W całej Polsce odbywają się dziś procesje z okazji uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Wzięły w nich udział tysiące wiernych.
Abp Gądecki: Kościół służy jedności osoby, małżeństwa, Kościoła, narodu
Kościół służy jedności osoby, małżeństwa, Kościoła, narodu oraz jedności między narodami – mówił w Boże Ciało metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Jako przykład działań na rzecz jedności między narodami wskazał konieczność przebaczenia i pojednania między narodem polskim i ukraińskim.
W wygłoszonej na placu przed katedrą homilii wieńczącej procesję ulicami Poznania w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa abp Gądecki powiedział, że jest to dzień, gdy „czcimy Eucharystię, najdroższą tajemnicę Kościoła; naszą najdroższą tajemnicę”.
Idziemy w procesji z Najświętszym Sakramentem przez ulice naszych miast i wiosek wyznając publicznie to, co jest treścią Eucharystii: Kościół, który służy jedności osoby, małżeństwa, Kościoła, narodu oraz jedności między narodami
— powiedział.
Metropolita poznański przypomniał, że spoglądając na świat w perspektywie dziejów zbawienia, odkrywamy, że pozycja człowieka w tym świecie jest szczególna i niepowtarzalna, ponieważ Bóg stworzył go na swój obraz.
Kościół jest również sługą jedności małżeństwa. Czyni to przypominając nauczanie Pana Jezusa na temat małżeństwa, które wprowadza radykalną nowość w odniesieniu do tego, co obowiązywało wcześniej. Nasz Zbawiciel bezapelacyjnie potwierdza nierozerwalność małżeństwa, zakazując rozwodów i nowych małżeństw
— powiedział.
Abp Gądecki podkreślił, że małżeństwo nie zostaje ustanowione wyłącznie decyzją małżonków.
Ono zakłada boży akt połączenia w jedno; akt niepodlegający woli człowieka. Ponieważ Jezus oświadcza to wobec Żydów, dlatego nierozerwalności nie można ograniczać tylko do sakramentalnego małżeństwa między chrześcijanami. W nowej ekonomii Ducha Świętego rozwód jest równoznaczny z cudzołóstwem, to znaczy jest aktem ciężkiego naruszenia przykazania miłości, które wymaga od małżonków wiecznej wierności
— powiedział.
Przewodniczący KEP zaznaczył, że Kościół służy również jedności narodu.
W czasie ponad 150 lat niewoli, gdy nie mieliśmy własnego państwa, jedyną wiążącą i jednoczącą siłą, obok potęgi kultury ojczystej, był Kościół. Był on zawsze obecny w dziejach narodu. Nie pozwolił na to, by naród się wynarodowił. Przez ponad 1000 lat spełniał zadanie jednoczącego ośrodka, strzegąc naród od nacjonalizmu i szowinizmu
— powiedział.
Przywołał też myśl św. Jana Pawła II, że naród wyrasta z rodziny i dla rodziny.
Droga do narodu prowadzi przez rodzinę. Samo słowo „ojczyzna” już zakłada szczególne relacje z rodzicami; z ojcem i matką. Jednocześnie zaś więź rodzinna prowadzi do wspólnoty większej niż rodzina; do wspólnoty ludu i narodu, która wychowuje, z którą jesteśmy związani jednością kultury, języka i historii, co z kolei zakłada etyczny i religijny aspekt narodu. Otrzymując język, tradycję, wiarę i dziedzicząc wartości składające się na całokształt kultury własnego społeczeństwa, człowiek wzrasta w zrozumieniu siebie i swojego miejsca w świecie. Dlatego tak rodziny, jak i narodu nie da się niczym zastąpić
— powiedział.
Zauważył przy tym, że Eucharystia „jednoczy niebo z ziemią, a więc jednoczy także naród”.
Metropolita poznański wskazał, że Kościół pracuje dla sprawy jedności między narodami; zachęca ludy, państwa i narody do uczestnictwa w jego staraniach o przywrócenie jedności rodzaju ludzkiego. Podkreślił, że tego rodzaju jedność jest możliwa do osiągnięcia tylko dzięki przebaczeniu i pojednaniu.
Zauważył, że w obliczu skutków wojen i konfliktów nie jest łatwo przebaczyć, bo przemoc - zwłaszcza, gdy prowadzi do nieludzkiego okrucieństwa, spustoszenia i ruiny ludzkości - pozostawia po sobie zawsze wielki ciężar bólu.
