Papież Franciszek włączył do grona błogosławionych 10 sióstr elżbietanek zamordowanych przez żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 r. Bogactwo duchowe nowych błogosławionych wspiera i inspiruje nas do bycia lepszym człowiekiem – mówił podczas mszy beatyfikacyjnej kard. Marcello Semeraro.
Zamordowane, a niektóre przed śmiercią zgwałcone przez czerwonoarmistów
W sobotę w Katedrze św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu odbyła się beatyfikacja 10 sióstr elżbietanek, które w 1945 r. zostały zamordowane, a niektóre przed śmiercią zgwałcone przez żołnierzy Armii Czerwonej. Tragiczne wydarzenia miały miejsce na terenie dzisiejszej Opolszczyzny, Dolnego Śląska oraz Czech. Beatyfikacji towarzyszyło hasło „Wierne miłości”.
W uroczystości beatyfikacyjnej wzięli udział m.in. przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a także przedstawiciele władz samorządowych Dolnego Śląska i Wrocławia.
Zebranych powitał metropolita wrocławski, abp Józef Kupny, który cytując słowa Jana Pawła II z pielgrzymki w 1999 r. podkreślił, że „święci nie przemijają; święci żyją świętymi i pragną świętości”.
Dziś tę samą radosną wieść przyniósł nam papież Franciszek, który podjął decyzję o wyniesieniu na ołtarze siostry Marii Paschalis Jahn i jej dziewięciu towarzyszek
— powiedział. Przywitał także licznie zgromadzone siostry elżbietanki przybyłe z całego świata na czele z Matką Generalną Samuelą Werbińską.
10 sióstr elżbietanek w gronie błogosławionych
Mszy beatyfikacyjnej przewodniczył delegat papieża Franciszka kard. Marcello Semeraro, który odczytał po łacinie List Apostolski, w którym papież wpisał w poczet błogosławionych 10 sióstr elżbietanek: s. M. Paschalis Jahn, s. M. Edelburgis Kubitzki, s. M. Rosarię Schilling, s. M. Adelę Schramm, s. M. Sabinę Thienel, s. M. Sapientię Heymann, s. M. Melusję Rybka, s. M. Adelheidis Töpfer, s. M. Felicitas Ellmerer, oraz s. M. Acutinę Goldberg.
„My, papież Franciszek (…) naszą apostolską władzą zezwalamy, aby czcigodne służebnice Boże, siostra Paschalis Jahn oraz jej dziewięć towarzyszek, męczennice, zakonnice Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, które poświęcone Jezusowi, boskiemu oblubieńcowi umiłowały go aż do przelania krwi i gorliwie uczciły, śpiesząc z pomocą najuboższym - odtąd były nazywane błogosławionymi, jak również, aby co roku ich wspomnienie mogło być obchodzone w miejscach i w sposób określony przez prawo, mianowicie dnia 11 maja”
— napisał papież.
Po ogłoszeniu formuły beatyfikacyjnej odsłonięty został obraz upamiętniający błogosławione zakonnice. Do katedry wniesiona została w procesji relikwia towarzysząca beatyfikacji – kielich liturgiczny z Domu Zakonnego w Nysie (Opolskie), gdzie w 1945 r. zostały zamordowane trzy z beatyfikowanych zakonnic.
„Siostry Elżbietanki zdecydowały się pozostać…”
W wygłoszonej homilii kard. Semeraro podkreślił, że „w klimacie przemocy i ucisku, typowym dla tej końcowej fazy wojny, świadectwo nowych błogosławionych jest słowem miłości, jest znakiem miłości oraz całkowitego oddania się niebieskiemu Oblubieńcowi”.
Jakaż moc rozbrzmiewa z okrzyku jednej z sióstr, która w swoich ostatnich słowach powiedziała: „Ja należę do Chrystusa, i On jest moim Oblubieńcem”
—wskazał.
