Przeciwnicy Jana Pawła II czy Benedykta XVI sprawują dziś w Kościele powszechnym władzę. Świadomie traktują epokę Jana Pawła II jako zamknięty rozdział. Tymczasem to właśnie on począwszy zatrzymał falę przestępstw seksualnych w Kościele. Uruchomił również mechanizm ujawniania ich przed opinią publiczną. Opowiada o tym film najnowszy Krzyszofa Nowaka pod wiele mówiącym tytułem „Znak sprzeciwu”, który w środę pokaże TVP DOKUMENT.
Co ciekawe, a raczej bardzo zaskakujące, premiera tego bardzo ważnego filmu miała już miejsce w TVP 1 27 lutego o godzinie … 0.20 w nocy. Obejrzeć zdołało go zaledwie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Teraz film zostanie wyemitowany w środę 15 marca na kanale TVP DOKUMENT o 21.45. Telewizja Polska pokaże go ponownie w TVP HISTORIA 29 marca o 21.30 i 30 marca o 14.50.
Przed kilkoma tygodnia w tygodniku „Sieci” zamieściliśmy specjalny dodatek pt. „Jan Paweł II . Odkrywamy prawdę”. Był on, podobnie jak film Krzysztofa Nowaka, reakcją na mającą miejsce próbę demitologizacji postaci Jana Pawła II. Jak widzimy przybiera często bardzo ostre, nieraz wulgarne i prymitywne formy. Oparte na złej woli, manipulacjach i kłamstwach odnoszących się przede wszystkim do kwestii afer pedofilskich w Kościele katolickim.
Nie możemy pozostać obojętni wobec oskarżania Jana Pawła II o to, że nie reagował na nadużycia seksualne w Kościele katolickim. Zarzuty te nie są poparte żądnymi wiarygodnymi dowodami; są opiniami czy wręcz pomówieniami niewytrzymującymi konfrontacji z faktami”
– napisali we wstępie jego redaktorzy.
Film „Znak sprzeciwu”, który wyprodukowała i który po raz pierwszy pokazano podczas ostatniej edycji Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci w Gdyni. Zawiera on mniej więcej podobną argumentację i w ponad godzinnej odsłonie w kondensowanej formie widz może się z nią zapoznać. Narrację prowadzą głównie znani publicścim.in. Grzegorz Górny, Tomasz Rowiński, Bronisław Wildstein, Piotr Semka, a także Marek Jurek czy ks. Dariusza Oko. Mówią oni rzeczy o których często milczą lub obawiają się mówić głośno hierarchowie Kościoła.
Zamierzeniem twórców jest udowodnienie, że ojciec święty Jan Paweł II jako głowa Kościoła katolickiego aktywnie zwalczał ujawnione przypadki pedofili w Kościele. Nie można jednak tego zjawiska zrozumieć bez świadomości, że rzecz dzieje się w instytucji i wspólnocie religijnej liczącej ponad 1 mld wiernych na świecie i mającej w swoich szeregach około 5 tys. biskupów. Dlategoautorzy filmu rekonstruują proces narastającego kryzysu. Zwracają uwagę, że to Jan Paweł II począwszy od lat 90. zatrzymał falę przestępstw seksualnych w Kościele i jako pierwszy wprowadził przepisy zwiększające ochronę dzieci i młodzieży przed nimi. Uruchomił również mechanizm ujawniania ich przed opinią publiczną.
Wszystko ilustrują fragmenty dokumentujące pielgrzymki papieskie do Polski, obrady Soboru Watykańskiego II, zamieszki z 1968 r., festiwal Woodstock, wyburzanie jednego z neogotyckich kościołów w Holandii w 2009. Choć warto dodać, że w latach 1966-85 wyburzono tam ich około 12 tys. Słyszymy też fragmenty papieskich homilii jak choćby tej z 1999 r. wygłoszonej w Sejmie, gdy Jan Paweł II mówił o groźbie sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, która skutkuje zanikiem pojęcia prawdy, instrumentalizacją idei i w konsekwencji prowadzi do demokrację ku jawnemu lub zakamuflowanemu totalitaryzmowi.
