Wczoraj biskupi Flandrii na stronie internetowej Episkopatu Belgii opublikowali przygotowany przez siebie liturgiczny obrzęd błogosławienia par jednopłciowych w świątyniach katolickich. W ten sposób pięciu flamandzkich hierarchów – kardynał Josef De Kesel (Malines-Bruksela) oraz biskupi Johan Bonny (Antwerpia), Lodewijk Aerts (Brugia), Lode Van Hecke (Gandawa) i Patrick Hoogmartens (Hasselt) – zerwało z odwiecznym nauczaniem Kościoła w tej sprawie. Treść modlitwy towarzyszącej wspomnianemu rytowi oznacza nie tylko akceptację przez nich aktów homoseksualnych, lecz także swego rodzaju ich uświęcenie.
Gdyby taka wiadomość ukazała się dziesięć lat temu, zapewne trafiłaby na czołówki wszystkich opiniotwórczych gazet na świecie. Stałaby się wydarzeniem, o którym by dyskutowano godzinami w radiu i telewizji. Przede wszystkim jednak wywołałaby szok w samym Kościele. Prawowierni katolicy oburzaliby się, że doszło do zdrady Kościoła przez jego duszpasterzy, do publicznego podeptania nauki katolickiej i do jawnej herezji. Modernistyczni liberałowie wychwalaliby natomiast odwagę flamandzkich biskupów, stawiając ich jako wzór do naśladowania w dalszym reformowaniu Kościoła.
Od upublicznienia wspomnianej informacji minęła ponad doba – i nic. Nie ma żadnego trzęsienia ziemi. Media na świecie donoszą o decyzji hierarchów z Flandrii jak o jednym z wielu zwykłych wydarzeń z życia Kościoła, w którym nie ma nic kontrowersyjnego ani bulwersującego. Nie ekscytują się tym wydarzeniem specjalnie „liberałowie”, nadzwyczaj spokojnie przyjmują je „konserwatyści”. Oburzają się jedynie jednostki na niszowych portalach.
Co się stało przez ostatnich dziesięć lat, że tego typu wiadomości nie robią już większego wrażenia ani w Kościele, ani poza nim? Co się stało, że przyjmowane są bez większego zdziwienia jak coś, czego należało się spodziewać? Że budzą coraz mniej zaskoczenia, reakcji czy oporu? Dlaczego traktowane są niczym normalne elementy kościelnego krajobrazu, choć powinny wywołać gwałtowną odpowiedź? (Oczywiście jeśli uznamy, że wiara jest sprawą, którą należy traktować poważnie). Że ksiądz odprawił Mszę na plaży w samych tylko slipkach, a za ołtarz posłużył mu dmuchany materac? Że papież wziął udział w pogańskim rytuale odprawianym przez indiańskiego szamana? Że kilku biskupów opublikowało stworzony przez siebie liturgiczny obrzęd błogosławienia par homoseksualnych? Dlaczego to wszystko tak spowszedniało? Dlaczego spotyka się z coraz większym zobojętnieniem?
By odpowiedzieć na te pytania, być może najpierw należałoby spojrzeć przez okno. Okno Overtona.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/615239-biskupi-flandrii-opublikowali-obrzed-blogoslawienia-gejow