Niedawna śmierć Benedykta XVI i pogarszający się stan zdrowia Franciszka sprawiły, że w Watykanie znów odżyły dyskusje o możliwości następnej abdykacji z tronu Piotrowego. Gdyby to nastąpiło, byłby to kolejny przejaw sekularyzacji urzędu papieskiego.
„Już podpisałem swoją rezygnację”
Wielu komentatorów w takich właśnie kategoriach odebrało ustąpienie Benedykta XVI w 2013 roku. Do tej pory papieże trwali na swym urzędzie do końca życia, nawet jeśli brakowało im sił fizycznych. Papież Ratzinger uczynił precedens, odchodząc na emeryturę i tworząc de facto nieznaną do tej pory w Kościele funkcję: papieża-seniora. Niektórzy zarzucali mu, że zachował się jak szef korporacji, a nie jak Ojciec Święty. Wyraz papież pochodzi od włoskiego słowa „papa”, oznaczającego ojca, zaś ojcem jest się do końca życia, z funkcji ojca nigdy się nie abdykuje. Być może tym należy tłumaczyć fakt, że Benedykt XVI po ogłoszeniu rezygnacji nie powrócił do rangi kardynała i do swego świeckiego imienia i nazwiska, lecz pozostawił sobie tytuł papieża (seniora) oraz papieskie imię.
W związku z tym wielu watykanistów zadaje sobie pytanie, czy podobnie uczyni zmagający się z coraz bardziej widocznym brakiem sił Franciszek. W tym kontekście zaskakująco zabrzmiał wywiad, którego udzielił on pod koniec zeszłego roku hiszpańskiemu dziennikowi „ABC”. W pewnym momencie Franciszek powiedział:
Już podpisałem swoją rezygnację. To było, gdy sekretarzem stanu był Tarcisio Bertone. Podpisałem rezygnację i powiedziałem mu: „W przypadku przeszkody medycznej lub jakiejkolwiek innej, oto moja rezygnacja. Masz ją”. Nie wiem, komu dał ją Bertone, ale ja mu ją dałem, kiedy był sekretarzem stanu.
„Daj mi tę kartkę!” (śmiech)
Włoski filozof katolicki Stefano Fontana, komentując powyższą wypowiedź, zwrócił uwagę na formę podania do wiadomości publicznej tak istotnej wiadomości. Podpisanie przez papieża dokumentu o gotowości ustąpienia z urzędu to informacja, która powinna żywo obchodzić wszystkich katolików na świecie, czyli ponad miliard ludzi. Tymczasem relacja o podpisaniu przez Franciszka stosownego dokumentu została ujawniona przez niego ponad dziewięć lat po fakcie, na dodatek na samym końcu wywiadu prasowego. Taka forma przekazania tej wieści sprawia, że papieska abdykacja staje się – zdaniem włoskiego filozofa – „drobnym szczegółem”, „rzeczą oczywistą”, „krokiem uważanym teraz za rutynowy”.
Jeszcze bardziej nonszalancka, jak zauważa Fontana, jest jednak dalsza część wypowiedzi Franciszka, gdy mówi on, że nie ma pojęcia, komu kardynał Bertone przekazał ów dokument – tak jakby chodziło o zwykły kwitek, który się gdzieś zawieruszył. Całą sekwencję Franciszek kończy zresztą żartobliwym stwierdzeniem:
Teraz ktoś pójdzie i poprosi o to Bertone: „Daj mi tę kartkę!” (śmiech).
Dezynwoltura, z jaką wypowiada się Franciszek na temat swej ewentualnej rezygnacji, jest – według Stefano Fontany – kolejnym przejawem sekularyzacji papiestwa poprzez kontekst i sposób zakomunikowania tego zamiaru. Dla watykanistów największą zagadką pozostaje jednak pytanie, dlaczego Franciszek sięgnął po taką właśnie formę wypowiedzi. Zdaniem jednych, chce on oswoić ludzi z myślą o swym ustąpieniu, które uważa za możliwe w najbliższej przyszłości. Według innych z kolei, jest to raczej obrócenie tematu w żart i danie do zrozumienia tym, którzy oczekują jego abdykacji, że nie traktuje takiej ewentualności poważnie. Tak naprawdę dopiero czas pokaże, kto z nich ma rację.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/630790-czy-franciszek-ustapi-z-urzedu-papieza