Bardzo liczyłem, że choć część poniedziałkowej prasy stanie w obronie plugawo zaatakowanego świętego Jana Pawła II. Z tabloidów zdobył się na to tylko „Fakt”, choć w dość sprytny sposób, jako głos mieszkańców Wadowic. Ale dobre i to. W „Super Expressie”, który w swojej historii sporo zarobił na świętych medalikach i wizerunkach Jana Pawła II, niestety nie znalazłem ani słowa w obronie papieża. Miejsca pewnie nie starczyło. Nie zawodzi jak zawsze „Nasz Dziennik”, który już od ćwierćwiecza dzielnie broni Kościoła i polskiej racji stanu.
Za to w „Rzeczpospolitej” i „Wyborczej” na jedno kopyto pisane jęki, że będziemy mieli „kampanię PiS z Janem Pawłem w tle” (GW) i „wybory mogą zniszczyć pamięć o Janie Pawle II” (Rz). Tak to ułożyli - nie niszczą „osoby papieża” obrzydliwy paszkwil o największym, nieskazitelnym z Polaków, nie powielanie bez krytycznej analizy wymuszonych przez UB w najczarniejszych latach 50. zeznań, nie prymitywne sztuczki narracyjne TVN i elementarne błędy warsztatowe, nie walenie kamerą pod tezę, ale „wybory”. Sam naczelny pan Bogusław Chrabota w ten ton uderza i wzywa:
W imię zachowania polskiej tożsamości zbiorowej wyłączenie papieża z politycznego sporu w kampanii powinni zadeklarować partie, ich liderzy i Kościół.
Kościół też! Ha! Gdyby żył śp. Karol Wojtyła też pewnie znalazłby się na tej liście. Wszyscy mają milczeć, by tefałenowskie i pokrewne komanda w spokoju mogły robić swoje?
Dlatego mamy zrobić wszystko, by „nie wplatać tego sporu w politykę”. W co zatem wplatać, na jaką półkę odłożyć, skoro polityka rozumiana jest w demokracji jako roztropna troska o dobro wspólne, o czym nauczał sam Jan Paweł II?
Może to pułapka? Namówić polityków patriotycznych, by przemilczeli paskudztwo wylewane z Wiertniczej i Czerskiej, by puścili mimo oczu debaty o „dejaniepawlizacji” toczone na łamach dziennika pana Chraboty, pracowicie redagowane przez jego zastępców, a potem oskarżyć o zaniechanie?
Chyba jednak nie. A w każdym razie nie tylko.
Bardziej prawdopodobne,że gdzieś tam w sztabach Zjednoczonej opozycji i jej mediów, lub w okolicach tych sztabów, zorientowano się już, że akcja się nie udała. Gmach Kościoła i patriotyzmu polskiego, choć ostrzeliwany codziennie z tysięcy armat, nie jest aż tak zmurszały jak sądzono. Polacy do końca nie zwariowali. Nie wszyscy pogrążyli się jeszcze w debatach o liczbie płci i prędkości przechodzenia z jednej do drugiej. Wierzę, że bronimy normalności i prawdy także dzięki świętemu Janowi Pawłowi II.
Szukają więc z tej sytuacji wyjścia. Stąd użycie sztuczek retorycznych, z których najbardziej odjechaną wymyślił pan Paweł Kowal, dowodząc, że ugrupowanie rządzące chce „zapisać Jana Pawła II do PiS”. Cel tej absurdalnej frazy jest iście szatański: zasugerować, że za awanturę wokół papieża odpowiadają jego obrońcy, a nie medialni drapieżcy. Amoralna manipulacja.
Także pan Tomasz Lis w swoim ekstrawaganckim nagraniu w internecie sygnalizuje klęskę operacji. Cytuję szerzej, bo ten wywód pozwala nam to zrozumieć aktualne myślenie obozu III RP:
Nie sposób nie zauważyć, że cała ta sytuacja jest wielkim prezentem dla pana Kaczyńskiego. Te najbliższe wybory wygra ten, kto lepiej zmobilizuje swój elektorat. Jakieś 20 minut temu zajrzałem na wyniki sondażu, które wskazują, że 90 procent wyborców PiS uważa zarzuty wobec Jana Pawła II za nieuzasadnione. Krótko mówiąc ta sprawa nadaje się idealnie do mobilizowania elektoratu PiS-u. (…) To są bramki samobójcze. Kaczyński będzie wiedział jak to wykorzystać.
I dalej:
To nie jest teoria, to jest empiria.
W 2019 roku ukazał się film braci Sekielskich o pedofilii w Kościele, był film „Kler” powszechnie oglądany. Wielu uważało, że to przechyli szalę na stronę opozycji. Stało się dokładnie odwrotnie. Kaczyński wykorzystał mechanizm mobilizacji swoich wyborców - wmówił im, że stawką wyborów jest Kościół, wiara, religia, polskość. I oczywiście to referendum wygrał, i w wyborach Europejskich i parlamentarnych. I boję się powtórki. Nie apeluję o cenzurę tylko o to, by nie strzelać do własnej bramki. Koszt tego może być dramatyczny.
Wiemy, że prawdziwym dramatem byłoby objęcie władzy przez ludzi, którzy Polskę i polskość, naszych świętych i nasze granice mają za nic. Nikomu tu niczego wmawiać nie trzeba. Polacy zrozumieli, że całe to skupianie światła wyłącznie na pedofilii w Kościele, przy pełnym przemilczaniu spraw takich jak szczecińska, było przygotowaniem do wyprowadzenie tego wymarzonego sorosowego ciosu w Jana Pawła II, który pozostawał jednym z niewielu elementów wspólnych.
Wyście to, panie i panowie z obozu III RP zniszczyli, połamaliście polską jedność, wy brukacie największą świętość. Świadomie. I nic tego nie zmyje.
I dlatego te wybory będą także o dobre imię Jana Pawła II. Macie potężne media, macie wielkie pieniądze, macie ogromny kawał władzy. Robicie jednak z tej siły bardzo niedobry, bardzo szkodliwy użytek. Świadomie czynicie zło, produkujecie kłamstwa. Trzeba was zatrzymać.
CZYTAJ TEŻ MÓJ WCZORAJSZY KOMENTARZ: Coś im poszło nie tak. Polacy bronią Jana Pawła II i prawdy. Berlin warknął niezadowolony. Dlatego spuszczają na nas esesmańskie psy
KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE NAJNOWSZE WYDANIE „SIECI”:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/638129-tak-te-wybory-beda-tez-o-dobre-imie-jana-pawla-ii