Jak wiadomo na całym świecie w Kościele katolickim trwa Synod o synodalności. Mimo że rozpoczął się niedawno, gdzieniegdzie jego przebieg wywołuje już kontrowersje, jak m.in. w Stanach Zjednoczonych. Jednym z tego powodów jest np. udział w pracach synodalnych amerykańskiej organizacji New Ways Ministry.
Homolobbyści w Kościele
Żeby zrozumieć, na czym polega kontrowersja, przypomnijmy, czym jest New Ways Ministry. Otóż jest to organizacja skupiająca głównie katolików o orientacji homoseksualnej, założona w 1977 roku przez parę duchownych: s. Jeannine Gramick i ks. Roberta Nugenta. Jej głównym celem jest zmiana nauki moralnej Kościoła w takim kierunku, by akty homoseksualne przestały być uznawane za grzeszne.
Przez lata New Ways Ministry podejmowała starania, by uzyskać oficjalnie status organizacji katolickiej, jednak Episkopat Stanów Zjednoczonych kilkakrotnie odrzucał jej wnioski. Podobnie amerykańscy biskupi traktowali zresztą inne organizacje próbujące zmienić nauczanie Kościoła, np. Catholics for a Free Choice, dążących do zaakceptowania aborcji przez Magisterium.
Od 1988 roku sprawą s. Jeannine Gramick i ks. Roberta Nugenta zajmowała się Stolica Apostolska, która uznała głoszone przez nich poglądy za sprzeczne z nauką katolicką. Kongregacja Nauki Wiary próbowała doprowadzić do pojednania wspomnianej dwójki z Kościołem, jednak bezskutecznie, ponieważ odmówili oni podporządkowania się Magisterium. W 1999 roku Kongregacja ogłosiła więc podpisaną przez kardynała Josepha Ratzingera notę, która uznawała ich poglądy za „doktrynalnie nie do zaakceptowania” oraz nałożyła na nich zakaz pracy duszpasterskiej z homoseksualistami i zabroniła piastowania stanowisk w swoich zgromadzeniach. Zakonnica zlekceważyła jednak ten zakaz, nadal udzielając się w działalności lobbującej za zmianami katolickiej etyki seksualnej.
Przeprosiny i przebaczenie
Wspomniana organizacja New Ways Ministry zorganizowała niedawno seminarium internetowe, które zamieszczone zostało na oficjalnej stronie Synodu ds. Synodalności w USA. 6 grudnia nagłośnił ten fakt na Twitterze najbardziej znany homolobbysta w Kościele katolickim, konsultor watykańskiego Sekretariatu ds. Komunikacji, amerykański jezuita ks. James Martin, który nazwał udostępnienie webinarium na stronie internetowej Synodu „małym, ale historycznym krokiem naprzód w stosunkach Kościoła z osobami LGBTQ”.
Następnego dnia, 7 grudnia, link do webinarium zniknął ze strony internetowej Synodu. Wywołało to reakcję dyrektora New Ways Ministry, Francisa DeBernardo, który w odpowiedzi opublikował dwa listy skierowane do niego osobiście przez Franciszka 3 maja i 17 czerwca tego roku.
W pierwszym z pism zwierzchnik Kościoła dziękował adresatowi za jego pracę dla New Ways Ministry, w drugim zaś wychwalał s. Jeannine Gramick za jej posługę. O wspomnianej zakonnicy Franciszek napisał:
„Wiem, jak bardzo wycierpiała. (…) Ona jest odważną kobietą, która podejmuje decyzje na modlitwie”.
Upublicznienie listów Franciszka wywołało natychmiastowy komentarz ks. Jamesa Martina, który napisał:
„Ciepły list Ojca Świętego do New Ways Ministry to nie tylko kolejny krok w jego dotarciu do osób LGBTQ, ale początek pewnego rodzaju rehabilitacji New Ways, a także Siostry Jeannine, w uznaniu ich ważnej posługi w naszym Kościele”.
Ujawnienie korespondencji Franciszka z szefem New Ways Ministry wywołało spodziewany efekt, skoro 12 grudnia głos zabrał dyrektor ds. komunikacji Sekretariatu Synodu w USA, Thierry Bonaventura, który napisał list otwarty do „społeczności LGBT” z przeprosinami za usunięcie linku do webinarium. Jak tłumaczył, stało się to z powodu bliżej nieokreślonych procedur wewnętrznych. Autor pisma złożył samokrytykę za to, że „spowodował cierpienie całej społeczności LGBTQ, która po raz kolejny poczuła się pominięta”. Napisał m.in.:
„Czuję, że muszę przeprosić wszystkie osoby LGBTQ i wszystkich członków New Ways Ministry za wyrządzony im ból, deklarując – nie tylko w swoim imieniu, ale całego Sekretariatu Generalnego Synodu – niewykluczanie tych, którzy chcą prowadzić ten proces synodalny ze szczerym sercem, w duchu dialogu i prawdziwego rozeznania”.