Ciężar przeszłości, która nie może zostać zapomniana, można zaakceptować tylko wtedy, gdy wzajemnie ofiaruje się i przyjmie przebaczenie. Przykładem tego jest konieczność przebaczenia i pojednania między narodem polskim i ukraińskim. Do tego gestu przynaglał nas Jan Paweł II we Lwowie w 2001 r. Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię jedynego Chrystusa, ku jedynemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, który jest źródłem i zasadą jedności
— mówił.
Abp Stanisław Gądecki poinformował, że kościelne obchody 80. rocznicy zbrodni wołyńskiej rozpoczną się 7 lipca nabożeństwem pojednania w archikatedrze warszawskiej św. Jana Chrzciciela. Tam zostanie ogłoszone orędzie „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.
Po uroczystości w Warszawie udamy się na Wołyń. 8 lipca będę przewodniczył mszy św. w Parośli w gminie Antonówka, gdzie 9 lutego 1943 UPA zamordowało ok. 180 Polaków. Wspólne ukraińskie nabożeństwo żałobne za pomordowanych zostanie odprawione 9 lipca przez abp. Światosława Szewczuka, bp. Witalija Skomarowskiego i abp. Visvaldasa Kulbokasa, nuncjusza apostolskiego na Ukrainie w rzymskokatolickiej katedrze Piotra i Pawła w Łucku. Tam też zostanie podpisany wspólny, polsko-ukraiński tekst z tej okazji
— powiedział.
Przewodniczący KEP zaznaczył także, że Kościół występuje też w służbie swojej własnej jedności.
Niestety, obecnie na świecie istnieje około pięćset różnych kościołów, z których każdy powołuje się na Chrystusa, dlatego trzeba jasno stwierdzić: Kościół Chrystusowy jest jeden, natomiast pięćset kościołów stworzyli ludzie. Na przestrzeni wieków w obrębie chrześcijaństwa pojawiały się bowiem różnice kulturowe, dogmatyczne, polityczne i społeczne, które doprowadziły do rozłamów. Pewne grupy wiernych należących do Kościoła, w jakimś momencie odwracają się od Chrystusa i wchodzą w kontakt z kimś innym. Ale nawet, gdy ten Kościół się rozdziela, dalej istnieje tylko jeden Chrystusowy Kościół. I tak będzie do końca świata
— powiedział.
Abp Gądecki powiedział, że odpowiedzią na wciąż aktualne pragnienie Chrystusa - „aby byli jedno” - jest działalność ekumeniczna. Od ok. 200 lat podejmowane są inicjatywy zmierzające do odbudowania zerwanej jedności chrześcijaństwa.
Kard. Nycz: Kościół jest jeden i jest powszechny
Kościół jest jeden i jest powszechny, nie narodowy, nawet jeśli komuś by się tak wydawało - powiedział w czwartek kard. Kazimierz Nycz. Podczas uroczystości Bożego Ciała w Warszawie podkreślił, że Kościół nie może być zinstrumentalizowany dla nawet najsłuszniejszych spraw narodowych.
Kościół jest potrzebny współczesnemu światu, jako głoszący ewangeliczne prawo miłości, sprawiedliwości i pokoju wszystkim ochrzczonym i ludziom dobrej woli ponad podziałami na narody i języki, ponad podziałami partyjnymi, ponad kontynentami, bo jest jeden i powszechny, nie narodowy, nawet jeśli komuś, by się tak wydawało
— wskazał kardynał w homilii wieńczącej centralną procesję Bożego Ciała.
Kard. Nycz podkreślił, że „Kościół nie może być zinstrumentalizowany dla nawet najsłuszniejszych spraw narodowych, ani sam się nie może wiązać ani zawężać do jednej opcji, po to, aby mógł głosić Ewangelię wszystkim i być dla wszystkich”.
Wyjaśnił, że „nie ma Kościoła polskiego, lecz w Polsce jest jeden i ten sam Kościół powszechny”.
To pozornie mała różnica w słowach, ale bardzo istotna w treści
— zwrócił uwagę.
Poprzez świadectwo życia Ewangelią i jej głoszenie Kościół staje się niejako sumieniem świata
— powiedział kardynał.
Formułuje sumienia ochrzczonych i wskazuje wynikającą z Ewangelii hierarchię wartości nieustannie mówiąc: Jeśli chcesz?
— podkreślił.
Metropolita warszawski jednocześnie zapewnił, że „Kościół będzie wszędzie głosił Ewangelię małżeństwa sakramentalnego i nierozerwalnego, Ewangelię rodziny - i nikt mu tego nie może zabronić nawet wbrew opiniom”.
