„Byłem tam, widziałem i słyszałem, uczestniczyłem w tym wydarzeniu i chociażby dlatego nie mogę milczeć” - napisał w liście do ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, uczestnik rocznicowych uroczystości Radia Maryja w toruńskiej Arenie.
Poniżej zamieszczamy całość listu, który otrzymała także nasza redakcja.
Piszę ten list do Księdza po lekturze wpisu na blogu prowadzonym przez Księdza. W dniu 6 grudnia 2022 r. znalazła się tam treść, która nie tylko wzbudziła mój sprzeciw, ale także została wykorzystana przez wiele mediów zwalczających Radio Maryja. Sprawa podniesiona w tym liście dotyczy również Rodziny Radia Maryja, traktuję to wystąpienie jako list otwarty, który przekazuję redakcjom „Radia Maryja” i „Naszego Dziennika”, gdyż w ten sposób dotrze on do uczestników niedawnej uroczystości rocznicowej Radia Maryja w Toruniu.
Najpierw z niedowierzaniem, a potem ze zdziwieniem odebrałem wpis Księdza, w którym sam podjął Ksiądz próbę obrażenia członków Prowincji Warszawskiej Redemptorystów i nas, uczestników uroczystości rocznicowej, pisząc:
„Szkoda, że polska gałąź zakonu redemptorystów, założonego przez św. Alfonsa Liguori, ma wiernych za <<ciemną masę>>”.
Rodzina Radia Maryja przywykła już do tego, że przeciwnicy katolickiego głosu w naszych domach używają różnych określeń, których celem jest deprecjonowanie naszego środowiska. Przeżyliśmy już określenie nas jako moherowych beretów, co miało nas poniżać. Jednakże wkrótce potem okazało się, że zaliczenie do moherowych beretów jest wyróżnieniem, bo określa środowisko ludzi wiernych Panu Bogu, Polsce i Polakom, twórczo zaangażowanym w rozwój intelektualny i gospodarczy naszej Ojczyzny. A teraz Ksiądz nazywa nas „ciemną masą”. I to wszystko z powodu kilku słów wypowiedzianych przez o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR podczas powitania uczestników uroczystości rocznicowej Radia Maryja i nie pierwszy to raz zmanipulowanych w interpretacji przez przekazy medialne środowisk zwalczających Kościół.
Byłem tam, widziałem i słyszałem, uczestniczyłem w tym wydarzeniu i chociażby dlatego nie mogę milczeć. Otóż podczas słów powitania skierowanych do Pasterzy Kościoła, którzy przybyli na uroczystość, usłyszeliśmy, że
„na pewno ogląda nas ks. bp Stanisław Napierała. Ma zakaz za <<niezamierzone zaniedbanie>>… Zostawiam to… błogosławię… tak powstają święci… to jest pchanie na ołtarze. Dla mnie to są współcześni męczennicy. Pewnie mnie potępią niektórzy, ale co mnie tam TVN czy <<Gazeta Wyborcza>>”.
Ta informacja przy powitaniu była nam, uczestnikom uroczystości, po prostu niezbędna. Przywykliśmy bowiem do tego, że nasze świętowanie wiąże się z obecnością wśród nas wielu Pasterzy Kościoła. Ksiądz biskup Stanisław Napierała był zawsze wśród nas. Był też podczas comiesięcznych pielgrzymowań do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Zawsze też z uwagą wsłuchiwaliśmy się w Jego słowa pełne duszpasterskiego zaangażowania, które nie tylko w sposób jasny i klarowny wykładały społeczne nauczanie Kościoła, ale również wskazywały, w jaki sposób powinno się współcześnie realizować to nauczanie. Uważam więc, że przekazanie nam informacji o tym, iż ks. bp Stanisław Napierała towarzyszy nam za pośrednictwem przekazu telewizyjnego, było niezbędne.
Po usłyszeniu tej informacji naszymi oklaskami przekazaliśmy Księdzu Biskupowi serdeczne pozdrowienia. Kolejne słowa były jedynie cytatem (tak też były wypowiedziane) sformułowania zawartego w decyzji Stolicy Apostolskiej. Ocena o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR odnosząca się do współczesnych męczenników została poprzedzona słowami wskazującymi na to, iż jest ona oceną subiektywną. Chociaż przyznam, że ja również z taką oceną się identyfikuję. Pozwolę sobie to uzasadnić.
