Wojna, która jest szaleństwem, podlega ocenom etycznym i w przypadku Ukrainy jest ona jednoznaczna. Każdy uczciwy człowiek musi stanąć do stronie ofiar, a nie sprawcy i nie unikać wydania sądu - powiedział PAP przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zmartwychwstał Pan! Kościół świętuje Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. To najważniejsze i najstarsze święto w Kościele
Podkreślił też, że jako chrześcijanie mamy działać na rzecz sprawiedliwego pokoju.
Przebaczenie i pojednanie w znaczeniu społecznym będzie możliwe dopiero po zakończeniu wojny. Wymaga ono prawdy i sprawiedliwości, tzn. przyznania się do winy i zadośćuczynienia - zaznaczył hierarcha.
W Kościele katolickim świętujemy Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, czyli przejście Chrystusa ze śmierci do życia.
Abp Gądecki zwrócił uwagę, że zmartwychwstały Jezus mówiąc swoim uczniom: Pokój wam! użył hebrajskiego słowa „szalom”, które w księdze Izajasza odnosi się do ostatecznego pojednania między Bogiem i ludźmi.
Pojednanie to dokonuje się poprzez mękę, krzyż i Zmartwychwstanie Jezusa
— powiedział duchowny.
Zauważył, że Zmartwychwstały Jezus nosi na swoim ciele rany, znak męki.
Nie są one tylko „dowodem” tożsamości Zmartwychwstałego, którego domagał się św. Tomasz. Jezus mówiąc o pokoju, pokazuje Apostołom przebite ręce i bok, jakby chciał powiedzieć: nie bójcie się odnosić rany w tym życiu, gdyż przez krzyż prowadzi droga do życia wiecznego. Niejako egzorcyzmuje ludzki strach przed cierpieniem. Człowiek, który dzięki wierze nie boi się już cierpienia i śmierci, doświadcza Chrystusowego pokoju
— wyjaśnił abp Gądecki.
„Agresja jest wyrazem odrzucenia nauki Ewangelii”
Przewodniczący KEP zwrócił uwagę, że rozgrywającej się w Ukrainie wojnie „próbuje się niestety nadać religijne uzasadnienie”.
Agresja jednak jest wyrazem odrzucenia nauki Ewangelii i Chrystusowego daru pokoju. Myślę, że najważniejszą rzeczą w tej chwili jest wydanie właściwego sądu na temat tej wojny
— ocenił abp Gądecki.
Zaznaczył, że „wojna, która jest szaleństwem, podlega ocenom etycznym”. W ocenie przewodniczącego KEP „traktowanie jej w kategoriach religijnych czy ‘metafizycznych’ jest głębokim nadużyciem”.
Ocena etyczna jest dość jednoznaczna. Mamy tu bowiem do czynienia z agresją Rosji na Ukrainę, która jest suwerennym państwem. Mamy także dowody zbrodni ludobójstwa popełnianych przez rosyjskich żołnierzy. Każdy uczciwy człowiek musi stanąć do stronie ofiar, a nie po stronie sprawcy. Nie powinien unikać wydania sądu uznając np., że wszyscy są jednakowo winni. Kościół naucza, że napadnięte państwo ma moralne prawo do skutecznej obrony, stąd np. dostarczanie mu narzędzi niezbędnych do tego, aby mogło skutecznie się bronić jest moralnie dopuszczalne
— powiedział abp Gądecki.
Przyznał, że nie chce się wypowiadać na temat tego, „jakie narzędzia są tutaj konieczne”.
To zadanie polityków i specjalistów od wojskowości
— wskazał.
Podkreślił, że „próby usprawiedliwiania rosyjskiej agresji i popełnianych zbrodni za pomocą argumentów religijnych nie tylko są niedopuszczalne, ale przynoszą hańbę ludziom, którzy to czynią i dyskredytują ich jako autorytety religijne”.
Jako chrześcijanie mamy działać na rzecz sprawiedliwego pokoju
— wskazał abp Gądecki.
Zwrócił uwagę, że poza wymiarem wojskowym, obecna sytuacja „ma także wymiar głęboko ludzki, mówimy: humanitarny”.