Zwrócił uwagę, że całe życie sióstr, za przykładem ich współzałożycielki i pierwszej Przełożonej Generalnej, błogosławionej Marii Luizy Merkert, „było prawdziwym darem z siebie w służbie chorym, maluczkim, ubogim i najbardziej potrzebującym”.
Ich bezinteresowna i heroiczna miłość była tak wielka, że powstrzymywała je nawet wówczas, gdy ucieczka pozwoliłaby uniknąć im największego ryzyka, jakim bez wątpienia było na przełomie lat 1944-1945 zbliżanie się Armii Czerwonej, co niosło ze sobą wieści o jej brutalności i okrucieństwach popełnianych przez żołnierzy na mieszkańcach Prus Wschodnich
— mówił.
Kiedy więc wojsko zbliżało się do Wrocławia, wielu cywilów stanęło przed wyborem czy ratować się ucieczką czy pozostać i narażać się na niebezpieczeństwo. Siostry Elżbietanki zdecydowały się pozostać w miejscowościach zajętych przez Sowietów. W liście z marca 1945 r. pisały: „Według nas jest naszym obowiązkiem pozostać przy tych potrzebujących”
— powiedział kardynał dodając, że „poprzez ich niezłomny charakter przylgnięcia do Chrystusa, ich całkowite i niepodzielne oddanie się całym sercem Bogu i bliźniemu, znalazły swoje potwierdzenie właśnie w tych okolicznościach”.
Hierarcha podkreślił, że „bogactwo duchowe nowych błogosławionych wspiera i inspiruje nas do bycia lepszym człowiekiem”.
Równocześnie ich męczeństwo przywodzi na myśl sytuacje, których doświadczamy dzisiaj w Europie XXI wieku. Są to okoliczności, w których - widząc sceny dokonywanej przemocy, gorzkiego okrucieństwa, nieuzasadnionej nienawiści - odczuwamy pragnienie pokoju i budowania harmonii poprzez gesty miłości, otwartości, akceptacji i gościnności
— wskazał.
Wojna na Ukrainie i świadectwo błogosławionych sióstr
Przypomniał przy tym, że wobec bolesnych wydarzeń, które dotknęły Ukrainę, w Środę Popielcową papież Franciszek skierował szczególne pozdrowienie do Polaków, „geograficznie tak bliskich terenowi tych brutalnych czynów”.
Powiedział: Wy jako pierwsi wsparliście Ukrainę, otwierając swoje granice, swoje serca i drzwi swoich domów dla Ukraińców uciekających przed wojną. Hojnie ofiarujecie im wszystko, czego potrzebują, by mogli żyć godnie, pomimo dramatu obecnej chwili. Jestem wam głęboko wdzięczny i z serca wam błogosławię
— mówił kardynał, cytując słowa papieża.
Jak dodał, „pokój buduje się poprzez konkretne gesty bezinteresownej miłości, służy się mu oddaniem i wiernością, gdy wymaga się od nas abyśmy okazali troskę o innych”.
To jest konkretna odpowiedź, której obok modlitwy każdy z nas może udzielić w obliczu tak wielkiej brutalności, barbarzyństwa i niesprawiedliwości, których jesteśmy świadkami
— powiedział i podkreślił, że nowe błogosławione są dla nas w tym momencie doskonałym przykładem.
„Aby światu nigdy więcej nie zabrakło szacunku dla kobiecości”
Hierarcha wskazał także, że przykład nowych błogosławionych, „tak jasny i przejrzysty, sprzeciwia się bardzo szerokiemu działaniu na rzecz zaciemniania ludzkiej miłości”.
Przypomina wszystkim - myślę zwłaszcza o młodzieży - jakiej miłości szuka serce człowieka. Czy nie znajdujemy jej może w darze z siebie?
— dodał kard. Semeraro.
Dziękujemy Bogu wraz z całym Kościołem za świętość Paschalis Jahn i jej dziewięciu Towarzyszek. Prosimy Pana za ich wstawiennictwem, aby światu nigdy więcej nie zabrakło szacunku dla kobiecości, równości w godności mężczyzny i kobiety oraz ochrony macierzyństwa
— mówił.
