“Proszę w imię Boże o to, aby położyć kres okrutnemu szaleństwu wojny” - wezwał papież Franciszek w tekście opublikowanym w niedzielę przez włoski dziennik „La Stampa”. Gazeta zamieściła fragment ukazującej się we Włoszech książki „Proszę was w imię Boże”. Papież apeluje w niej o budowę pokoju i lepszego świata.
Franciszek przywołał na wstępie słowa poety Wergiliusza, który ponad dwa tysiące lat temu napisał, że wojna nie da ocalenia.
Trudno uwierzyć w to, że od tamtego czasu świat nie wyciągnął lekcji z barbarzyństwa, do jakiego dochodzi w konfliktach między braćmi, rodakami i krajami. Wojna jest najwyraźniejszym znakiem braku człowieczeństwa
– podkreślił.
Przez lata - dodał - nie słuchaliśmy głosów mężczyzn i kobiet, którzy poświęcali się, by zatrzymać wszelką formę zbrojnego konfliktu. Nauczanie Kościoła nie szczędziło słów potępienia dla okrucieństwa wojny, a w XIX i XX wieku moi poprzednicy określili ją jako „plagę”, która nigdy nie rozwiązuje problemów między narodami.
Franciszek przypomniał też określenie „niepotrzebna rzeź”, jakiego użył Benedykt XV w odniesieniu do I wojny światowej, a także słowa o tym, że wojna jest „zawsze porażką ludzkości”.
Dzisiaj prosząc w imię Boże o to, aby położyć kres okrutnemu szaleństwu wojny, uważam jej utrzymywanie pośród nas za prawdziwą porażkę polityki
— dodał.
Papież zaznaczył:
Wojna na Ukrainie, która poruszyła sumienia miliony osób z centrum Zachodu, w obliczu okrutnej rzeczywistości tragedii humanitarnej, panującej od dawna w różnych krajach, ukazała nam nikczemność grozy wojennej.
Przypomniał, że w minionym wieku w ciągu trzech dekad ludzkość dwukrotnie zmierzyła się z tragedią wojny światowej, a „wiele narodów potrzebowało dekad, by podnieść się z ruin gospodarczych i społecznych spowodowanych przez konflikty”.
Dzisiaj jesteśmy świadkami trzeciej wojny światowej w kawałkach, które jednakże grożą tym, że mogą stać się coraz większe aż do osiągnięcia formy konfliktu globalnego
— ostrzegł Franciszek.
Wojna sprawiedliwa
Następnie oświadczył:
Nie istnieje okoliczność, w której wojnę można uznać za sprawiedliwą.
Zdaniem papieża „nie ma nigdy miejsca na barbarzyństwa wojenne”.
Poza tym, zauważył, w najnowszej historii można odnaleźć przykłady „wojen zmanipulowanych”, w których - wytłumaczył - „po to, by uzasadnić ataki na inne kraje stworzono fałszywe preteksty i sfałszowano dowody”.
Dlatego proszę władze polityczne, by położyły kres trwającym wojnom, by nie manipulowały informacjami i by nie oszukiwały swoich narodów, by osiągnąć cele wojenne
— zaapelował Franciszek.
Wojna nigdy nie jest usprawiedliwiona. Nigdy nie będzie rozwiązaniem
— dodał.
Wojna jest także nieskuteczną odpowiedzią; nie rozwiązuje nigdy problemów, które ma przezwyciężyć
– wskazał
Franciszek zapytał:
Czy Jemen, Libia albo Syria mają się teraz lepiej niż przed konfliktami?
Wyraził przekonanie, że należy działać, by zdołać na czas zatrzymać konflikty zanim wybuchną z użyciem siły militarnej.
Potrzebne są dialog, negocjacje, słuchanie, umiejętności i kreatywność dyplomatyczna i dalekowzroczna polityka, zdolna zbudować system koegzystencji, który nie byłby oparty na sile broni
— uważa papież.
Wyznał także, że dostrzega “sprzeczność u tych, którzy odwołują się do swoich chrześcijańskich korzeni, a potem podżegają do konfliktów zbrojnych jako sposobu rozwiązywania stronniczych interesów”.
Nie! Dobry polityk musi zawsze dążyć do pokoju; dobry chrześcijanin musi zawsze wybierać drogę dialogu. Jeśli dochodzimy do wojny, to dlatego, że polityka poniosła porażkę
— napisał papież.
Wszyscy możemy i musimy wziąć udział w społecznym procesie budowy pokoju
— wezwał.
Zaapelował: „Kierując moją prośbę w imię Boże wzywam, aby położono kres produkcji i międzynarodowemu handlowi broni”.