Będzie głosił - nawet wbrew opiniom, że to nauka przestarzała i niemodna
— zaznaczył. Dodał, że to także ogromne zadanie stojące przed rodzinami chrześcijańskimi.
Kard. Nycz podkreślił, że „Kościół będzie także głosił Ewangelię życia od poczęcia do naturalnej śmierci wbrew próbom uczynienia z aborcji i eutanazji prawa człowieka”.
(Kościół) będzie głosił prawdę o Ewangelii miłości, sprawiedliwości i miłosierdziu, bo tylko dzięki temu żyjemy, że Bóg nam nieustannie przebacza
— powiedział kardynał.
Metropolita warszawski wyjaśnił, że „przebaczenie jest warunkiem i drogą do wszelkiego pojednania”.
Nie jest ono aktem, zimnej sprawiedliwości, ale miłości i miłosierdzia. Przebaczenie otwiera drogę do szukania prawdy, sprawiedliwości i pojednania
— mówił.
Tak było np. w roku 1965, w sławnym liście polskich biskupów do niemieckich
— powiedział kardynał Nycz. Tłumaczył, że ofiarowując bezwarunkowe przebaczenie, „polscy biskupi przecierali drogę i płacili za to wysoką cenę”.
Było ich na to stać, bo byli bardzo odważni
— ocenił.
Powiedział, że „po chrześcijańsku wyprzedzili oni pracę historyków, otwierając drogę do pojednania oraz wyprzedzili pracę polityków”.
Efekty przyszły po wielu latach
— powiedział kard. Nycz.
Nawiązując do przypadającej w tym roku 80. rocznicy zbrodni wołyńskiej, metropolita warszawski zaapelował do wiernych, aby „zdali egzamin jako chrześcijanie i to chrześcijanie po obu stronach - polskiej i ukraińskiej”.
Kard. Nycz zwrócił również uwagę na postawę wobec osoby urzędu Ojca Świętego.
Nie można rozmienić się na drobne przez często jałowe dyskusje czy ahistoryczne oceny. Trzeba wierzyć w misję każdego papieża, uznając, że w nim działa Duch Święty
— wskazał metropolita warszawski. Zwrócił uwagę, że papież nie jest kolejnym wielkim przywódcą światowego mocarstwa.
Wierząc w Kościół Chrystusowy, trzeba uznać jego widzialną głowę na ziemi
— wskazał.
Warszawska centralna procesja Bożego Ciała przeszła w czwartek ulicą Świętojańską na plac Zamkowy, następnie Krakowskim Przedmieściem i ul. Królewską na plac Piłsudskiego.
Najświętszy Sakrament niesiony był w zabytkowej monstrancji z bazyliki Świętego Krzyża, a ochraniał go baldachim z parafii archikatedralnej. Do pierwszego ołtarza przy kościele św. Anny niósł ją bp Piotr Jarecki, do drugiego ołtarza przy kościele seminaryjnym - bp Rafał Markowski a do trzeciego ołtarza przy pomniku bł. Stefana Wyszyńskiego - bp Tadeusz Pikus. Do czwartego ołtarza usytuowanego na placu Piłsudskiego monstrancję niósł biskup polowy Wiesław Lechowicz w asyście generałów Wojska Polskiego.
W tym roku wystrój czterech ołtarzy nawiązywał do hasła roku duszpasterskiego Kościoła katolickiego w Polsce - „Wierzę w Kościół Chrystusowy”. Zaprojektowali je: prof. Przemysław Krajewski, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie i dr inż. Michał Pachowski, wykładowca Politechniki Warszawskiej będący członkami komisji architektoniczno-artystycznej archidiecezji warszawskiej oraz dr Michał Kapczyński – nauczyciel akademicki, projektant, grafik i fotograf.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, potocznie nazywana w Polsce Bożym Ciałem, ustanowiona została dla całego Kościoła przez papieża Urbana IV w 1264 r. bullą „Transiturus”. Jest to święto ruchome, w Polsce przypada w czwartek po uroczystości Trójcy Przenajświętszej.
W naszym kraju Boże Ciało jest dniem wolnym od pracy. Katolicy zobowiązani są w tym dniu do uczestnictwa w mszy świętej.
Historia święta Bożego Ciała
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa zwane Świętem Bożego Ciała to jedna z największych katolickich uroczystości w kalendarzu liturgicznym. Boże Ciało obchodzone jest każdego roku w sześćdziesiąt dni po Wielkanocy. Jest to święto ruchome, wypada zawsze w czwartek.
