Ks. Dominik Chmielewski jest znanym salezjaninem, który zainicjował dużo ważnych akcji ewangelizatorskich.
Jest autorem kilku książek, aktywnym kaznodzieją i byłym duszpasterzem akademickim.
Dzisiaj znamy go jako duchowego opiekuna Męskiego Różańca, inicjatywy skupiającej mężczyzn, którzy regularnie modlą się na różańcu na ulicach już nie tylko polskich, ale wielu europejskich miast. Ta inicjatywa modlitewna jest w tej chwili jedną z najważniejszych w polskim Kościele. I to właśnie on ją zaczął. W ostatnich dniach Chmielewski jest atakowany z powodu jednego ze swoich kazań. Powodem wzburzenia jest wideo, właśnie z takim kazaniem.
Chodzi o film pod tytułem „Większość ludzi idzie do piekła”, opublikowany na YouTubie. Chmielewski twierdzi, że powiedziała to sama Matka Boża, choć nie podaje, gdzie.
W swoim kazaniu Chmielewski zastanawia się, jak to możliwe, że tak wielu ludzi odrzuca dobroć i miłość, którą daje im Bóg, i to nawet w chwili śmierci.
Wyjaśnia to działaniem grzechu. Im głębiej człowiek tkwi w grzechu, tym trudniej jest mu rozpoznać zło, które w nim panuje i oddala go od Boga. Kiedy w końcu po śmierci spotyka Boga w jego majestacie, poznaje prawdę o sobie i swoim złu i jest tak wstrząśnięty, że nie może tej prawdy znieść i ucieka od niej, czyli od Boga, a to oznacza piekło. Jak temu zapobiec? Przez skruchę i świadomość własnej słabości, których możemy doświadczać już na tym świecie, jeszcze przed śmiercią, mówi Chmielewski.
Tak więc w swoim kazaniu Chmielewski mniej więcej powtórzył to, co na ten temat mówi nauka katolicka i teologia moralna Kościoła. Człowiek coraz głębiej pogrążony w grzechu traci świadomość o nim i zaczyna żyć w bardzo niebezpiecznym klimacie duchowego otępienia. Chmielewski nie powiedział nic nowego.
Jednak niektórzy uważają, że jest inaczej. Publicysta Tomasz Terlikowski opublikował na jednym z portali społecznościowych ostry atak na Chmielewskiego. Oskarżył go o herezję (wspomniał o gnozie i pelagianizmie, herezji, która nauczała, że zbawienie zależy od woli człowieka), a nawet zasugerował jego przełożonym, by go ukarali.
Według Terlikowskiego, ks. Chmielewski mówi „bzdury”, „uprawia religijność lękową”, a jego „Bóg jest bezsilny”.
To nie wszystko. Chmielewski, jak twierdzi Terlikowski, świadomie zachęca do takiej „religii strachu” po to, by stworzyć „sektę” katolików, którzy będą go ślepo słuchać, wszystko ze strachu przed potępieniem.
Ci, którzy słuchali kazania Chmielewskiego przed przeczytaniem tego ataku na niego byli zdumieni jego okrucieństwem. Większość zarzutów Terlikowskiego po prostu nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i tym, co mówił salezjanin.
Jeśli cokolwiek w tym kazaniu może wywołać krytykę, to tylko tytuł filmu. Teza o „większości ludzi w piekle” nie jest oficjalną nauką katolicką. Salezjanin przedstawił jednak tę tezę w szerszym kontekście podczas prowadzonych przez siebie rekolekcji, stąd niesprawiedliwe jest atakowanie go, nie biorąc go pod uwagę. Tytuł filmu nie został podany przez księdza Chmielewskiego, tylko przez jakiegoś użytkownika YouTube, który wykorzystał jego kazanie.
O co tutaj chodzi i skąd biorą się ataki na Chmielewskiego?
Odpowiedzi na te pytania otrzymamy, gdy przyjrzymy się, kto z aprobatą skomentował wpis Terlikowskiego. Jest wśród nich kilku księży, których możemy swobodnie określić jako „liberałów”, a którzy wyraźnie widzą w Chmielewskim i jego kazaniach teologicznego wroga. Sprawa stała się jeszcze jaśniejsza, gdy liberalna „Więź” opublikowała tekst Terlikowskiego pod tytułem „Ksiądz Chmielewski i ‘ewangelia’ lęku”.
Jest to więc kampania medialna przeciwko księdzu, który wyraźnie i głośno mówi o grzechu i jego konsekwencjach. Ta jasna mowa, jak widzimy, niepokoi wielu w Kościele katolickim.
Terlikowski widocznie wybrał bycie rzecznikiem tych sił i zaatakował salezjanina sfabrykowanymi tezami.
Dlaczego to robi i to w taki sposób, wie tylko on sam.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/610903-komu-przeszkadza-jasna-mowa-o-grzechu-i-jego-konsekwencjach