Pytanie o skutki pandemii dla kościoła katolickiego w Europie niepokoi ludzi zatroskanych o chrześcijaństwo. Grzegorz Górny pisał na tych łamach rok temu o obawie iż przyspieszy ona laicyzację kontynentu o dekadę.
Powody? Z jednej strony w pierwszym okresie ofiarami zarazy padali głównie ludzie starsi, statystycznie biorąc wciąż wierni Kościołowi. Z drugiej, zamknięcie czasowe świątyń a potem drastyczne ograniczenia dla wielu chodzących do kościoła z nawyku, tradycji a nie głębokiej potrzeby duchowej, mogły być wygodnymi pretekstami do odejścia. Elementem wspólnym dla wszystkich jest naturalny strach przed zakażeniem.
Chociaż ta sprawa nie jest taka prosta.
W przestrzeni publicznej wciąż pojawiają się tezy, i wielu zwłaszcza starszych ludzi niestety podświadomie je przyjęło, że w kościele jakoś szczególnie można się zarazić. Nie w supermarkecie, nie na bazarze, ale właśnie w kościele. Co jest oczywiście nieprawdą
— mówił niedawno na nieoficjalnym spotkaniu jeden z bardzo ważnych polskich biskupów.
Jak dodawał, są też wierni, którzy uznali iż wystarczy uczestnictwo w Mszy Świętej przekazywanej za pośrednictwem mediów.
Oglądana w telewizji, słuchana w radiu, przeżywana w skupieniu Msza Święta jest oczywiście strawą duchową, może być ważnym elementem życia religijnego. Ale nie możemy zapominać, że tylko spożywania ciała i krwi Chrystusa w kościele daje życie wieczne
— podkreślał biskup.
Czy zatem kościół nie popełnił błędu zachęcając w pierwszym okresie pandemii do takiej właśnie formy uczestnictwa? Chyba wtedy nie miał wyjścia. Sądzono też, że wszystko to potrwa krócej. A dziś staje się planowaną na długo „nową normalnością”.
Narasta zatem w Kościele przekonanie, że należy przypomnieć zapisy Konkordatu, bo niektóre wypowiedzi polityków w ogóle gubią zawarte tam gwarancje swobód religijnych dla Kościoła katolickiego w Polsce.
Traktuje się powszechnie możliwość uczestnictwa wiernych we Mszy Świętej tak samo jak dostęp do kin czy galerii handlowych. A to nie jest to samo, obiektywnie i w świetle konkordatu
— notujemy. Nasz rozmówca dodaje, że sprawa ta może się pojawić na spotkaniu rządowej i kościelnej komisji konkordatowej.
Podsumowując to wszystko, jak w Episkopacie ocenia się skalę spadku uczestnictwa w praktykach religijnych wywołanych przez pandemię?
Na podstawie rozmów z biskupami i proboszczami można wstępnie ocenić, że na niedzielnych Mszach Świętych pojawia się 15-20 procent mniej wiernych niż to było przed wybuchem zarazy
— ocenia nasz rozmówca.
To oczywiście szacunki nieoficjalne, ale zgodne z tym, co podają znani nam proboszczowie. Dużo to czy mało? Z jednej strony dużo. Biorąc jednak pod uwagę iż część wiernych wróci wraz z odejściem strachu przez zakażeniem, może się to finalnie zamknąć stratą 10 procent wiernych. Wciąż sporo, ale były szacunki iż będzie znacznie gorzej.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/578608-jaki-spadek-praktyk-religijnych-wywolala-pandemia