Ks. Wojciech Drozdowicz z Lasu Bielańskiego znany jest ze swojej nietuzinkowości. Warszawski proboszcz zaskoczył i tym razem, odgrywając podczas świątecznego kazania „Czerwoną kalinę”. W sieci wybuchła gorąca dyskusja.
„Czerwona kalina” na kazaniu
Nagranie z „Czerwoną kaliną” w warszawskim kościele bije rekordy popularności w mediach społecznościowych.
Ks. Wojtek Drozdowicz jak zwykle ma dobre i nietuzinkowe pomysły
— skomentował red. Artur Stelmasiak z katolickiego tygodnika „Niedziela”.
Śpiewanie Czerwonej Kaliny podczas homilii i rozrzucanie z ambony ulotek z tekstem piosenki. Ksiądz Wojtek Drozdowicz pewnie miał dobre intencje, ale nie wyszło to dobrze. #Liturgia to nie piknikowe widowisko.
Gorąca dyskusja w sieci
Okazuje się, że nie wszystkim spodobała się taka forma homilii.
Panie Redaktorze @ArturStelmasiak , czy naprawdę uważa Pana za właściwe to, że świecką piosenkę (niezależnie w jakim języku) wykonuje kapłan z liturgicznych szatach i to w Kościele z ambony, która służy do głoszenia Słowa Bożego?
Pan żartuje, prawda?
Jedni oskarżają ks. Drozdowicza wręcz o profanację, z kolei inni o odegranie… rzekomej pieśni UPA.
Profanacja Świętej Ofiary.
Banderowski marsz w kościele podczas liturgii to nie tylko nadużycie, lecz skandal i nie powinno to umknąć uwadze przełożonych ks. Drozdowicza.
Użytkownicy Twittera reagowali przy tym, że „Czerwona kalina” powstała w 1914 roku i była hymnem Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych - formacji która walczyła z Rosją w latach 1914-1918 w ramach Armii Austro-Węgierskiej.
Dlaczego ta właśnie pieśń?
Dlaczego ks. Drozdowicz zdecydował się na odegranie „Czerwonej kaliny” podczas kazania? Proboszcz z Lasu Bielańskiego zwracał uwagę na słowa pieśni, w których mowa o podniesieniu się drzewa, symbolizującego Ukrainę. Duchowny nawiązał w ten sposób zarówno do Świąt Zmartwychwstania, jak i walki Ukrainy z rosyjskim agresorem.
CAŁOŚĆ KAZANIA:
„Czerwoną kalinę” rozsławił w ostatnim czasie popularny ukraiński wokalista Andrij Chływniuk - lider zespołu „Boombox”. Na początku wojny sieć obiegło kultowe już nagranie, na którym muzyk (przerwał trasę koncertową w USA i powrócił walczyć za ojczyznę w obronie terytorialnej) śpiewa na ulicy Kijowa z bronią w ręku tę właśnie pieśń.
Także jeden z najbardziej znanych zespołów rockowych świata, Pink Floyd, nagrał piosenkę „Hey, Hey, Rise Up”, w której wykorzystano śpiew wspomnianego już lidera zespołu „Boombox”.
CZYTAJ TAKŻE: Tak Pink Floyd wspiera Ukrainę! Zespół nagrał utwór z ukraińskim muzykiem-żołnierzem. POSŁUCHAJ „Hey, Hey, Rise Up”. WIDEO
Jak widać „Czerwona kalina” stała się już kultową pieśnią, o nowym, całkowicie aktualnym znaczeniu. Czy powinna być odgrywana podczas kazania w kościele? Ten dylemat pozostawiamy do oceny czytelnikom i rozstrzygnięcia liturgistom.
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/595024-czerwona-kalina-na-kazaniu-goraca-dyskusja-w-sieci-wideo