Myślę o milionach ludzi, którzy są ofiarami przemocy, mieszkają od tygodni w piwnicach, musieli porzucić swoje domy, czy swoją ojczyznę. Myślę o kobietach i dzieciach, którzy drżą o los swoich mężów, ojców, synów
— wyjaśnił hierarcha.
Abp Gądecki podkreślił, że „zjawisko uchodźctwa, z którym obecnie mamy do czynienia w Polsce w zasadniczy sposób różni się od kryzysu migracyjnego z 2015 r.”.
Wówczas mieliśmy do czynienia z rzeszą młodych mężczyzn poszukujących dla siebie lepszych warunków rozwoju. Dzisiaj mamy do czynienia z rzeszą kobiet i dzieci, którzy szukają ochrony z myślą o najsłabszych i najbardziej bezbronnych
— stwierdził.
W tym wymiarze humanitarnym na podziw zasługuje postawa milionów Polaków, którzy otworzyli swoje serca i swoje domy dla potrzebujących pomocy. Mamy do czynienia z jakąś „ekstazą solidarności”. Jest to zauważane także w świecie i w Kościele na świecie
— ocenił hierarcha.
Ważne, aby wytrwać w dobru, aby się za szybko nie zmęczyć pomaganiem
— dodał.
„Ludzie głęboko religijni nie prowadzą agresywnych wojen”
W ocenie przewodniczącego KEP - „ostatnie wydarzenia mają także swój wymiar duchowy”.
Papież Franciszek poświęcił Rosję i Ukrainę Niepokalanemu Sercu Maryi, wypełniając Jej prośbę wypowiedzianą w Fatimie. Nie chodzi tu jednak o magię. Włączając się w tę konsekrację zaproszeni jesteśmy osobiście do nawrócenia, do modlitwy, zwłaszcza różańcowej, do Komunii św., zwłaszcza w pierwsze soboty miesiąca. Pragniemy, aby stało się to powszechną praktyką tak u nas, jak i na Zachodzie, a przede wszystkim w Rosji i na Ukrainie. Ludzie głęboko religijni nie prowadzą agresywnych wojen, ludziom powierzchownie religijnym to się zdarza
— powiedział abp Gądecki.
Nawiązał także do przykazania miłości nieprzyjaciół.
Św. Augustyn mówił, że w przykazaniu tym chodzi o pragnienie, aby nasi obecni wrogowie pewnego dnia stali się naszymi przyjaciółmi. Dziś droga do tego wydaje się bardzo daleka, bo patrząc na sposób prowadzenia wojny trzeba powiedzieć, że istnieje jakaś nieludzka skaza w rosyjskiej kulturze, skoro obserwowany typ zbrodni zauważa się wszędzie, gdzie pojawia się rosyjskie wojsko. Potrzebny jest zatem jakiś proces oczyszczenia rosyjskiej kultury, także z poczucia wyższości wobec sąsiadów i z imperialnych zapędów
— ocenił abp Gądecki.
Wskazał także potrzebę czuwania nad swoim sercem, „abyśmy nie stali się przez tę wojnę gorsi, ale lepsi”.
Pamiętam słowa śpiewanej w stanie wojennym piosenki: „Każdy Twój wyrok przyjmę twardy (…), ale chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże”. Czuwajmy nad tym, byśmy wyszli z tej wojny bardziej, a nie mniej ludzcy
— zaapelował przewodniczący KEP.
Pytany, gdzie w obliczu zniszczeń i zbrodni ludobójstwa na Ukrainie, wcześniej w Syrii, w Iraku - można zobaczyć zwycięstwo Jezus na szatanem, złem, śmiercią, abp Gądecki odpowiedział, że „można je zobaczyć przede wszystkim w nas samych”.
Zwrócił uwagę, że Auschwitz było miejscem, gdzie „rodzili się także święci”.
