„Trudno być obojętnym, gdy jedyną ‘winą’ naszych Sióstr i Braci jest ich wiara” - mówi ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Polskiej Sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie w rozmowie z Elżbietą Królikowską-Avis.
Elżbieta Królikowska-Avis: Co to za akcja SOS dla Ziemi Świętej?
Ks. prof. Waldemar Cisło: Kiedy powstała organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie, mieliśmy w tamtym regionie kolejne intifady, powstania Palestyńczyków przeciw okupacji części ich ziem przez Izrael. Zamierała turystyka, a przecież dochody wspólnoty chrześcijan w Ziemi Swiętej, to głównie turystyka. Oni żyją z turystyki, przewodnicy, sklepy, hotele, restauracje, rękodzieło. A kiedy zamyka się granice, zamiera ruch turystyczny, czyli de facto ludzie ci tracą możliwość utrzymania swojej rodziny, możliwość przetrwania. Wtedy najlepszym rozwiązaniem jest dla nich emigracja, i skutek jest taki, że liczba chrześcijan w Ziemi Świętej dramatycznie spada, o ile pamiętam, dziś jest ich tylko ok. 2 proc. Intifady, potem COVID, polityka Izraela…
Jak możemy pomóc?
Tam, w tej etnicznej i religijnej mieszance, ludzie popierają się w ramach wspólnot. Muzułmanie wspierają muzułmanów, itd. A więc dobrze byłoby, gdybyśmy my, chrześcijanie z Europy, wsparli czasem solidarnie tamtych chrześcijan i jadąc tam, zatrzymywali się w ich hotelach, robili zakupy w ich sklepach, chodzili do ich restauracji. Np. hotel Casa Nova, prowadzony przez franciszkanów, znajduje się tuż przy Bazylice św. Narodzenia. Warto także wspomnieć, że kiedy podczas intifady prowadzone przez muzułmanów hotele, sklepy, zwalniały ludzi, oczywiście przede wszystkim chrześcijan, franciszkanie nie zwolnili nikogo, obniżyli tylko pensje o połowę. To też pokazuje sens zatrzymywania się w chrześcijańskich hotelach, korzystania z ich usług, to także pomoc w ich przetrwaniu. W naszej ulotce „SOS dla Ziemi Świętej” pokazujemy zdjęcia tamtejszego wspaniałego rękodzieła, które można kupić w Polsce za złotówki. Np. piękne rzeźby, robione przez dwóch bezrobotnych absolwentów politechniki, stajenki, krzyże, pudełka na różańce, kobiety z kolei nawlekają różańce. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, to piękne prezenty pod choinkę i fajna forma pomocy.
Jak długo ta akcja trwa?
Kiedy rozpoczęliśmy w Polsce działalność Pomocy Kościołowi w Potrzebie, zaczęliśmy także akcję „SOS dla Ziemi Świętej”, i to się tak ładnie rozwinęło, także w sercach Polaków. Robimy to od 2008 roku, a więc w tym roku mamy 14. edycję, także dzięki życzliwości polskich mediów, TVP, TVP Info, portalowi wPolityce.pl. Kiedy rok temu w pierwszą niedzielę Adwentu poinformowaliśmy o akcji w „Wiadomościach”, reakcja widzów była tak entuzjastyczna, że serwery nam się zapchały! Bardzo jesteśmy wdzięczni mediom, że tak pięknie współdziałają z nami. Ludzkie serce nie znosi pustki, poszukuje wartości, zdarzają się nawet tzw. anonimowi chrześcijanie, którzy oficjalnie nie identyfikują się z Kościołem, a też pomagają. Dzięki temu 60 rodzin chrześcijańskich ma szanse na przetrwanie. M. in. rodzina Tabashów, którzy mają sklep w pobliżu Bazyliki Narodzenia, gdzie wisi polska flaga i wyeksponowane są hasła „Duży ksiądz, duży rabat” czy „Ceny jak w Biedronce”.
Jakie są potrzeby chrześcijan z Ziemi Swiętej?
