Homilia metropolity krakowskiego Marka Jędraszewskiego znowu wywołała burzę w lewicowych mediach i między ich koryfeuszami.
Co tak strasznego powiedział arcybiskup w swojej homilii wygłoszonej podczas pasterki, aby jeden komentator opisał jego słowa jako, uwaga, „demoniczne”?
Usłyszeliśmy w niej m. in. takie stwierdzenie:
„Nie wolno w imię spokoju ustępować i w konsekwencji uniemożliwiać rodzicom dostępu do pełnej wiedzy o tym, co niektóre tzw. pozarządowe organizacje pragną głosić małym dzieciom w szkołach i przedszkolach, de facto deprawując ich czyste i niewinne serca”.
CZYTAJ TAKŻE: Życzenia arcybiskupa Marka Jędraszewskiego: Bądźcie świadkami pokoju - tego Bożego, prawdziwego, a nie pozornego spokoju
CZYTAJ TAKŻE: WYWIAD. Świeckie święta? Abp Jędraszewski: Gdyby tak miało się zdarzyć, to doszłoby do zapomnienia naszej polskiej tożsamości
To jasne, że arcybiskup skomentował sytuację, w której prezydent RP Andrzej Duda zawetował ustawę o nazwie Lex Czarnek 2.0. Jak Państwo dobrze wiedzą, chodzi o nowelizację ustawy Prawo oświatowe. Miała ona m.in. regulować zasady działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach i przedszkolach.
Minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek kilkakrotnie powtarzał, że propozycje jego ministerstwa mają na celu zapobieganie indoktrynacji dzieci ideologią gender oraz podobnymi jej myślami. Tymczasem prezydent Duda zawetował ustawę i stwierdził, że projekt nie stworzył niezbędnego konsensusu oraz że zagraża spokojowi społecznemu. Stąd taki komentarz arcybiskupa.
Nie wchodząc w samą istotę dyskusji nad tym prawem, należy zaznaczyć jedno: arcybiskup miał pełne prawo komentować wydarzenia wokół niego. Nawet w homilii na pasterce.
I nie chodzi tu o żadne partyjno-polityczne gry, jak chcą przedstawiać niektórzy komentatorzy, ale o troskę o duszę i intelekt najmłodszych pokoleń oraz ich wolność od ideologii, którą chce im się narzucić. Tak powinien się zachować każdy duchowy pasterz, tę troskę powinien nosić w sercu i mówić o niej otwarcie.
Oczywiście większość krytyków z opozycji, którzy teraz atakują Jędraszewskiego, nie odezwałaby się ani słowem, gdyby arcybiskup mówił w homilii o czymś, co odpowiada im bardziej politycznie. To mówi wszystko o ich hipokryzji.
Ataki na Jędraszewskiego to tylko część strategii, o której już pisałem. Jest taka tendencja w polskim społeczeństwie, aby postrzegać Kościół jako instytucję, która powinna istnieć w jakiejś społecznej próżni symetryzmu i unikać rozmów o problemach ogółu.
Dzięki Bogu, że są w Polsce biskupi tacy jak Jędraszewski, którzy nie zgadzają się z tym fałszywym obrazem Kościoła i są gotowi rozmawiać o trapiących nas problemach, bez strachu przed terrorem politycznej poprawności i troski o fałszywy „pokój społeczny”.
Doskonale wiem, o czym mówię, bo w Chorwacji biskupi milczą i boją się mówić o ważnych tematach, takich jak aborcja, która w tym katolickim kraju jest niestety wciąż legalna.
Potrzebujemy duszpasterzy, którzy będą nam towarzyszyć w tych trudnych czasach oraz mówić o nim w jasnym języku Ewangelii, unikając wszelkich manipulacji ideologicznych, politycznych i językowych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/628132-mamy-biskupow-ktorzy-nie-boja-sie-mowic-o-rzeczywistosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.