Wczoraj w Hongkongu rozpoczął się proces kardynała Josepha Zena, jednego z najsłynniejszych prałatów w Chinach i ostrego krytyka reżimu totalitarnego, który jest sądzony przez komunistów za „zmowę z obcymi siłami”.
Zen został aresztowany w maju wraz z kilkoma innymi działaczami prodemokratycznymi, z którymi został oskarżony o niepoprawne zarejestrowanie funduszu humanitarnego, pomagającego protestującym i domagającym się demokracji w opłaceniu kosztów sądowych.
Według mediów są to poważne zarzuty, które mogą skutkować wysokimi grzywnami dla emerytowanego biskupa Hongkongu i jego współpracowników.
Kardynał, który niedawno skończył 90 lat, był arcybiskupem od 2002 do 2009 roku. Przez ten czas zawsze ostro krytykował reżim komunistyczny i jego zachowania w mieście, będącym od połowy XIX w., aż do 1997 roku pod jurysdykcją Wielkiej Brytanii, a dziś będącego specjalnym regionem administracyjnym Chińskiej Republiki Ludowej. Dla wielu, nie tylko katolików, Zen jest bohaterem walki o prawa obywatelskie i prawa człowieka. Był głównym głosem przeciw drakońskiej ustawie o bezpieczeństwie narodowym, którą komuniści wprowadzili w 2020 r. w Hong Kongu i która całkowicie ograniczyła swobody obywatelskie w tym mieście.
Jest krytykiem porozumienia między Stolicą Apostolską a Chińską Republiką Ludową podpisanego w 2018 r., które miało polepszyć sytuację katolików w tym komunistycznym państwie. Jak wiadomo, sytuacja Kościoła w komunistycznych Chinach jest bardzo trudna.
Już dłuższy czas działa tam kościół „oficjalny”, Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich, kontrolowane przez partię oraz Kościół podziemny. Coraz więcej osób twierdzi, że porozumienie się nie powiodło i nie polepszyło sytuacji chińskich katolików, ale jeszcze bardziej ją pogorszyło.
Zen opisuje porozumienie jako „zdradę“ tych chińskich katolików, którzy od dziesięcioleci cierpieli prześladowania komunistyczne, odrzucając możliwość dołączenia do „kościoła państwowego”. Trudno podważyć argument kardynała. Kontrolowany przez partię Kościół, w jednej chwili stał się tworem możliwym do zaakceptowania przez Stolicę Apostolską i właśnie to jest trudno zrozumieć zwykłym chińskim wiernym. Kardynał Zen twierdzi dalej, że dzisiejsza polityka watykańska odeszła zbyt daleko od tej, którą prowadzili św. Jan Paweł II i Benedykt XVI, nie godzący się na takie ustępstwa.
Ze względu na swoją otwartość i szczerość Zen nie ma wielu przyjaciół w Watykanie. Franciszek zapytany kilka dni temu, w jaki sposób komentuje polityczny proces przeciwko kardynałowi, powiedział tylko, że Chiny są „złożonym krajem”.
Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin (często krytykowany przez Zena), powiedział wcześniej, że „ma nadzieje, iż aresztowanie kardynała nie skomplikuje relacji z Chinami“.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/615075-sam-przeciwko-wszystkim-rozpoczal-sie-proces-kardynala-zena