„Szczególnie my, Polacy, ale też ludzie z Europy Wschodniej mamy jasne skojarzenia. Tak jak wcześniej za jedno zdanie krytyki komunizmu, choćby najbardziej prawdziwe, szło się do więzienia, albo nawet coś gorszego mogło się zdarzyć, tutaj za jedno zdanie krytyki ideologii gender, czy też lawendowej mafii ma się iść do więzienia” - mówi portalowi wPolityce.pl ks. prof. Dariusz Oko.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Ks. prof. Dariusz Oko został skazany na karę grzywny w kwocie 4 800 euro za „podżeganie do nienawiści”. Powodem zarzutów był opublikowanego w naukowym czasopiśmie „Thelogisches” artykułu, w którym - opatrzonym szczegółowym aparatem krytycznym - opisywał zjawisko wewnątrzkościelnej zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na szkodę nieletnich oraz wykorzystującej zależnych od niej kleryków. Skazany został również dziewięćdziesięcioletni niemiecki teolog ks. prof. Johannes Stöhr, który jest redaktorem naczelnym „Thelogisches”.
Przesłanką przypisania ks. prof. Oko oraz ks. prof. Stöhrowi czynu „podżegania do nienawiści” były fragmenty artykułu, w których przyrównano zorganizowaną grupę przestępczą krzywdzącą swe ofiary i szkodzącą całemu Kościołowi do pasożyta szkodzącego swemu nosicielowi. Kierujący zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa (w mediach społecznościowych złożenie takiego zawiadomienia zapowiadał ks. Wolfgang Rothe, orędownik błogosławienia w Kościele par homoseksualnych) przekonywał, iż publikacja miała być aktem mowy nienawiści wobec osób praktykujących homoseksualizm. Proces wywołał ogromny oddźwięk w społeczeństwie, rezonując również poza granicami Niemiec. Sąd w Kolonii wyznaczył termin rozprawy na 20 maja. Portalowi wPolityce.pl udało się porozmawiać z ks. prof. Oko jeszcze przed jej rozpoczęciem.
„Szczególnie my, Polacy, ale też ludzie z Europy Wschodniej mamy jasne skojarzenia”
Warto podkreślić, że ks. kard. Gerhard Ludwig Müller, który jest jednym z najwyższych autorytetów naukowych, moralnych w Kościele, jest najlepiej wykształconym i najmądrzejszym kardynałem, był najbliższym współpracownikiem papieża Benedykta XVI, drugą osobą w Kościele po nim - jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary całkowicie stanął po mojej stronie. Udzielił wywiadu, w którym bardzo chwali ten artykuł. Mówi, że jest bardzo właściwy co do treści i co do formy, używa właściwych słów
— mówi ks. prof. Dariusz Oko wskazując, iż po jego stronie stanęli również inni biskupi, jak biskup Zmitrowicz z Ukrainy, czy biskup Orosch ze Słowacji.
Poza tym już ponad 84 tys. ludzi podpisało się na stronie poparcia, co oznacza rekord, dlatego bo wcześniej w takich akcjach obrony było kilkanaście tysięcy podpisów i organizatorzy byli zadowoleni. Chociaż rekord był przy obronie pamięci św. Jana Pawła II - 205 tysięcy, a tu jest ponad 84 tysiące. Ludzie czują, że to jest zamach na naszą wolność, że wraca totalitaryzm. Szczególnie my, Polacy, ale też ludzie z Europy Wschodniej mamy jasne skojarzenia. Tak jak wcześniej za jedno zdanie krytyki komunizmu, choćby najbardziej prawdziwe, szło się do więzienia, albo nawet coś gorszego mogło się zdarzyć, tutaj za jedno zdanie krytyki ideologii gender, czy też lawendowej mafii ma się iść do więzienia
— zauważa, podkreślając, iż „widać więc, że ten proces jest trochę opatrznościowy, bo ujawnia prawdę, co się dzieje w Europie, co się dzieje w Niemczech”.
To jest oczywisty zamach na wolność słowa, wolność badań religijnych, wolność wypowiedzi, wolność chrześcijan i dlatego jest tak powszechne poparcie
— zaznacza ks. prof. Oko. Wskazuje przy tym, że „miliony osób myślą podobnie, jak te 84 tysiące podpisanych pod petycją”.
Wszyscy Polacy, ludzie przyzwoici, kiedy widzą, o co chodzi, kim jest nasz oskarżyciel, są po naszej stronie, jak kard. Müller
— dodaje.
