W chwilach ataku i zagrożenia najważniejsze jest zjednoczenie. Wiemy to doskonale. W sytuacjach kryzysowych Polacy w sposób naturalny szukają wspólnoty. Było tak po śmierci św. Jana Pawła II i po katastrofie smoleńskiej. Za każdym razem, gdy wychodziliśmy na ulice, by dać świadectwo, nasze zjednoczenie przekuwało się w realną, społeczną siłę. Bądźmy razem i teraz, w 18. rocznicę odejścia Ojca Świętego. Zbudujmy wspólnotę, policzmy się w dziele wierności dziedzictwu św. Jana Pawła II, pokażmy że nie ma naszej zgody na szkalowanie Kościoła i naszych autorytetów.
Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie zew wolności wzbudzony w rodakach przez św. Jana Pawła II, gdyby nie jego modlitewne wołanie i realne wsparcie w walce z komunistycznym reżimem. To zwycięstwo rozgrywało się na kilku płaszczyznach: duchowej, społecznej, obywatelskiej i politycznej. I gdyby nie uparty wysiłek, zjednoczenie oraz wsparcie duchowe, pewnie nie udałoby się skruszyć czerwonych kajdan. Św. Jan Paweł II wiedział jednak, że wraz z upadkiem komunizmu zagrożenie nie kończy się, a przechodzi w kolejne. Ostrzegał przed neomarksizmem, postmodernizmem, „cywilizacją śmierci”, przed „kulturą użycia” konsumpcjonizmem i martwotą ducha. Przewidział wszystko, co nas niszczy i pokazał jak należy to leczyć. Wielki filozof i etyk, wybitny człowiek, kapłan i papież, prorok naszych czasów – Ojciec Święty, którego kocha i podziwia cały świat. Nie dlatego, że dawał łatwe rozwiązania i utwierdzał w relatywizmie. Dlatego, że wymagał, że kazał wymagać od siebie nawet, gdyby inni od nas nie wymagali, że walczył o prawdę i o jednoznaczność postaw, że nie ulegał modnym trendom, a trwał w wierności nauce Chrystusa i taki Kościół formował.
Mamy za co być wdzięczni. Nie zmieni tego żadnego plugawe oskarżenie i zmasowane oszczerstwa. Ale trzeba pamiętać, że ten atak przygotowywany jest od lat – systematycznie i kierunkowo. Ma określony cel i został zaplanowany bardzo precyzyjnie. Uczestniczą w nim politycy, media, aktywiści. Jak dotąd, nie zadziałał zgodnie z oczekiwaniami atakujących. Wciąż zbyt wielu z nas zna prawdę i nie poddaje się manipulacjom. Od nas jednak zależy, czy ten stan świadomości zostanie utrzymany, czy zdołamy przekazać go następnym pokoleniom. Mamy więc obowiązek, by trwać na straży polskiego, katolickiego dziedzictwa. I nie tylko dbać o dobre imię św. Jana Pawła II, ale poznawać, rozumieć i wdrażać we własne życie.
Na tym wielkim wirażu ojczystej historii, kiedy decyduje się przyszły kształt Rzeczypospolitej, papież - wasz rodak, nie przestaje was prosić, abyście to dziedzictwo Chrystusowego krzyża na nowo z wiarą i miłością przyjęli. Abyście krzyż Chrystusa na nowo, w sposób wolny i dojrzały wybrali, tak jak wybrał go kiedyś św. Jan Sarkander i tylu innych świętych i męczenników. Abyście podjęli odpowiedzialność za obecność krzyża w życiu każdego i każdej z was, w życiu waszych rodzin i w życiu tej wielkiej wspólnoty, jaką jest Polska. Brońcie go!
— apelował Ojciec Święty w Skoczowie w 1995 roku, przypominając że „na naszej polskiej ziemi krzyż ma długą, już ponad tysiącletnią historię”, a „w okresach najcięższych dziejowych prób naród szukał i znajdował siłę do przetrwania i do powstania z dziejowych klęsk właśnie w nim – w Chrystusowym Krzyżu! I nigdy się nie zawiódł. Był mocny mocą i mądrością Krzyża!”.
Czas zacząć uważnie słuchać jego głosu, na nowo studiować jego przesłanie, poznawać głęboko i świadomie to potężne dziedzictwo, które stanowi gotowy przepis na mądre, dojrzałe człowieczeństwo i odpowiedź na zagrożenia współczesności. Ataki na św. Jana Pawła nie zaszkodzą Papieżowi. On cieszy się już zbawieniem w gronie świętych. One zniszczą nas. Jeśli nie zdołamy odeprzeć tego nienawistnego, kłamliwego naporu jazgoczącej ateizacji, jeśli pozwolimy szargać dobre imię wielkich autorytetów Kościoła, jeśli pozwolimy sobie odebrać wiarę i nadzieję, kim będziemy? Nie ma na to naszej zgody. Trzeba to wyrazić, bronić wspólnoty, Polski i Kościoła. Na jutrzejszym marszu, ale i każdego kolejnego dnia!
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/640819-nie-ma-zgody-na-ateizacje-polskipokazmy-to-na-marszu-z-jpii