„Pamiętamy szczególnie teraz, w Wielkim Poście, ostrzeżenie Chrystusa ‘Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą’ (Łk 19,40). Być może te słowa warto zadedykować tym, którzy byli szczególnie blisko Jana Pawła II – jeśli oni będą milczeć, znając prawdę, znając tamte czasy, rzeczywistość, to kamienie wołać będą” - mówi portalowi wPolityce.pl redaktor naczelny Tygodnika Idziemy, ks. Henryk Zieliński.
wPolityce.pl: Co z pontyfikatu i nauk św. Jana Pawła II było, zdaniem Księdza, najważniejsze dla Polski i Polaków?
Ks. Henryk Zieliński: Już samo pochodzenie papieża - Jan Paweł II był pierwszym Polakiem na Stolicy Piotrowej. Było to szczególnie istotne w czasie, gdy Polska - nie z własnej woli - została umieszczona za tzw. żelazną kurtyną. Kiedy utrudnione było jakiekolwiek wydostawanie się informacji z Polski za granicę, kiedy również podróżowanie było bardzo utrudnione. Wtedy to, że ktoś z naszego narodu mógł objąć ważny urząd w Kościele, znalazł się w sytuacji, gdy mógł mówić prawdę, było dla nas niezwykle ważne. Mówił do nas, ale także za nas.
To było przypomnienie światu, że za żelazną kurtyną istnieje taki naród, katolicki naród, który ma swoją wiarę, tożsamość, choć jest zniewolony. Natomiast dla nas, żyjących w Polsce, wybór Jana Pawła II na papieża, był taką okazją do policzenia się.
Po reakcjach ludzi na wiadomość o tym, że Polak, Karol Wojtyła, został papieżem, widać było, do kogo można mieć zaufanie, do kogo nie.
To wzajemne policzenie się dało nam natomiast pewne uwarunkowanie społeczne do tego, aby powstał w Polsce taki ruch jak „Solidarność”. To rozpoczęło naszą drogę do niepodległości.
Papież Polak był tym, który doskonale rozumiał polską rzeczywistość. Kiedy w 1979 r. spotkał się w Bibliotece Jasnogórskiej z polskimi biskupami, przepraszał ich i zaznaczał, że zdaje sobie sprawę z tego, iż dyplomacja watykańska nie zawsze rozumiała to, co działo się w krajach komunistycznych i w tej chwili wszystkie sprawy dotyczące Polski kierowane będą do papieża, gdyż on najlepiej tę rzeczywistość rozumie.
Kolejna rzecz to bardzo głębokie nauczanie Jana Pawła II dotyczące chrystologii, pracy ludzkiej, godności człowieka, prawdy, wiary, rozumu. To także cała, bardzo bogata spuścizna doktrynalna, literacka, naukowa.
Kiedy Jan Paweł II odchodził do Domu Ojca, wszyscy byliśmy przekonani o wielkości tej straty. Papież Polak odchodził jako autorytet, otoczony powszechną miłością i szacunkiem. Czy dziś, mimo ostatnich ataków na papieża Polaka, zostało w naszym narodzie jeszcze coś z czasu tuż po 2 kwietnia 2005 r.?
Odchodzenie Jana Pawła II do Domu Ojca na pewno pozostawiło bardzo trwałe wrażenie w tych, którzy pamiętali tamten czas. Dziś jednak dorasta już całe pokolenie, które tego typu doświadczeń nie ma. Dla nich ta historia nic dziś nie znaczy i Jan Paweł II w ich postrzeganiu, pewnie nie przypadkiem, stał się postacią memiczną.
To jest pewne zadanie, szczególnie dla tzw. pokolenia Jana Pawła II, które dopuściło do tego, aby smartfony, Internet tak ukształtowały ich dzieci, że dziedzictwo Jana Pawła II w gruncie rzeczy nie jest im przekazywane.