Święto jest znane w Polsce od XIV wieku; w 1320 roku biskup krakowski Nanker ustanowił je dla diecezji krakowskiej a potem upowszechniło się w całym kraju. Podczas obchodów kościelnych wierni idą procesją do czterech ołtarzy, przy których odczytuje się fragmenty czterech Ewangelii i ksiądz błogosławi uczestników Eucharystią na cztery strony świata.
Ludowa interpretacja święta jest oczywiście nieco inna niż oficjalna wykładnia Kościoła
— zaznaczyła w rozmowie z PAP etnograf Kamila Gillmeister.
Według ludności wiejskiej, Bóg zszedł z piedestału na ziemię, aby być blisko ludzi i ich spraw oraz by ich chronić. Ponieważ Boże Ciało przypada na tę porę roku, w której występują gwałtowne zmiany pogody, na czas burz, ulewnych deszczów, gradu, ludowe zwyczaje skupiają się na ochronie domostw, zwierząt, pól i plonów
— wyjaśnia etnografka. W tym celu uczestnicy uroczystości po jej zakończeniu zabierali do domów gałęzie młodych brzózek, którymi były przystrojone ołtarze.
Młode drzewka i gałązki miały odstraszać czarownice. Wtykano je na polach zboża, lnu czy kapusty, aby ochronić uprawy przed złymi warunkami atmosferycznymi i szkodnikami
— mówi Gillmeister.
W podobnym celu pleciono wianki z ziół, np. macierzanki, rozchodnika, grzmotnika, dziurawca, barwinka. Każdy wianek był zrobiony z innego ziela, przybrany kwiatami i związany lipowym łykiem albo kolorową wstążką. Wianki trzymano w kościele przez całą oktawę Boże Ciała, aby nabrały świętej mocy i pomagały ludziom chronić dom, gospodarstwa, uprawy i zwierzęta przed czarownicami, burzami, piorunami, pożarami. Następnie wieszano je nad oknami i drzwiami chałup, nad wejściem do stajen i obór
— dodaje etnografka.
Święto Bożego Ciała pełni ogromną funkcję społeczną, co wiąże się z obrzędowością starszą niż katolicka
— powiedziała PAP Dorota Majkowska-Szajer, antropolożka kultury. W tradycjach przedchrześcijańskich ochronna rola Święta miała swoje ważne znaczenie.
Chodziło nie tylko ochronę przed żywiołami, ale też – to naprawdę ciekawy styk kultur - przed czarownicami
— zaznacza Majkowska-Szajer i dodaje - że „znane są podania o tym, że ksiądz, patrząc przez monstrancję, mógł rozpoznać czarownicę po tym, że miała skopek od mleka na głowie”.
Święto Bożego Ciała - jak zauważa Majkowska-Szajer – „jest też manifestacją życia społecznego parafii, bractw, stowarzyszeń, Straży Pożarnej. To także dobry czas na publiczne pokazanie się w strojach ludowych, w strażackich mundurach - w tym, co się ma najlepszego”.
Boże Ciało to barwne święto, w Polsce istnieje tradycja układania dywanów z kwiatów. Z tych kolorowych kwietnych kompozycji, składających się z płatków i całych kwiatów słyną takie miejscowości jak Klucz, Olszowa, Zalesie Śląskie, Zimna Wódka i przede wszystkim Spycimierz.
W barwnych procesjach niesione są chorągwie, obrazy religijne w ozdobnych ramach, feretrony, czyli płaskorzeźby lub rzeźby świętych.
W Muzeum Etnograficznym w Krakowie mamy rzeźby feretronowe
— mówi Majkowska-Szajer.
Niektóre wyglądają jak drewniane lalki z ruchomymi raczkami, inne przesłonięte są ozdobnymi szatami. Świadczą one o długiej historii wędrowania z pasyjnymi ołtarzykami
— dodaje.
Na świecie początek tradycji obchodzenia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku, kiedy na Soborze Laterańskim IV w roku 1215 w Kościele Katolickim przyjęto dogmat o przemianie substancji chleba i wina w ciało i krew Chrystusa. Wraz z ogłoszeniem dogmatu, wzrosło zainteresowanie kultem Eucharystii, która przestawała być jedynie elementem liturgii, lecz coraz mocniej postrzegana była jako dowód na trwałą obecność Chrystusa na Ziemi.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/649925-procesje-bozego-ciala-w-calej-polsce-wideo-i-zdjecia