Znam stanowisko Stolicy Apostolskiej w sprawie odnoszącej się do zarzutów kierowanych do ks. bp. Stanisława Napierały. Jest ono dostępne na stronie internetowej Archidiecezji Poznańskiej. Pamiętałem o nim podczas uroczystości w toruńskiej Arenie.
Jest tam wyraźnie napisane, iż
„po dokładnej analizie zebranej dokumentacji Stolica Apostolska uznała, że tylko w jednym z w/w przypadków doszło do niezamierzonego zaniedbania”.
Nie ma tu więc żadnej informacji o stwierdzonej działalności, za którą powinno iść ukaranie. Jest tylko w dalszej części oświadczenia polecenie skierowane do wykonawcy decyzji, aby „zasugerował Biskupowi”. Jest więc o sugestii (nie ma nic o zakazie) „nieobecności na publicznych celebracjach lub wydarzeniach”.
Ksiądz biskup Stanisław Napierała tę sugestię przyjął i nie uczestniczy w publicznych celebracjach. Nie przybył więc również na rocznicowe uroczystości do Torunia, ale nie z powodu jakiejś kary, a jedynie podporządkowując się sugestii wyrażonej w decyzji Stolicy Apostolskiej. Można jeszcze rozważyć, z jakiego powodu ta sugestia została w decyzji zapisana. Przyjąłem ją jako podaną z powodu możliwych rezultatów zmanipulowanej nagonki na Księdza Biskupa przeprowadzanej przez media zwalczające Kościół.
Jakże łatwo w obecnym czasie przez manipulacje medialne wzbudzić wrogość wobec osoby, w szczególności jeśli jest to hierarcha Kościoła. Wtedy mogłoby nawet dojść do profanacji Mszy św. Chcąc uniknąć takich sytuacji, Ksiądz Biskup postąpił tak, jak opisałem wyżej.
Czy to jednak oznacza, że ma być wykluczony ze środowiska, że nie można o nim wspomnieć, nie można go pozdrowić, przekazując oklaski z miejsca, w którym zawsze bywał, i przez ludzi, którzy go bardzo cenią? To jest wyraźne zmuszanie do ostracyzmu, działanie w celu wykluczenia Księdza Biskupa z życia publicznego. A do tego nie ma jakichkolwiek podstaw.
Nie jest więc zrozumiałe dla mnie, z jakiego powodu Ksiądz w swoim wpisie zauważył, iż przywitanie uczestników uroczystości wypowiedziane przez o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR miało być odczytane jako oficjalna wypowiedź Warszawskiej Prowincji Redemptorystów. Nikt rozsądny nie mógł oczekiwać, że zwykłe przywitanie uczestników uroczystości jest wyrażeniem stanowiska oficjalnego. Pozwolę więc sobie wyrazić zdziwienie, iż mógł Ksiądz oczekiwać, że wypowiedź Organizatora uroczystości podczas powitania jej uczestników jest uzgodnionym i oficjalnym stanowiskiem „polskiej gałęzi zakonu redemptorystów”. O tym przypomniał Rzecznik Prasowy Prowincji Warszawskiej Redemptorystów odbiorcom różnych zmanipulowanych informacji, które zaczęły się pojawiać w mediach już w kilkanaście godzin po zakończeniu uroczystości.
Nie można w żadnym przypadku także stwierdzić, że wypowiedź o. dr. Tadeusza Rydzyka podczas powitania uczestników uroczystości związana z informacją o nieobecności ks. bp. Stanisława Napierały mogła „przysporzyć cierpień pokrzywdzonym”. Jeśli o cierpieniach można tu mówić, to jedynie o cierpieniach ks. bp. Stanisława Napierały, który przyjmując na siebie sugerowane mu ograniczenie uczestniczenia w publicznych uroczystościach, doświadcza coraz to nowych uderzeń medialnych.
To wszystko przedstawiam Księdzu jako świadek uroczystości, chcąc zaświadczyć o prawdzie.
Prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, uczestnik rocznicowych uroczystości Radia Maryja w toruńskiej Arenie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/625554-bylem-tam-widzialem-slyszalem-i-nie-moge-milczec