„Tygodnik Powszechny”, dla którego bohaterami są m.in. ex-ksiądz-gej – Krzysztof Charamsa, „Strajk Kobiet” i „Obywatele RP”, przypuścił atak na abp. Marka Jędraszewskiego. Kolejny raz. Okładkowy tekst, pełen insynuacji i anonimowych doniesień, to – jak zapowiada redakcja – pierwsza część nienawistnej opowieści o krakowskim metropolicie. Czyżby akt zemsty za usunięcie „TP” z kamienicy należącej do kurii? Odsiewając insynuacje od konkretów, widać wyraźnie, że redakcji „Tygodnika Powszechnego” najbardziej przeszkadza katolickość abp. Jędraszewskiego, konsekwentne trzymanie się nauczania Kościoła i jednoznaczna obrona katolickiej postawy w zawirowaniach współczesności.
Wszystkie strachy „Tygodnika”
„Kościół jest zamknięty” – krzyczy okładka „TP”, pytając: „kim jest arcybiskup Jędraszewski”. Aż troje redaktorów ruszyło do piór, by stworzyć paszkwil na swojego metropolitę. Sięgają do archiwalnych tekstów publicystycznych opublikowanych przez ks. Jędraszewskiego w „Przewodniku katolickim” w latach 90., ze zgorszeniem przytaczają ich zawartość:
„Jego zdaniem po upadku komunizmu, niemal wcielonego zła, przychodzą inne zagrożenia: Zachód (krytykuje hasło „powrotu do Europy”) i skojarzony z nim humanizm świecki czy „humanitaryzm bez boga”. Bierze na warsztat kolejne „cele”, np. ówczesnego rzecznika praw obywatelskich Tadeusza Zielińskiego za jego postawę w sporze o aborcję. Pod koniec 1992 r. pisze o AIDS – homoseksualizm jest brakiem ładu moralnego, który zagraża cywilizacji. Homoseksualistów porównuje do narkomanów. „Gazetę Wyborczą” – do biuletynów PZPR”.
W tekście pojawiają się też fragmenty wypowiedzi krakowskiego metropolity, które redakcja najwyraźniej uznaje za skandaliczne, zwłaszcza te o rodzinie, LGBT i postprawdzie:
O RODZINIE, 2012: Rodzina w jej kształcie, w jej rozumieniu, jako podstawowej struktury społecznej, jest zagrożona, odrzucana i lekceważona. Stąd te prawdziwe nieszczęścia, które trapią także polskie społeczeństwo: wolne związki, rozwody, podważenie najbardziej podstawowej roli mężczyzny i kobiety, ucieczka od dzieci, dla których nie chce się mieć czasu, i ucieczka przed dziećmi, poprzez rzucanie się w otchłań antykoncepcji i aborcji.
O POSTPRAWDZIE, 2017: Czas, w którym przyszło nam żyć, jest czasem ogromnego kryzysu kulturalnego. W którym nie ma miejsca na prawdę. Nie bez powodu Uniwersytet w Oxfordzie ogłosił, że słowem kluczem do zrozumienia naszych czasów jest postprawda. Nie liczą się żadne argumenty obiektywne. Nie liczy się żadne uczciwie dążenie do prawdy. Ważne są tylko narracje odwołujące się do emocji, do ludzkich uprzedzeń, lęków.
O LGBT, 2019: Czerwona zaraza po naszej ziemi na szczęście nie chodzi. Co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska i bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha - neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa.
O PROTESTACH PRZECIW ZAOSTRZENIU PRAWA ABORCYJNEGO, 2016: To, co się dzieje, te czarne marsze są przerażającą współczesną manifestacją cywilizacji śmierci. Chce się dzisiaj bronić anty-Ewangelii. Można by powiedzieć, czarnej Ewangelii.