Zdaniem papieża światowe wydatki na zbrojenia są „jednym z najpoważniejszych skandali moralnych obecnej epoki” i „ukazują, ile jest sprzeczności między mówieniem o pokoju i jednoczesnym promowaniu i aprobowaniu handlu bronią”.
Na wojnie miliony osób tracą wszystko, a nieliczni zarabiają miliony
— stwierdził.
Drogi do rozwiązania konfliktów
Odnosząc się do roli ONZ papież zauważył, że wojna na Ukrainie po raz kolejny ukazała potrzebę tego, aby znaleziono „skuteczniejsze drogi dla rozwiązywania konfliktów”.
Franciszek nazwał broń atomową “mieczem Damoklesa” wiszącym nad ludzkością.
Pytamy: kto posiada taką broń? Jaka jest kontrola? Jak położyć kres logice, która koncentruje się na gromadzeniu głowic nuklearnych w celu odstraszania?
— dodał.
Nie ma powodu, by być skazanym na terror atomowego zniszczenia. Możemy znaleźć drogi, dzięki którym nie będziemy w stanie zawieszenia w obliczu groźby katastrofy nuklearnej
— uważa Franciszek.
Jego zdaniem budowa świata bez broni nuklearnej jest możliwa i konieczna.
Papież powtórzył swoje stanowisko, że posiadanie broni nuklearnej jest „niemoralne” , a jej istnienie „zagraża przetrwaniu życia ludzkiego na Ziemi”.
„Jezus zobaczyłby dziś na Ziemi wiele wojen, ubóstwa i nierówności”
Jezus zobaczyłby dziś na Ziemi „wiele wojen, wiele ubóstwa i tyle nierówności, a jednocześnie ogromne zdobycze techniki, nowoczesne środki i ludzi, którzy zawsze się spieszą” - powiedział papież Franciszek tysiącom wiernych przybyłych w niedzielę w południe na modlitwę Anioł Pański w Watykanie. Ponownie zachęcił do modlitwy za naród Ukrainy.
W rozważaniach poprzedzających modlitwę papież mówił:
Wyobraźmy sobie, że dzisiaj Pan Jezus przyszedłby na Ziemię. Zobaczyłby niestety wiele wojen, wiele ubóstwa i tyle nierówności, a jednocześnie ogromne zdobycze techniki, nowoczesne środki i ludzi, którzy zawsze się spieszą nigdy się nie zatrzymując. Ale czy znalazłby kogoś, kto poświęca mu czas i miłość, kto stawia go na pierwszym miejscu?
— zapytał.
Następnie Franciszek dodał:
A przede wszystkim zadajmy sobie pytanie: co znalazłby we mnie? Gdyby Pan przyszedł dzisiaj, co znalazłby w moim życiu, w moim sercu? Jakie zobaczyłby priorytety?
Jak zauważył, „często koncentrujemy się na tylu pilnych, ale niekoniecznych rzeczach; zajmujemy się i martwimy tyloma drugorzędnymi sytuacjami i być może nie zdając sobie z tego sprawy zaniedbujemy to, co się liczy i pozwalamy na to, aby nasza miłość do Boga powoli stygła”.
„Modlitwa jest lekarstwem wiary”
Franciszek mówił, że „modlitwa jest lekarstwem wiary”.
Ileż to razy - zauważył - wysyłamy wiadomości do osób, które są nam bliskie. Zróbmy to także wobec Pana, aby serce było połączone z nim. I nie zapominajmy przeczytać jego odpowiedzi, bo Jezus odpowiada zawsze
Franciszek mówił o inicjatywie w ramach której milion dzieci będzie odmawiać we wtorek różaniec w intencji pokoju.
Przyłączmy się do nich i zawierzmy wstawiennictwu Matki Bożej umęczony naród Ukrainy i inne, które cierpią z powodu wojny i wszelkiej formy przemocy oraz ubóstwa
— wezwał.
Papież przypomniał, że 10 października zeszłego roku rozpoczęła się pierwsza faza nadzwyczajnego synodu biskupów na temat: „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”. Obecnie, dodał, trwa jego pierwszy etap w Kościołach lokalnych.
Franciszek ogłosił swoją decyzję:
Aby mieć do dyspozycji więcej czasu na rozeznanie postanowiłem, że zgromadzenie synodalne odbędzie się w dwóch sesjach: pierwsza od 4 do 29 października 2023 roku, a druga w październiku 2024 roku.
Wyraził nadzieję, że jego decyzja będzie sprzyjać zrozumieniu synodalności jako konstytutywnego wymiaru Kościoła.
W przypadającą w niedzielę 44. rocznicę wyboru św. Jana Pawła II grupa Polaków, stojących na placu Świętego Piotra trzymała podczas spotkania z Franciszkiem ogromną biało-czerwoną flagę.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/618370-franciszek-wojna-nigdy-nie-jest-usprawiedliwiona