Królował tam szatan, ale czasem przegrywał ze świadectwem miłości i wierności Ukrzyżowanemu. Prawdopodobnie, gdy już opadnie pył tej wojny, zbierać będziemy także świadectwa świętości pośród zawieruchy. Tylu księży czy sióstr, którzy nie porzucili swoich wiernych. Tyle córek, które trwają przy łóżku starszych rodziców, choć inni uciekli. Tylu lekarzy czy pielęgniarek, ryzykujących własne życie, aby uratować chociaż jednego człowieka
— wymieniał abp Gądecki.
„Bez prawdy nie ma pojednania”
Przywołując słowa św. Pawła Apostoła do Rzymian: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”, zaapelował, żeby pośród obfitości zła, starać się zauważyć także okruchy dobra.
Uczmy się dobra od innych i starajmy się czynić to, co należy czynić w dzisiejszych okolicznościach. W przeciwnym wypadku sami zwariujemy
— ostrzegł.
Chrystus pokonał szatana, zło i śmierć, ale Jego Królestwo nie jest z tego świata. Jednak dzięki Zmartwychwstaniu mamy też pewność, że zło nie ma ostatniego słowa. „Szatan ma krótki oddech” – pisała Iłłakowiczówna w trakcie poprzedniej wojny
— przypomniał hierarcha. Powiedział, że „zetknięcie się z prawdziwym nieszczęściem uczy także patrzeć z pewnym dystansem na niedomagania we własnym życiu”.
Pytany, co można zrobić z pojawiającym się w obliczu wojny lękiem, strachem, żalem, wyjaśnił, że „lęk, w odróżnieniu od strachu, jest pewnym doświadczeniem psychicznym nie mającym solidnych podstaw w rzeczywistości”.
Jest nadmierną reakcją emocjonalną na potencjalne zagrożenia. Lekarstwem jest rozum i wiara. Rozum pomaga właściwie ocenić niebezpieczeństwo, a wiara mówi, że nie mamy z nim sobie sami poradzić. Ostatecznie, jak mówił Pier Giorgio Frassati, „wszystko jest w ręku Boga i nie może być lepiej”. Strach zaś, związany z właściwą oceną zagrożenia, powinien nas motywować do adekwatnego do niego działania. Jeśli zagrożeniem jest Rosja, to powstaje pytanie, czy można takiej konfrontacji zapobiec, oraz jak się do niej przygotować
— tłumaczył abp Gądecki.
Podkreślił, że „przebaczenie i pojednanie w znaczeniu społecznym będzie możliwe dopiero po zakończeniu wojny”.
Wymaga ono prawdy i sprawiedliwości, tzn. przyznania się do winy i np. wypłaty kontrybucji wojennych na rzecz poszkodowanego
— wyjaśnił.
Przewodniczący KEP zaznaczył, że „bez prawdy nie ma pojednania”.
Choć wszyscy jesteśmy braćmi, to jednak jeden jest od Abla, a drugi od Kaina. Nie usuwa to braterstwa, ale wprowadza pewną różnicę. W znaczeniu indywidualnym, jako przebaczenie w sercu, możliwej jest w każdej chwili. Ludzie czasem mylą przebaczenie z pozbyciem się negatywnych emocji w stosunku do sprawcy. Emocjami trudno niekiedy kierować. Przebaczenie jest zatem pewną decyzją człowieka, aby w stosunku do drugiej osoby działać tak, jakby nie doznało się krzywdy. Chodzi o to, że życzymy dobrze, także temu kto nas skrzywdził. Chodzi jednak o jego prawdziwe dobro, które nie ogranicza się do ziemskiego powodzenia, ale może obejmować także pragnienie jego nawrócenia
— wyjaśnił hierarcha.
Zwrócił uwagę, że w modlitwie „Ojcze nasz”, prośba o przebaczenie zawarta jest bezpośrednio po prośbie o chleb powszedni, co pokazuje, że „przebaczenia potrzebujemy tak, jak codziennego chleba”.