Jeszcze w ostatnich latach życia papieża, kiedy był już w podeszłym wieku i coraz bardziej schorowany, a mimo to nadal sprawował pontyfikat, na atakowanie czy wyśmiewanie Jana Pawła II pozwalał sobie jedynie „Goebbels stanu wojennego”, Jerzy Urban i też wywoływało to oburzenie. Dziś mówienie o papieżu Polaku językiem Urbana staje się chyba coraz bardziej powszechne i panuje na nie pewne przyzwolenie?
Zmarły i zarazem urzędujący cały czas redaktor naczelny Tygodnika „NIE” odważył się wówczas na bardzo brutalne i niekulturalne zachowanie, sam przecież nie będąc młodzieniaszkiem w szczycie urody i kondycji, natomiast wyśmiewanie się z człowieka tylko dlatego, że ma swoje lata i jest schorowany, było nie na miejscu.
Niestety, nie tylko on odważył się na tego rodzaju działania. Także Wanda Nowicka podczas Konferencji Populacyjnej w Kairze stwierdziła, że wstydzi się, że jest z kraju, z którego pochodzi Jan Paweł II.
Tego typu sytuacje zaczęły się tak naprawdę już od roku 1991. To wówczas w różnych gazetach zaczęły pojawiać się pewne teksty, łagodnie mówiąc, nieżyczliwe i niesprawiedliwe wobec św. Jana Pawła II.
Dlaczego i jak powinniśmy dziś bronić dobrego imienia św. Jana Pawła II?
Najważniejsze, aby bronić prawdy o Janie Pawle II i nie ulegać różnym pisanym czasami na zamówienie czy pod tezę reportażom czy książkom. Dbajmy o obronę własnego doświadczenia i własnej wiedzy na ten temat.
Warto bowiem zwrócić uwagę, że jako Polacy – zwłaszcza ci z nas, którzy żyli w czasach komunizmu – wiemy doskonale, jak wyglądał tamten system i jak musiał odnaleźć się w nim także Kościół.
Niektórzy wtedy mieli nawet za złe Kościołowi i biskupom, że może nieco za bardzo próbują wchodzić w dialog z komunistami. Z drugiej jednak strony trzeba zdawać sobie sprawę, że właśnie to była droga do tego, aby ocalić Kościół w Polsce. Trzeba było jakoś odnaleźć się, jakoś funkcjonować w tamtej rzeczywistości.
Inna, znacznie gorsza droga, spotkała Kościół w dawnej Czechosłowacji czy na Węgrzech. Duchowni kończyli w obozach koncentracyjnych, a Kościół został niemal całkowicie zdemontowany.
Dlaczego atak nastąpił kilkanaście lat po śmierci papieża? Czy chodziło tylko o to, że Jan Paweł II nie może się już sam obronić?
Fakt, że Jan Paweł II nie żyje, niewątpliwie też jest okolicznością, która w pewien sposób ułatwia tego rodzaju oszczerstwa. Trzeba jednak podkreślić, że wciąż żyją ludzie, którzy dobrze pamiętają, jak było naprawdę.
Przyznam, że trochę dziwię się ich milczeniu, tym bardziej, że często byli to bardzo bliscy współpracownicy Jana Pawła II. Kiedy dziś słyszę, kto nazywa się przyjacielem papieża i powołuje się na wspólne obiady, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Jan Paweł II chyba nie miał szczęścia do „przyjaciół”. Niedawno rozmawiałem z bliskim znajomym papieża Polaka, który również dziwił się, że tacy ludzie powołują się na „przyjaźń”, gdyż on sam nie wiedział, że to też są przyjaciele Jana Pawła II.
Dziś to może nawet dobrze brzmi, powiedzieć: „Tak, byłem kiedyś przyjacielem Jana Pawła II, ale po tym, czego się dowiedziałem, zmieniłem zdanie”. A jednak pamiętamy szczególnie teraz, w Wielkim Poście, ostrzeżenie Chrystusa „Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą” (Łk 19,40). Być może te słowa warto zadedykować tym, którzy byli szczególnie blisko Jana Pawła II – jeśli oni będą milczeć, znając prawdę, znając tamte czasy, rzeczywistość, to kamienie wołać będą.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/637742-atak-na-jpii-ks-zielinski-kamienie-wolac-beda