„Zaangażowanie papieży na rzecz pokoju odbywa się zawsze w perspektywie ich zaangażowania na rzecz dobra ludzkości ponad stronami konfliktów. Nie można wymagać od papieży postawy jakby mieli być kimś w rodzaju kapelanów wojskowych na wojnie” – wskazał w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną o. Federico Lombardii SJ, były wieloletni dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Postawa papieża w obliczu wojny
Kapłan podkreślił, że „papieże są zawsze ponad stronami konfliktów” – tak było podczas pierwszej i drugiej wojny światowej i tak jest też teraz. Dodał, że „tego oczekuje się od papieży”.
Oczekuje się od nich, że jako reprezentanci Chrystusa na Ziemi będą wspierać którąś ze stron, ale każdy z nich patrzy na braterstwo narodów i na to, jak zrobić wszystko, co możliwe, aby je odbudować. Jak odrodzić na nowo przyszłość świata, który jest obecnie zraniony
– powiedział o. Lombardii dodając, że „potrzebna jest dalekowzroczna postawa wiary i byłoby niepoważne, gdyby papież tak nie postępował, nie potępiał użycia broni”.
O. Lombardii zwrócił uwagę, że na świecie jest obecnie ponad 10 tys. głowic jądrowych, co nie jest dobrą perspektywą dla przyszłości ludzkości. Dodał, że wciąż nierozwiązany pozostaje problem tego, „jak uzdrowić wizję stosunków między ludźmi, która polega bardziej na sile i broni niż na perspektywie pokoju”.
Pontyfikat Jana Pawła II
O. Lombardii pytany był również o Jana Pawła II, który również mierzył się z wieloma wojnami. Duchowny zwrócił uwagę, że Ojciec Święty „w sposób nadzwyczajny przez cały pontyfikat był adwokatem pokoju”. Przypomniał o spotkaniach modlitewnym różnych religii o pokój w Asyżu, na które Jan Paweł II zapraszał przy okazji wybuchu każdej wojny – wojna na Bałkanach, zamach na World Trade Center w Nowym Jorku w 2001 roku, wojna w Zatoce Perskiej w 2003 r. Jak dodał, „pierwsze doświadczenie wojny za swojego pontyfikatu papież z Polski miał w 1982 roku w czasie konfliktu Argentyny i Wielkiej Brytanii o Falklandy. Odbył wtedy podróż do obydwu skonfliktowanych krajów”.
Jan Paweł II modlił się za oba państwa także w Fatimie.
Sanktuarium w Fatimie stało się miejscem modlitwy i poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi pokoju na świecie. Papież nie wymieniał nazw skonfliktowanych krajów, za które się modlił, ale miejsca gdzie toczyły się wojny. Zresztą wszyscy doskonale wiedzieli o kogo mu chodziło
– wskazał były dyrektor biura prasowego.
Kapłan odniósł się też do wojen w Zatoce Perskiej. Podkreślił, że Jan Paweł II robił, co mógł, szukał pokojowych rozwiązań, ale „w swoim zaangażowaniu w działania na rzecz pokoju znalazł się praktycznie sam na świecie”. Przypomniał, że w tamtym czasie Jan Paweł II, sprzeciwiając się wojnie, „znalazł się sam wobec koalicji państw Zachodu, został opuszczony i był krytykowany przez episkopaty państw, których rządy przygotowywały się do wojny przeciwko Irakowi”.
W tym momencie Jan Paweł II stał się na poziomie globalnym niezależnym autorytetem od wpływów Wschodu i Zachodu. Stał się autorytetem, który wszystkimi siłami starał się budować pokój ponad stronami konfliktów
– powiedział o. Lombardii.
Działania na polu dyplomacji
Na zwrócenie uwagi, że Ojciec Święty intensywnie działał na rzecz pokoju, o. Lombardii przypomniał o bardzo osobistych listach papieża wysłanych do Saddama Husajna i Georga W. Busha, w których prosił o zapobieżenie wojny.
Do najbardziej imponujących wypowiedzi z ostatnich lat życia Jana Pawła II należy modlitwa Anioł Pański, podczas której Papież patrząc przez okno na plac świętego Piotra na kilka dni przed atakiem w czasie drugiej wojny w Zatoce Perskiej, powiedział z całą mocą: „należę do pokolenia, które przeżyło drugą wojnę światową, mówię wam: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny”. Uderzał wtedy mocno palcem w pulpit. Była to jedna z jego najmocniejszych osobistych wypowiedzi, która wyrażała całą jego pasję dla zrobienia wszystkiego, aby uniknąć wojny i rozwiązywać problemy bez użycia broni
– mówił o. Lombardii.
Odnosząc się do aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi, kapłan wyjaśnił, że wszyscy papieże w minionym wieku losy świata oddawali Matce Bożej. Mowa była także o Rosji. Działania Franciszka – jak mówił – wpisały się w „w bardzo silny nurt zawierzenia sercu Maryi, modląc się o pokój, jako najwyższe dobro ludzkości, które dotyczy wszystkich narodów i musi angażować wszystkich”.
wkt/KAI/Gość.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/595594-watykan-w-obliczu-wojny-na-ukrainie-o-lombardii-wyjasnia