Bez niego życie społeczności byłoby niemożliwe. Przebaczenie jest przekroczeniem miary sprawiedliwości. Decydujemy się zatem z jakiegoś powodu, aby krzywdzicielowi dać coś, co się jemu ze sprawiedliwości nie należy. Naśladujemy w tym Chrystusa, który na krzyżu przebacza oprawcom; naśladujemy w tym Boga, którego zachęcamy w Modlitwie Pańskiej, aby przebaczył nam nasze winy w takim stopniu, w jakim my przebaczamy naszym winowajcom
— tłumaczył abp Gądecki.
Na pytanie, jak mimo traumy można cieszyć się życiem, metropolita poznański powiedział, że „trauma jest wydarzeniem na poziomie psychologicznym i człowiek może potrzebować psychologicznej pomocy, która jedynie zmniejsza ból”.
Radość może przywrócić człowiekowi dopiero całkowicie nowe spojrzenie na własne cierpienie – włączenie go w krzyż Chrystusa
— powiedział duchowny.
Zmartwychwstanie ukazuje nam, że prawdziwym celem naszego istnienia jest szczęśliwe życie wieczne z Chrystusem. Zmienia całkowicie sens czy też bezsens śmierci. Nie chodzi tu o długie życie na ziemi, które miałoby być „przed” nami, ale o całkowicie inne i nigdy niekończące się życie, które jest „ponad” nami. Ta nadzieja pomaga przetrwać nawet najcięższe chwile
— powiedział abp Gądecki.
Przyznał, że „można sobie wyobrażać utopijny świat bez wojny, świat, w którym wojna nie ma prawa się zdarzyć”, natomiast „w świecie realnym, w którym jest grzech, wojna jest zjawiskiem towarzyszącym dziejom człowieka”.
Wewnętrzny bunt przeciwko skutkom grzechu pierworodnego nie może posuwać się aż do negacji samego faktu grzechu. UE poprzez swoje istnienie oferowała niektórym mieszkańcom starego kontynentu tę utopijną perspektywę. Okazuje się jednak, że wojna jest bliżej nas, niż byśmy chcieli. Nie można na to zamykać oczu czy pozostać obojętnym. Trzeba się opowiedzieć po stronie dobra lub zła. Życie w ten sposób nabiera ciężaru
— powiedział przewodniczący KEP.
Podkreślił, że ”Kościół musi towarzyszyć człowiekowi wszędzie gdziekolwiek on jest, tzn. uchodźcom, ale także żołnierzom, ludziom żyjącym w schronach i piwnicach, ale także zabijanym strzałem w tył głowy”.
Cieszę się, że księża czy siostry zakonne pozostali na swoim posterunku, że biskupi nie są obojętni
— wyznał abp Gądecki.
Wiara oznacza tutaj towarzyszenie ludziom w nieszczęściu, np. poprzez modlitwę, sprawowanie sakramentów, zwłaszcza sakramentu zwanego ostatnim namaszczeniem. Wiara to także podtrzymywanie na duchu, a przede wszystkim przypominanie, że zło nie ma ostatniego słowa. Ostatnie słowo należy do Chrystusa
— podsumował przewodniczący KEP.
Abp Gądecki: Te święta przypominają nam, jak bardzo potrzebujemy pokoju
Tegoroczne święta raz jeszcze przypominają nam, jak bardzo potrzebujemy pokoju, który zostawia nam Chrystus – napisał w życzeniach kierowanych do wiernych archidiecezji poznańskiej metropolita poznański.
Hierarcha życzył archidiecezjanom, by Zmartwychwstały odnowił ich zdolność do bezinteresownej miłości.
Tegoroczne święta raz jeszcze przypominają nam, jak bardzo potrzebujemy pokoju, który zostawia nam Chrystus. Pokoju, którym możemy się dzielić z innymi
— napisał abp Gądecki.
Metropolita poznański przypomniał, że Wielkanoc w swojej obfitej liturgii, przypomina nam, że jesteśmy posłani w pokoju Chrystusa, by zanosić go światu. Podziękował też archidiecezjanom za życzliwe przyjęcie uchodźców.