To co ich najbardziej boli, to brak pracy. Chcą pracować, a tu kolejne intifady, zawirowania polityczne, Izrael też nie jest bez winy. Kiedyś, jeszcze przed 2008 rokiem, przyjechałem z grupą prywatnie, zawieziono nas do jakichś dziwnych sklepów z zasłoniętymi witrynami, a wszystkie należały do muzułmanów. Chodziło o to, żeby ograniczyć możliwości zarobkowania przez chrześcijan. Pośrednia forma dyskryminacji. Kościoły chrześcijańskie, Kościoły wschodnie ciężko pracują na to, aby ojczyzna ziemska Jezusa nie pozostała bez Jego wyznawców, ale niestety liczby wskazują, że jest ich w Ziemi Świętej coraz mniej.
Czym różnią się wyjazdy do Izraela od tych do Nigerii czy Ugandy, dokąd Ksiądz Profesor także dociera z pomocą?
Generalnie jest to ten sam cel. Chodzi o to, że dziś ludzie wyznający Chrystusa doznają różnych form dyskryminacji. W Ugandzie jest straszna bieda. Choć mają rozległe plantacje herbaty, zbieracze dostają 1 dolar za dzień ciężkiej pracy. Toteż tamtejsza diecezja dołączyła do akcji Fair Trade, stworzono spółdzielnię, gdzie ludzie zarabiają więcej. W Syrii jeszcze inaczej: kiedy ludzie widzą dziennikarzy (zawsze mamy dziennikarzy w ekipie, kamery), nabierają otuchy. Wiedzą, że świat dowie się o ich losie, że nie są tak bardzo samotni. „Wiemy, że nie zaspokoicie naszych potrzeb, ale ważny jest sam fakt, że przyjeżdżacie, mówicie o nas”. Jest to rodzaj solidarności. W Ziemi Świętej jest to samo. Wiadomo, że relacje polsko-izraelskie są napięte, że polityka Izraela bywa agresywna, że w naszych stosunkach brak symetrii, ale musimy robić swoje, musimy pomagać.
Etiopia, Sudan, Nigeria, Syria, Peru, Chiny, wszędzie dochodzi do aktów przemocy w stosunku do chrześcijan. Czy w ciągu ostatnich lat coś zmieniło się na lepsze?
Niestety. Wkrótce Pomoc Kościołowi w Potrzebie opublikuje ostatni raport, który mówi, że sytuacja się pogorszyła. Wszędzie. Często wobec prześladowań naszych Sióstr i Braci jesteśmy bezsilni. Dla przykładu, Stolica Apostolska podjęła dialog z Chinami, aby poprawić sytuację chrześcijan. Ale działający tam Kościół podziemny, wierny Chrystusowi wciąż jednak cierpi. Watykan podtrzymuje, że trzeba wciąż prowadzić dialog z chińskimi władzami, ale po drugiej stronie nie widać woli porozumienia. Wręcz przeciwnie. Trudno być obojętnym, gdy jedyną „winą” naszych Sióstr i Braci jest ich wiara.
Czy politycy są w stanie cokolwiek pomóc?
Wciąż nie mamy ministra ds. humanitarnych, który ogarnąłby wszystkie te sprawy. Była pani minister Beata Kempa, teraz nie ma na szczeblu państwowym takiego koordynatora. Wciąż czekamy, a potrzeb coraz więcej. Choć chciałbym wspomnieć o akcji w Aleppo, którą sponsorował rząd premier Beaty Szydło, w wyniku której wyleczono ok. 50 tys. Syryjczyków. A także innej, gdzie z inicjatywy Pana Prezydenta i Pana Premiera pomogliśmy 10 tys. rodzinom, cierpiącym w wyniku eksplozji w porcie w Bejrucie.
Zyczymy jak najszybszej nominacji ministra ds. humanitarnych oraz owocnego pobytu „SOS” w Ziemi Swiętej.
Dziękuję, Bóg zapłać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/623256-ks-cislo-chrzescijanie-doznaja-roznych-form-dyskryminacji