W sumie nie dziwi fakt, że na takie słowa katolickiego biskupa „Tygodnik Powszechny” reaguje jak diabeł na święconą wodę. Od lat trudno znaleźć na jego łamach choć jedną istotną sprawę, w której redakcja stałaby po stronie Kościoła i razem z nim broniła człowieka przed destrukcyjnymi zagrożeniami współczesności. Promowany jest skrajny relatywizm i spychanie nauczania w nurt lewicowo-liberalny. Pomimo to, tygodnik z premedytacją używa przymiotnika katolicki i uzurpuje sobie prawo do nieomylności, otwierając czytelników na zdeprawowaną rzeczywistość.
Katolewica w natarciu
Nie ma granicy, której „Tygodnik Powszechny” nie byłby w stanie przekroczyć w swojej „misji” lewicowania Kościoła. Doskonale wtóruje mu w tym „Więź”, której redaktorzy są zawsze aktywni, zwłaszcza gdy trzeba osaczyć abp. Jędraszewskiego.
W 2015 roku, TP osiągnął taki poziom zapiekłości, że sięgnął po ks. Krzysztofa Charamsę z Watykanu, by uderzyć w polskich biskupów za niezdolność kroczenia z duchem czasu. Tuż po publikacji numeru, bohater z okładki, za duchem tym poszedł tak daleko, że wystąpił z Kościoła, ogłaszając na wspólnej konferencji prasowej ze swoim wieloletnim partnerem, że od lat jest czynnym homoseksualistą. Wypromowany przez „TP” watykański duchowny, już po przejściu do stanu świeckiego, jeździł po Polsce z wykładami, na których przekonywał, że „Marsz dla życia i rodziny to marsz przeciwko prawom człowieka”, Jan Paweł II i Józef Ratzinger są największymi homofobami, którzy zatrzymali Kościół w rozwoju, a „św. Teresa z Avila była biseksualna”.
W październiku 2019, gdy polski Kościół przeciwstawiał się tęczowej indoktrynacji, a ogromna część rodziców oczekiwała prawnej ochrony dla swoich dzieci, „Tygodnik” wskazywał na nowe wzorce kulturowe i zachęcał do otwartości na środowiska LGBT w Kościele.
CZYTAJ WIĘCEJ: I to ma być katolickie pismo? „TP” przeprowadził wywiad z… prymaską Kościoła Szwecji! Opowiada o parytetach i cierpieniach osób LGBT
W przeddzień tzw. „tęczowego piątku”, gdy ogromna część rodziców zastanawiała się jak uchronić swoje dzieci przed indoktrynacją, miesięcznik „Więź” na swojej stronie internetowej opublikował list ewangelickiego duchownego, który dziękuje szkole za zorganizowanie dnia promującego homoseksualizm.
W momencie, gdy w Polsce rozgrywała się batalia o życie dzieci nienarodzonych, Tygodnik stanął po stronie Strajku Kobiet. W listopadzie 2020 na okładce pojawiła się Dorota Segda ze swoim proaborcyjnym przesłaniem: „To, czego dopuścili się Trybunał Konstytucyjny pod rękę z Kościołem, jest wyrazem pogardy do kobiet i stanowi pogrzeb praw człowieka w Polsce. Pożałują”.
W lipcu 2020 na łamach „Tygodnika Powszechnego” ukazał się artykuł poświęcony wróżbitom i ich pracy w czasie pandemii koronawirusa. W sumie można docenić, że redakcja nie poszła w ślad „Wyborczej” i nie trapiła się problemami z brakiem zatrudnienia prostytutek podczas lock downu.
Jakieś styczne z katechizmem Kościoła katolickiego? W katolickich kręgach oburzenie na taką postawę trwa od lat. Redakcja „Tygodnika”, nieustannie atakując kurię, żerowała na swojej historii, autorytecie swoich założycieli i za grosze wynajmowała od kurii kamienicę przy ul. Wiślnej. Abp Jędraszewski położył temu kres.