„Jest to opatrznościowe, bo ujawnia prawdę o Kościele w Niemczech”
Jest to opatrznościowe, jakkolwiek jest to bolesne dla mnie, bo ujawnia prawdę o Kościele w Niemczech, o samych Niemczech. Okazuje się bowiem, że ta droga synodalna, to co głosi nasz oskarżyciel - bo to też dziwna sytuacja, że oskarżyciel działa podobnie jak Judasz, ksiądz, który chce trzech księży profesorów wsadzić do więzienia - jest to potwierdzenie tego, co piszę o „lawendowej mafii” w Kościele (ten ksiądz jest bardzo „lawendowy”). Właściwie on głosi program totalnej rewolucji seksualnej, głosi zupełną swobodę seksualną, doprowadził też do wielkiego skandalu homoseksualnego w seminarium w St. Pölten w 2004 roku
— wyjaśnia filozof.
W ocenie ks. prof. Oko „to pokazuje pewien proces w Kościele niemieckim, popierany przez niemieckich biskupów”.
On występuje głosząc program totalnej rewolucji seksualnej w mediach katolickich diecezji Limburg, czyli w diecezji, w której biskupem jest przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec. Właśnie ten ksiądz, który głosi zasady Sodomy i Gomory, pokazuje, co się dzieje, do czego prowadzi droga synodalna - że niemiecka droga synodalna jest drogą Sodomy i Gomory i widać też, jak bardzo tutaj w tym jest popierana przez państwo. Ja jestem oskarżany przez państwo - podobnie, jak ks. Stöhr - które wchodzi w spór międzykościelny i używa przemocy państwowej na korzyść właśnie obozu ks. Rothe. Tutaj widać, jak Kościół niemiecki jest powiązany z państwem. Wiemy, jak bardzo kościół rosyjski jest niejako urzędem państwowym, szczególnie w tych najwyższych warstwach, tak samo tutaj
— mówi ks. prof. Oko.
Dlaczego niemiecki Kościół odchodzi od Chrystusa, od wiary? Bo jest za bardzo państwowy. Za mało jest Kościołem, a za bardzo jest urzędem, przyjął swoją mitologię państwową gender i dlatego odchodzi od Chrystusa, zdradza Chrystusa. Wyraźnie widać, że jak biskupi angielscy w XVI wieku ugięli się przed królem, który dał im do wyboru, albo katowski miecz, albo poddanie się i życie w pałacu wybrali pałac - poza biskupem Fisherem - i tutaj też widać, jak większość biskupów poddaje się rządowi, programowi gender, a teraz kard. Müller pełni rolę biskupa Fishera, świętego, wiernego, który zostaje przy Chrystusie, przy prawdzie, przy Kościele. Także ten proces ujawnia, co się dzieje
— zwraca uwagę profesor.
„Niemiecki ksiądz donosi do władz i wydaje do więzienia swoich braci w kapłaństwie”
W ocenie ks. prof. Oko mamy tutaj do czynienia z „tendencją do deformacji chrześcijaństwa pod wpływem niemieckiej potęgi gospodarczej, ich przeceniania siebie”.
Niemcy zabili ponad 3 tys. polskich księży, ale donosili na nich esesmani, gestapowcy, a teraz sam Kościół niemiecki - niemiecki ksiądz donosi do władz i wydaje do więzienia swoich braci w kapłaństwie, jest popierany przez swoich biskupów, jest twarzą Kościoła niemieckiego
— nie kryje smutku ks. prof. Oko.
Owoce są o tyle dobre, że teraz jaśniej widzimy, co się dzieje w Niemczech, że Niemcy kolejny raz deformują chrześcijaństwo, że ich droga synodalna to jest droga do Sodomy i Gomory, jak widać w tych postulatach, które głosi ks. Rothe, który niejako stał się twarzą tej drogi synodalnej. I taki jest pożytek z całej sprawy: widzimy czym jest Kościół niemiecki, czym jest państwo niemieckie, jakie ma zamiary, jak chce sobie podporządkować Europę, także od strony kościelnej, co szczególnie niebezpieczne, bo Niemcy chcą eksportować tę rewolucję seksualną i ten proces ujawnia szczególnie ostro tę prawdę i pomaga się nam bronić, żebyśmy tak jak nasi ojcowie i matki nie poszli za reformacją, za tymi wojnami religijnymi w Niemczech. Polacy okazali się tutaj mądrzejsi od Lutra i jego zwolenników i dzisiaj musimy być mądrzejsi od tej drogi synodalnej, odrzucić ją tak jak odrzuciliśmy program Lutra
— apeluje.
Myślę, że niezależnie, jaki będzie wynik, jakie będzie rozstrzygnięcie, to już dzieje się wiele dobra - pokazuje prawdę, kim są Niemcy, czym jest państwo niemieckie, czym jest Kościół niemiecki
— konstatuje filozof.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/599180-ks-prof-oko-przed-swoim-procesem-wraca-totalitaryzm