Zaczęła Janina Ochojska z którą wyraźnie dzieje się coś niedobrego. Od miesięcy wygaduje głupoty, rozdaje ciosy, rzadko wgłębiając się w istotę spraw.
Zwróćmy uwagę na chorą logikę tych wywodów: mamy skupienie uwagi na tym, co rzekomo stoi „puste”, a nie na tym, co zostało oddane do dyspozycji ludzi potrzebujących.
Podobną drogą idzie sobotnia gazeta Michnika, która wzywa:
Otwórzcie plebanie.
Tu Jarosław Mikołajewski odbija się cynicznie od wezwań księży, by pomagać uchodźcom, stwierdzając iż ma odruch, żeby „odwarknąć”
A wy nie możecie? Przecież nie macie rodzin, mieszkacie w willach, mieszkaniach z nadmetrażem.
Dobrze, że tylko warczy, a nie szczeka, choć tekst właściwie jest obszczekiwaniem księży. Powielaniem wulgarnie antyklerykalnej wizji w której księża żyją w jakimś luksusie i myślą tylko o sobie. Pewnie tacy są ale większość żyje skromnie, mężnie znosząc trudy życia kapłańskiego w świecie coraz bardziej egoistycznym, materialnym i infantylnym.
Najważniejsze jednak fałszerstwo wywodów pani Ochojskiej i pana Mikołajewskiego polega na całkowitym pominięciu wielkiego wysiłku, który zakonnice i księża w całej Polsce, we wszystkich parafiach, w każdej wspólnocie, podjęli na rzecz ludzi potrzebujących. Otwarte zostały dla nich domy rekolekcyjne i wspólnotowe, trwa nieustająca zbiórka darów i funduszy. Na plebaniach, w domach pielgrzyma, w zakonach i w budynkach należących do parafii przebywa kilkanaście tysięcy uchodźców. Arcybiskup Marek Jędraszewski przyjął do Pałacu Arcybiskupów Krakowskich uciekających przed wojną Ukraińców. Caritas w pełni przestawiła swój wysiłek w tym kierunku. Trwa także - być może to najważniejsze - modlitwa o pokój, modlitwa za Ukrainę i Ukraińców.
Jak można kłamać, że tego nie ma?
Komentarze oskarżające Kościół o brak odpowiedniej reakcji wygłaszają często niestety ludzie, którzy nigdy się z tym nie zetkną, bo - mam wrażenie - do kościołów nie chodzą. Gdyby chodzili, wiedzieliby, jak jest. Jeśli jednak podejmują się oceniać, powinni zapoznać się z tematem, coś nieco wiedzieć.
Z mojej parafii pojechało już kilka samochodów wypełnionych pomocą, co tydzień trwa zbiórka, organizowany jest bank wolnych lokali, chętnych do przyjęcia gości z Ukrainy, udzielana jest potrzebna informacja. A to tylko mały fragment obrazu.
Ale komuś zależy, by hejt trwał. Wyjątkowo niesmaczne jest wskazywanie, że księża mogliby przyjąć jeszcze tutaj lub tam. W tej logice w szklanym Pałacu „Wyborczej” na Czerskiej w Warszawie dawno już powinni obozować potrzebujący, podobnie jak w siedzibie WOŚP. Nic takiego się nie dzieje.
Każdy sam musi zdecydować jakiej pomocy może udzielić. Kościół zdecydował, że oddaje do dyspozycji potrzebujących prawie wszystko. Ale lewica woła: oddajcie wszystko albo nazwiemy was paskudami.
To mocno nie fair.
Nie mówiąc o tym, że nie wiemy jak się sytuacja rozwinie, ilu jeszcze ludzi do Polski przybędzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/589752-komus-zalezy-by-trwal-hejt-na-kosciol