Przewodnicząca Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi, której Salvatore Cordileone, arcybiskup San Francisco, zakazał przyjmowania Komunii, przyjęła ją przedwczoraj podczas papieskiej Mszy w Watykanie.
Jak donosi kilka mediów, Pelosi jest na wakacjach w Watykanie, a wczoraj uczestniczyła we Mszy Świętej w Bazylice św. Piotr, gdzie przyjęła Komunię św. Przed Mszą ona i jej mąż spotkali się z papieżem Franciszkiem i otrzymali jego błogosławieństwo, donosiły również media.
Polityk z Partii Demokratycznej otrzymała zakaz przyjmowania Komunii w swojej archidiecezji, ponieważ otwarcie popiera aborcję i opowiada się za prawami proaborcyjnymi. Cordelone kilkakrotnie ostrzegał ją, że takie zachowanie jest grzechem w oczywisty sposób ciężkim, co jest przyczyną najpoważniejszego zgorszenia dla innych.
Na ostrzeżenia swojego pasterza Pelosi nie zareagowała, pozostając jednym z najpotężniejszych orędowników prawa proaborcyjnego. Arcybiskup zabronił jej przyjmowania Komunii do czasu pokuty.
Jednak to, co jest jej zakazane jako katoliczce w San Francisco, dozwolone jest w Watykanie.
Należy zauważyć, że Pelosi nie przyjmowała Komunii z rąk papieża, ale z rąk jednego z koncelebrujących księży. Jednak nawet, jeśli to ona ponosi wyłączną winę za zgorszenie, w międzyczasie Watykan nie zdystansował się od niego.
A powinien, bo stawka jest duża.
Jeśli proaborcyjny polityk może przyjąć Komunię w Rzymie, ale nie może w swoim rodzinnym mieście, to oznacza to, że to, co robi, w oczach Kościoła katolickiego jest gdzieś grzechem, a gdzieś nie. I tym razem to „gdzieś” oznacza samo serce Kościoła.
Tak, są diecezje w USA, które od dawna pozwalają Pelosi przyjmować Komunię. Co innego jednak, gdy pozwala na to lokalny biskup, a co innego, gdy robi to biskup Rzymu.
— CZYTAJ TAKŻE: Odważna decyzja duszpasterska arcybiskupa Cordileone. Pokazał, że fundamentalne zasady są dla niego ważniejsze niż gry polityczne
Najwyraźniej papież i jego doradcy chcą trzymać się z daleka od trwającego obecnie w USA konfliktu społecznego o ochronę nienarodzonych.
Widzą w nim tylko politykę, a ważne, w istocie decydujące pytanie moralne, które ten konflikt niesie, całkowicie im umyka.
Kościół katolicki w USA toczy wielką walkę. Po zniesieniu konstytucyjnej ochrony aborcji w tym kraju lewicowo-liberalny establishment zrobi wszystko, aby przywrócić poprzednią sytuację. Nie ma wątpliwości, że Kościół zostanie zaatakowany.
W obecnym stanie rzeczy nie będzie miał również ochrony ze strony Rzymu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/604954-co-jest-grzechem-w-san-francisco-nie-jest-w-watykanie