Wyprowadzka z kurialnej kamienicy
W styczniu 2021 roku „Tygodnik Powszechny” ogłosił, że musi szukać nowej siedziby. Archidiecezja krakowska wypowiedziała mu umowę najmu lokalu przy ul. Wiślnej 12. Wielu odetchnęło z ulgą, ale stronnicy Tygodnika i „Więzi” przystąpili do jeszcze ostrzejszego ataku. Każde wystąpienie metropolity poddawane było analizie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że trwa operacja niszczenia arcybiskupa. Komuś najwyraźniej przeszkadza nie tylko katolickość abp. Jędraszewskiego, ale także to, że przyszedł spoza Krakowa i nie liczy się z utartymi dotąd układami.
Paszkwil na arcybiskupa
Redakcja Tygodnika ogłosiła paszkwil w odcinkach. Trudno w nim odróżnić prawdę od pomówień. Są anonimowe wypowiedzi, zasłyszane podejrzenia, wydumane historie oraz zarzuty, które dawno zostały odparte i wyjaśnione. „Wysłanie księdza podejrzewanego o przestępstwa seksualne do pracy w domu pomocy społecznej. Sojusz z władzą. Czystki w kolejnych kuriach. Co historia Marka Jędraszewskiego mówi o Kościele?” – pytają autorzy tekstu, po czym karmią czytelnika magmą własnych niechęci. A co ten tekst mówi o Kościele „Tygodnika Powszechnego”? Z pewnością wiele.
Jednym z zarzutów wobec metropolity jest nieopublikowana synteza synodalna archidiecezji krakowskiej, w której – według dziennikarzy – „Kościół jawi się jako instytucja ksenofobiczna, homofobiczna, niekierująca się postawą miłości”. W braku publikacji „Tygodnik” węszy spisek. Jednak z naszych informacji wynika zgoła coś innego. Dokumentacja synodalna jest obszerna i trwają nad nią prace. Planowane są też w najbliższym czasie spotkania z kapłanami w kwestii zebranych materiałów synodalnych. Działania kurii krakowskiej nie ograniczały się jedynie do zebrania ankiet. Abp Jędraszewski spotykał się w wiernymi, m.in. z przedstawicielami duszpasterstw akademickich, o czym kuria informowała na bieżąco.
Wśród zarzutów wymienionych przeciwko abp. Jędraszewskiego jest także ten, że w Łodzi wspierał on inicjatywę powstania pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej oraz że utrzymuje kontakty z ludźmi, z którymi współpracował w poprzedniej diecezji. Szeroko opisana jest też historia księdza, który miał molestować niepełnosprawną pacjentkę domu opieki. Wiadomo jednak, że kuria podjęła stosowne kroki po otrzymaniu tej informacji, przeciwko księdzu toczy się postępowanie kanoniczne i prokuratorskie.
Gdyby wycisnąć zawartość tekstu i przytomnie ocenić co jest faktycznym działaniem metropolity krakowskiego, co jest rzeczą od niego zależną, a co jest jedynie przypuszczeniem, niepokojem, mitem lub atmosferą, widać jasno, że najbardziej uwiera autorów katolicki światopogląd arcybiskupa, jego odważna, bezkompromisowa postawa, niezgoda na liberalizowanie nauczania Kościoła, brak podatności na wewnętrzne, diecezjalne gierki i sprzeciw szkodliwej idei tzw. „Kościoła otwartego”. Warto więc na koniec przywołać opinię słowa śp. ks. bp. Stanisława Stefanka TChr, który określał ten twór jednoznacznie:
Kościół otwarty to jedno z największych kłamstw. To nie jest jakieś drobne przekłamanie. To próba skrótowego uderzenia w samą istotę Kościoła i rozbicia go od środka. To jest wyjęcie nośnego filaru, na którym jest zwornik trzymający całą strukturę Kościoła. Jest to wyjątkowo niebezpieczne środowisko – zadufane w sobie, zadowolone ze swojej aktywności społecznej i oczekujące poklasku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/616124-paszkwil-na-abp-jedraszewskiego-czego-boi-sie-tygodnik