O Benedykcie XVI jeszcze przed jego pontyfikatem mówiło się „pancerny kardynał”. Zarzucano mu, że jest skostniały, nienowoczesny, że nie rozumie swoich czasów, że zbytnio przywiązany jest do tradycji. Nic bardziej mylnego. Warto się o tym przekonać, czytając (ze zrozumieniem) jego wykłady, zarówno papieskie jak i wcześniejsze.
Dzięki krakowskiemu wydawnictwu WAM na polskim rynku dostępna jest całkiem spora biblioteczka dzieł Josepha Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI. Sięgając po jego wykłady nie można się nimi zmęczyć, można bowiem zaczerpnąć tyle, na ile jesteśmy akurat gotowi. Dzisiaj, na wieść o Jego odejściu, trafiłem na wykład „O sercu rozumnym” z Berlina z 22 września 2011 roku.
To był wykład w Bundestagu, spotkanie z politykami, rozmowa o prawie, które stanowią. Rozważanie, co powinno wytyczać im drogę, a co ograniczać. Niektóre stwierdzenia, szczególnie dzisiaj, są uderzająco aktualne.
Polityka musi być staraniem się o sprawiedliwość i tworzeniem w ten sposób podstawowych przesłanek dla pokoju. Oczywiście polityk będzie szukał sukcesu, który sam przez się umożliwia skuteczne działania polityczne. Sukces podporządkowany jest jednak kryterium sprawiedliwości, woli przestrzegania prawa i znajomości prawa. Sukces może być również zwodniczy, prowadząc tym samym do zafałszowania prawa, do niszczenia sprawiedliwości. „Czymże są więc wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?” – powiedział kiedyś św. Augustyn. My, Niemcy, wiemy z własnego doświadczenia, że słowa te nie są czczymi pogróżkami. Przeżyliśmy oddzielenie się władzy od prawa, przeciwstawienie się władzy prawu, podeptania przez nią prawa, tak iż państwo stało się narzędziem niszczenia prawa – stało się bardzo dobrze zorganizowaną bandą złoczyńców, która mogła zagrozić całemu światu i zepchnąć go na skraj przepaści
— mówił Benedykt XVI do niemieckich polityków, ale - jak pokazała historia - uniwersalność tej przestrogi pasuje jak ulał to i do dzisiejszych „rozbójników” z Moskwy.
To słowa wypowiedziane 11 lat tamu. Trudno było wówczas przypuszczać - nawet znając naturę Rosji, że będziemy świadkami tak straszliwej wojny i najazdu na sąsiednią Ukrainę. Skąd więc ta trafność w myślach Benedykta XVI? Proszę zwrócić uwagę, że mówi o polityce i do polityków, ale jednak mówi o naturze ludzkiej. Nic bardziej bliskiego człowiekowi niż on sam.
Widząc różne zagrożenia, Benedykt XVI mówił też wówczas o innych sprawach, mniej może drastycznych, ale źle rokujących na przyszłość, bo próbujących zmienić człowieka. Czyż nie jest to problem, z którym dzisiaj borykamy się coraz częściej i który wydaje się nam sprawą przegraną?
Chciałbym przypomnieć pewien proces z najnowszej historii politycznej, mając nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiany ani, że nie wzbudzi to nazbyt wiele jednostronnych polemik. Powiedziałbym, że pojawienie się ruchu ekologicznego w polityce niemieckiej na początku lat siedemdziesiątych (…) było jednak i pozostanie wołaniem o świeże powietrze, wołaniem, którego nie można ignorować ani odsuwać na bok, gdyż dostrzega się w nim zbyt wiele irracjonalności. Młodzi ludzie zdali sobie sprawę, że w naszych stosunkach z przyrodą jest coś, co nie gra; że materia nie jest tylko materiałem, który mamy obrabiać, ale że sama ziemia zawiera w sobie własną godność a my winniśmy kierować się jej wskazaniami
— mówił papież. Poszukał jednak analogii i pytał, czy z taką samą determinacją jak natury, jesteśmy w stanie bronić natury człowieka.
Winniśmy słuchać języka przyrody i stosownie nań odpowiadać. Chciałbym jednak podjąć z mocą jeszcze jedną sprawę, która dziś, tak jak i wczoraj, jest powszechnie zaniedbywana: istnieje także ekologia człowieka. Również człowiek ma naturę, którą winien szanować i którą nie może manipulować dla własnej przyjemności. Człowiek nie jest tylko wolnością, którą się tworzy dla niej samej. Człowiek nie stwarza sam siebie. Jest on duchem i wolą, ale jest też przyrodą, a jego wola jest słuszna wtedy, kiedy słucha on także przyrody, kiedy ją szanuje i przyjmuje siebie takiego jakim jest, że nie uczynił sam siebie. Właśnie w ten sposób i tylko w ten sposób urzeczywistnia się prawdziwa ludzka wolność.
Ciarki przebiegają po plecach, gdy dociera do nas, jak bardzo aktualny to był człowiek. Jak szerokie miał horyzonty, jak niesprawiedliwie nazywano/przezywano go „pancernym”, a więc zamkniętym na rzeczywistość człowiekiem. Mam wrażenie, że było wręcz przeciwnie. Czytajmy Benedykta XVI. Ze zrozumieniem.
CZYTAJ TAKŻE: Benedykt XVI został papieżem dzięki Janowi Pawłowi II. Znamienne, że odszedł w wigilię uroczystości Bożej Rodzicielki Maryi
CZYTAJ TAKŻE: Tak Benedykt XVI mówił do Polaków podczas pielgrzymki w 2006 roku: Niech nie zabraknie światu waszego świadectwa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/628342-czytajmy-benedykta-xvi-byl-bardzo-nowoczesnym-myslicielem