prawosławni, którzy modlą się o pokój na Ukrainie, są dziś przez patriarchat moskiewski wykluczani ze stanu kapłańskiego. Taki los spotkał m.in. ks. Joanna Kowala z dzielnicy Liublino w Moskwie, który podczas nabożeństwa zamienił jedno słowo w tekście modlitwy „O Świętej Rusi”. Zamiast prośby do Boga o zwycięstwo wstawił prośbę o pokój. To wystarczyło, by został oskarżony o krzywoprzysięstwo i suspendowany. Dlaczego krzywoprzysięstwo? Ponieważ – jak argumentowali jego oskarżyciele – osoba wyświęcona na księdza składa przysięgę posłuszeństwa swoim zwierzchnikom. Jeżeli jest nieposłuszna, dopuszcza się grzechu krzywoprzysięstwa, co jest wystarczającym powodem do usunięcia z kapłaństwa.
Do stanu świeckiego sprowadzony został również ks. Wiktor Burdin z Kostromy, którego jedynym przewinieniem było nawoływanie do pokoju na Ukrainie. Zarówno on, jak i ks. Kowal są oskarżani w mediach patriarchatu moskiewskiego o „herezję pacyfizmu”, zwaną też „herezją Tołstoja”. Warto przypomnieć, że w roku 1901 autor „Anny Kareniny” został ekskomunikowany przez rosyjską Cerkiew prawosławną za stworzenie swego rodzaju nowego wariantu religii pacyfistycznej, zwanej „tołstoizmem”. Dziś duchowni sprzeciwiający się zbrojnej napaści na Ukrainę nazywani są więc wyznawcami „tołstojowszczyzny”, nawet jeśli z poglądami autora „Wojny i pokoju” nie mają nic wspólnego. W ten sposób stawia się jednak znak równości między przeciwnikami moskiewskiego imperializmu a heretyckimi sekciarzami.
Przeciw herezji etnofiletyzmu patriarchy Cyryla
Odpowiedzi patriarchatowi moskiewskiemu udzielił patriarchat Konstantynopola, który kilka dni temu przywrócił do stanu kapłańskiego wspomnianego ks. Joanna Kowala. W oficjalnym oświadczeniu stwierdzono, że przyczyny, dla których został on suspendowany, nie miały charakteru religijnego, lecz wynikały z jego stanowiska wobec wojny na Ukrainie. Od tego momentu wspomniany duchowny przeszedł pod jurysdykcję patriarchatu Konstantynopola. Podobną drogę wybierają zresztą rosyjscy księża prawosławni, którzy posługują poza granicami kraju (np. w Kazachstanie czy w Izraelu) i także sprzeciwiają się rosyjskim zbrodniom na Ukrainie. Oni z kolei zarzucają patriarchatowi moskiewskiemu popadnięcie w herezję „etnofiletyzmu”, czyli fałszywą doktrynę wywyższającą „ruski mir”.
Kardynał Zuppi odwiedził Moskwę, mając nadzieję, że przekona Cyryla, by ten także zaangażował się w pokojowe mediacje. Deklaracje patriarchy w tej sprawie można potraktować tak samo jak jego zapewnienia, że we wszystkich swoich cerkwiach nakazał modlić się o pokój na Ukrainie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/652964-mistrz-klamstwa-diakon-kurajew-o-patriarsze-cyrylu