Wdzięczny za wasze otwarte serca, które dały temu wyraz w przyjęciu uciekających przed wojną Ukraińców, pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia! Niech zmartwychwstały Pan odbudowuje w was prawdziwy obraz Boży wyryty w czasie chrztu świętego. Niech odnowi zdolność do bezinteresownej miłości. Niech przywróci gorliwość do niesienia Dobrej Nowiny o zmartwychwstaniu wszędzie tam, gdzie posłani jesteśmy przez Bożego Ducha
— napisał arcybiskup metropolita poznański.
Abp Gądecki złożył wielkanocne życzenia po ukraińsku
Wielkanocne życzenia po ukraińsku złożył w niedzielę metropolita poznański abp Stanisław Gądecki w trakcie wielkanocnego orędzia na antenie TVP3 Poznań. Podkreślił, że dziś wielkanocne Alleluja „pozostaje w sprzeczności z agresją rosyjską na Ukrainę”.
Metropolita poznański powiedział, że wiadomość o zmartwychwstaniu Chrystusa, którą przyniósł wielkanocny poranek, jest „starożytna, a jednak ciągle nowa”.
Zmartwychwstanie Chrystusa nie jest owocem spekulacji ani jakiegoś mistycznego doświadczenia. Ono jest wydarzeniem, które po prostu wykracza poza historię. Cały wszechświat raduje się dzisiaj, włączony we wiosnę ludzkości. Choć naszym przeznaczeniem jest śmierć doczesna, Jezus zmartwychwstał, abyśmy nie ulegali rozpaczy, ponieważ śmierć wieczna już została pokonana
— mówił.
Jak dodał, chociaż w Niebie wszystko jest pokojem i radością, „na ziemi wielkanocne Alleluja pozostaje ciągle jeszcze w sprzeczności z płaczem i krzykami pochodzącymi z wielu bolesnych sytuacji: biedy, głodu, chorób, przemocy i wojen”.
Pozostaje w sprzeczności z agresją rosyjską na Ukrainę, od początku której zabito tam tysiące niewinnych ludzi, w tym wiele dzieci, kobiet i starców, niemających nic wspólnego z działaniami wojennymi. Zrównano z ziemią miasta i wsie, bombardowane są szpitale i szkoły
— powiedział.
Podkreślił, że wiele działań agresora nosi znamiona ludobójstwa, czego wymownym przykładem masowy grób w Buczy.
Metropolita poznański przypomniał, że słowa Jezusa: „byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” zachowują ważność w każdym czasie i w każdych okolicznościach. Zaznaczył, że wrażliwość na los uchodźców z Ukrainy winny stać się priorytetem tak dla instytucji państwowych, jak i pozarządowych, w tym także Kościołów i wspólnot religijnych.
Niezbywalna godność każdego człowieka, bez względu na jego status, pochodzenie czy wyznanie oraz prawo miłości braterskiej, przynaglają nas do niesienia im pomocy. Jakże cieszy nas w tych dniach wrażliwość Polaków na uchodźców wojennych z Ukrainy, będąca przejawem naszego człowieczeństwa i chrześcijańskiego ducha
— powiedział.
Pan Jezus umarł także z powodu naszych dzisiejszych grzechów i zmartwychwstał, aby odkupić również nasze, dzisiejsze dzieje. Dlatego módlmy się razem za wszystkie narody i wspólnoty, które cierpią męki, aby zmartwychwstały Chrystus otworzył im drogę wolności, sprawiedliwości i pokoju
— dodał.
Metropolita poznański zakończył orędzie życzeniami i błogosławieństwem. Część życzeń wygłosił po ukraińsku. Na język ukraiński tłumaczone było też całe orędzie.
Zmartwychwstały kroczy przed nami ku nowemu niebu i nowej ziemi, w której wszyscy będziemy żyć jako jedna rodzina; jako dzieci tego samego Ojca niebieskiego. Dobra nowina wielkanocna jest taka, że Jezus żyje, jest obok mnie i puka do mego serca. Nie ustawajmy nigdy w poszukiwaniu zmartwychwstałego Pana
— powiedział abp Gądecki.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/594748-abp-gadecki-mamy-dzialac-na-rzecz-sprawiedliwego-pokoju