Teraz, gdy ich świętość została uznana przez Kościół, są nam dane jako orędowniczki przed Bogiem. Najświętszej Maryi Pannie, Królowej Polski, świętej Edycie Stein, która tutaj we Wrocławiu przyszła na świat i dziesięciu nowym Błogosławionym powierzamy nasze potrzeby i nasze troski, nasze nadzieje i nasze oczekiwania. W sposób szczególny polecamy im dzisiaj naród ukraiński, migrantów i nasze dążenia do pokoju
— podsumował kardynał.
W języku polskim homilię odczytał biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej Jacek Kiciński.
„Historia tego barbarzyństwa powtarza się dzisiaj”
List do uczestników sobotniej uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda, który złożył w nim „uroczyste dziękczynienie za beatyfikację siostry Marii Paschalis Jahn i jej dziewięciu towarzyszek”.
Choć relacje o ich męczeństwie przejmują głębokim żalem i grozą, to jednak w duchu najstarszej tradycji Kościoła ośmielam się też wyrazić radość, że powiększyły one grono błogosławionych
— napisał prezydent. Wskazał, że związki sióstr z Dolnym Śląskiem, rodzinne, odnoszące się do miejsca pełnionej posługi, lub miejsca tragicznej śmierci sprawiły, że wierni metropolii wrocławskiej znajdą w ich osobach nowe orędowniczki.
Ufam, że ich kult rozszerzy się na cały nasz kraj i poza jego granice
— dodał.
Prezydent podkreślił, że wyniesione dziś do chwały ołtarzy siostry zakonne dały świadectwo niezłomnej wierności zakonnym ślubom oraz wartościom, na służbę którym oddały wszystkie swoje siły.
Z godnością i zdumiewającą odwagą stanęły w obronie czci swojej oraz kobiet, którym groził podobny los, jeden z najgorszych rodzajów cierpienia i pohańbienia, jakich może doświadczyć człowiek
— wskazał.
Jak dodał, „dzisiaj chcemy pamiętać przede wszystkim o ich heroizmie i świętości, jednak okoliczności ich śmierci siłą rzeczy kierują nasze myśli także ku realiom II wojny światowej, szczególnie ku działaniom zbrojnym prowadzonym w roku 1945 na obecnych zachodnich i północnych ziemiach Rzeczypospolitej”.
W pamięci historycznej mieszkańców tych regionów trwa niezagojona rana. Jest nią wspomnienie o zbrodniach, jakich żołnierze Armii Czerwonej dopuszczali się na wielką skalę wobec kobiet, a szczególnie sióstr zakonnych. Niestety to niewypowiedziane okrucieństwo było więcej niż tolerowane przez sowieckich dowódców
— zauważył.
Nasze serca i umysły w naturalnym odruchu buntują się przeciwko rozpamiętywaniu tamtych straszliwych tragedii sprzed blisko 80 lat, niestety – choć trudno w to uwierzyć – historia tego barbarzyństwa powtarza się dzisiaj, teraz na walczącej o wolność Ukrainie. Na domiar złego znów dzieje się to pod znakiem czerwonej gwiazdy i wywieszanej miejscami flagi związku sowieckiego
— napisał Andrzej Duda.
Ufam, że pragnienie pokoju, jedność i zdecydowanie ludzi dobrej woli oraz ich radykalny sprzeciw wobec zła, jakim jest ta wojna, zyskają nową opatrznościową pomoc za wstawiennictwem beatyfikowanych dziś sióstr elżbietanek
— napisał w liście prezydent.
W sobotę wieczorem w ramach uroczystości beatyfikacyjnych we wrocławskiej Hali Stulecia odbędzie się czuwanie modlitewne.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/602406-zamordowane-przez-czerwonoarmistow-dzis-blogoslawione