Oczywiście nie trzeba dodawać, że tego samego dnia link do webinarium został z powrotem umieszczony na stronie amerykańskiego Synodu ds. Synodalności.
Nazajutrz, 13 grudnia, Francis DeBernardo wspaniałomyślnie okazał wielkoduszność i publicznie wybaczył Thierry’emu Bonaventurze, doceniając zarazem jego postawę, ponieważ oficjalne przeprosiny nigdy nie są łatwe. Szef New Ways Ministry napisał:
„Te bezprecedensowe przeprosiny watykańskiego urzędu naprawiają wcześniejszy błąd i jeszcze głośniej wzmacniają zaproszenie, jakie papież Franciszek skierował do osób LGBTQ”.
Mechanizm presji na Kościół
Warto dodać, że działalność New Ways Ministry była w przeszłości dokładnie przebadana przez Konferencję Episkopatu USA, specjalną watykańską komisję pod przewodnictwem kardynała Adama Maidy oraz Kongregację Nauki Wiary. Wszystkie trzy podmioty stwierdziły jednogłośnie, że prawdziwym celem działalności wspomnianej organizacji nie jest opieka duszpasterska nad homoseksualistami w zgodzie z nauczaniem Kościoła, lecz obalenie tego nauczania i doprowadzenie do akceptacji przez Kościół aktów homoseksualnych. To właśnie było powodem, dla którego organizacja nie mogła mienić się oficjalnie katolicką, a na jej założycieli nałożono sankcje kościelne.
Dopuszczenie New Ways Ministry do procesu synodalnego daje tej grupie dźwignię do nacisku na Kościół. Można się spodziewać, że kolejne postulaty zgłaszane przez środowiska LGBT będą nagłaśniane publicznie w celu wywierania presji na hierarchów. Jedno ustępstwo otwiera drogę do kolejnych, a cofanie się ośmiela tych, którzy są w ofensywie.
Amerykański precedens może spowodować, że analogiczny mechanizm zostanie uruchomiony także w innych krajach, gdzie pojawią się podobne żądania ze strony grup spod znaku sześciobarwnej tęczy. Już sam udział takich organizacji w Synodzie oznacza zresztą ich legitymizację w świecie katolickim, dając zarazem ich programowi prawo obywatelstwa.
Nawet jeśli w ostatecznym dokumencie Synodu w USA nie znajdzie się akceptacja dla postulatów środowisk LGBT, już teraz można wyobrazić sobie kampanię medialną, jaka nastąpi po takiej odmowie. Kościół zostanie oskarżony o hipokryzję, bo najpierw zaprosił te środowiska do udziału w pracach synodalnych, a następnie zupełnie zignorował ich głos. W sukurs owym grupom przyjdzie zapewne wielu postępowych duchownych i zatroskanych katolików świeckich, którzy załamią ręce nad faryzeizmem współczesnego Kościoła. Znając dzisiejsze media, nie jest zresztą wykluczone, że ta narracja zdominuje w przestrzeni informacyjnej całą interpretację Synodu, usuwając w cień inne konkluzje.
Synod mediów
Podczas swego ostatniego wystąpienia dla duchowieństwa rzymskiego 14 lutego 2013 roku Benedykt XVI zauważył, że bitwa o interpretację Soboru Watykańskiego II rozegrała się w mediach. Papież mówił wówczas:
„był Sobór Ojców, prawdziwy Sobór, ale był też «sobór mediów«. Był to niemal sobór sam dla siebie, a świat postrzegał Sobór przez środki przekazu. Tak więc tym soborem, który skutecznie docierał do ludzi był «sobór mediów«, a nie Sobór Ojców. (…) «sobór dziennikarzy« nie dokonywał się rzecz jasna w obrębie wiary, lecz w kategoriach współczesnych mediów bez kontekstu wiary, to znaczy poza wiarą, w innej hermeneutyce. Była to hermeneutyka polityczna: dla mediów Sobór był walką polityczną, walką o władzę między różnymi nurtami w Kościele”.
Już dziś widać, że trwający właśnie Synod ds. synodalności będzie „synodem mediów”. Mediów, którym obca jest wiara chrześcijańska, bliskie natomiast postulaty środowisk dążących do zmiany nauczania Kościoła, także tych spod znaku tęczy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/578140-organizacja-homolobbystow-wlaczona-w-proces-synodalny-w-usa