Autorzy filmu zdecydowali się na dość otwarte wskazanie źródeł kryzysu, którego Kościół doświadcza. Jest nim Sobór Watykański II i fakt, że cześć pasterzy nadała mu kierunek mający na celu zawarcie kompromisu z powojennym światem. A to w nim dokonywały się wielkie przemiany kulturowe, obyczajowe oraz polityczne w tym zdający się wówczas święcić tryumf ideologii komunistycznej z jednej, a z drugiej liberalnej demokracji oraz globalnego kapitalizmu tracących swoje religijne fundamenty. Jest to przekonanie, że soborowa rewolucja otworzyła w Kościele czas głębokiego kryzysu doktrynalnego i moralnego.
Na tym tle musimy widzieć Karola Wojtyłę, wtedy biskupa krakowskiego uczestniczącego pracach Soboru, a potem głowę Kościoła, która zetknęła się z jego efektami. Podobnie zresztą jak jego najbliższy współpracownik, a potem następca kard. Joseph Ratzinger – Benedykt XVI. Lewicowa i liberalna kontestacja lat 60. naruszyła porządek zbudowany przez setki lat przez chrześcijaństwo. W niektórych krajach doprowadzając do jego zdruzgotania. Wszędzie pojawiła się łatwo dostępna pornografia, dzielnice z domami publicznymi, sex shopy, antykoncepcja, rozwody, aborcja.
Autorzy filmu przypominają m.in. sprawę gwałtu Romana Polańskiego na 13-latce, lub słynną wypowiedź lewackiego aktywisty Daniela Cohn-Bendita w jednym z programów telewizyjnych opowiadającego, ku rozbawieniu biorących w nim udział osób o swoich doświadczeniach seksualnych z dziećmi. Jak wskazują komentatorzy ten duch również wtargnął dyskretnie do Kościoła, a święcąca tryumfy rewolucja seksualna została w jakimś stopniu w nim przyjęta i zaadoptowana. Mówi o tym Grzegorz Górny, który wskazuje, że za sprawą części hierarchów w ramach aggiornamento Kościół przyjął część nowinek kulturowych do swojej praktyki duszpasterskiej wzmagając zachodzące już procesy sekularyzacyjne. Dokładnie te z którymi młody Karol Wojtyła zetknął się już w latach 50. we Francji i Holandii. W Polsce opór im postawił prymas kard. Stefan Wyszyński zachowując przez lata pewną powściągliwość wobec zachodzących zmian zachowując dyscyplinę organizacyjną i moralną w Kościele któremu przewodził. Jednak w Europie dyscyplina uległa erozji, a w miejsce filozofii św. Tomasza z Akwinu pojawił się Zygmunt Freud.
Kościoły na Zachodzie przestały nauczać w sprawach moralności, oczekiwano daleko idącej rewolucji, a rozczarowani kapłani porzucali stan duchowny. Relatywizacji zostały poddane np. praktyki homoseksualne i pedofilskie. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie ugięto się pod presją psychologów, którzy przekonali niektórych hierarchów, że wszelkie zachowania seksualne są dopuszczalne. Do tamtejszych seminariów zaczęto więc przyjmować młodych mężczyzn ze skłonnościami homoseksualnymi. W konsekwencji tego szybko zaczęli tworzyć grupy nacisku wywierające wpływ na zakony, diecezje i episkopaty. Około 30- 40 proc. księży okazało się tam po pewnym czasie homoseksualistami. Jednocześnie pojawił się problem pedofilii, bo około 80 proc. czynów pedofilskich okazywało się aktami homoseksualnymi.
Również w pismach katolickich w Holandii i Belgii, jeszcze latach 80. ukazywały się artykuły, które w afirmatywnym tonie pokazywały stosunki seksualne z dziećmi. Powstawały duszpasterskie grupy wsparcia dla osób pedofilskich, nie pomagające im z tego stanu wyjść, ale akceptujące to zboczenie
– mówi Grzegorz Górny.
Wobec tego Jan Paweł II zastał Kościół w stanie kryzysu o którym kard. Ratzinger opowiedział w słynnym wywiadzie-rzece opublikowanym w książce pt. „Raport o stanie wiary”. W momencie, gdy stał się częścią organizmu kurialnego mógł mieć ogólny pozytywny obraz, ale potem musiał nastąpić konfrontacja z rzeczywistością i uświadomienie sobie skali przeniknięcia ideologii sekularnej do wnętrza Kościoła, siły niejawnego i pełzającego buntu. Publicyści zwracają uwagę, że papież musiał się zderzyć m.in. z problemem upadku moralności w Kościele i z trudnością przyjmował te informacje pielęgnując w sobie obraz kapłana będącego Alter Christus. Działo się tak, bo pochodził z kraju w którym księża byli ofiarami prześladowań ze strony reżimu narodowosocjalistycznego i komunistów, autentycznymi męczennikami za wiarę, świadomymi swojego powołania. Tymczasem ktoś kto miał być „drugim Chrystusem” okazywał się być „drugim Judaszem”. Autorzy filmu przywołują tutaj historię z 2001 r. gdy Jan Paweł II dokonał kreacji kardynała Theodore McCarricka i wspierał również działalność Marciala Maciela Degollado i Legionistów Chrystusa. W tych i podobnym im sprawach był oszukiwany przez biskupów, odcinany od informacji jak w przypadku sprawy abpa poznańskiego Juliusza Petza. Ale nie wiadomo o żadnym przypadku by Jan Paweł II miał wiedzę o pedofilskich czynach i próbował to zatuszować – tłumaczy Grzegorz Górny.
Zwraca uwagę, że w Jubileusz Roku 2000 Jan Paweł II dokonał spektakularnego aktu przeprosin za wszelkie grzechy Kościoła, ale nie było wśród nich pedofilii. Choć akt skruchy dotyczył bardzo szerokiego kręgu problemów i zarzutów podnoszonych przeciw Rzymowi nikt nie mówił, że papież przemilczał jakąkolwiek drażliwa sprawę. Dlatego późniejsze i dzisiejsze zarzuty wytaczane przeciw niemu są - zdaniem Górnego - ahistoryczne.
W 1993 r. Jan Paweł II w specjalnym liście przypomniał amerykańskim biskupom ewangeliczne ostrzeżenie o przestępstwach wobec bezbronnych i niewinnych dzieci. wzywał do konieczności nakładania kanonicznych kar dla duchownych dopuszczających się takich przestępstw. Od tego czasu stosowano zasadę zero tolerancji. W 1994 wydał instrukcje dla Kościoła w USA w celu wprowadzenia większej ochrony dzieci i młodzieży. Determinacja ta była doceniona m.in. przez tygodnik „Time” który właśnie za radykalną postawę wobec procederu pedofilii ogłosił go Człowiekiem Roku. W kolejnych latach podjął takie same działania wobec Kościoła w Irlandii wzywając do konsekwentnego karania winnych. Widząc opieszałość w stosowaniu kar kościelnych wydał list motu proprio Jana Pawła II „Sacramentorum sanctitatis tutela” z 2001 roku. podnosząc wiek ochrony do 18 lat i ustalając zasadę, że potwierdzenie oskarżeń skutkowało automatycznym usuwaniem ze stanu kapłańskiego.
Dzisiaj celowej dewojtylizacji Kościoła tzn. marginalizowaniem dorobku intelektualnego i duchowego Jana Pawła II. Wręcz – jak mówi ks. dr. hab. Dariusz Oko - ze zwycięstwem jego przeciwników. Problem w tym, że dorobek Jana Pawła II został sprowadzony do praw człowieka, kremówek i pomników trywializujących jego nauczanie. Nakładają się na to działania papieża Franciszka np. wprowadzenie Kościoła na tzw. drogę synodalną, likwidacja Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, wsparcie dla teologów negujących katolicką antropologię, wizję rodziny i etyki seksualnej m.in. w kwestii homoseksualizmu.
Jak zwraca uwagę Piotr Semka Jan Paweł II stał za częściowym odwrotem od wypaczeń soborowych dlatego jego spiżową postać trzeba było najpierw naruszyć przez fałszywe oskarżenia, a w konsekwencji obalić. A zdezawuowanie jego autorytetu jest konieczne do obalenia jego całego dorobku duchowego. To ma znów np. w Polsce przynieść zmianę polityczną i społeczną której ponurą zapowiedzią były protesty skrajnej lewicy, opozycji i niestety wielu kobiet jesienią 2020 r.
Jan Paweł II stał się idealnym celem ataków obliczonych na jego eliminację z historii, poprzez m.in. ukazanie go jako emanacji zła. Grozi to – przestrzegają - destrukcją polskiej tożsamości i tradycji. Zniszczenie jego autorytetu ma również pozbawić Kościół i wiernych wypracowanego przez niego instrumentarium do mierzenia się z brutalną rzeczywistością zdominowanej przez relatywizm demokracji liberalnej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/637971-znak-sprzeciwu-w-tvp-dokument-w-srode-o-2145