V Światowy Dzień Ubogich będzie obchodzony w Kościele katolickim 14 listopada pod hasłem „Ubogich zawsze macie u siebie”. Pierwszą potrzebą osób ubogich i bezdomnych jest traktowanie ich poważnie i z godnością - powiedział PAP brat Szymon Janowski z Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego.
Br. Janowski wyjaśnił, że przez tegoroczne hasło Światowego Dnia Ubogich papież Franciszek chce nam przypomnieć, że „w człowieku ubogim mamy widzieć Chrystusa, który woła o czułość i opiekę”.
To hasło ma nam przypominać, że w każdej chwili obok jest ktoś, kto potrzebuje pomocy, niekoniecznie materialnej. Być może ma nam też uświadomić, że czasami to my jesteśmy ubodzy i potrzebujemy pomocy
— ocenił.
Według kapucyna, Światowy Dzień Ubogich został ustanowiony w Kościele po to, by budzić świadomość osób wierzących, że problem ubóstwa wciąż istnieje i prowokować do okazania solidarności.
To ma być dla nas czas formacji, otwierania serc na obecność tych braci i sióstr, którzy mają się źle i potrzebują naszej pomocy
— zastrzegł.
Jak zaznaczył br. Janowski, podczas pandemii sytuacja osób ubogich żyjących w stolicy znacznie się pogorszyła.
Liczby mówią same za siebie. Przed pandemią z naszej jadłodajni korzystało dziennie ok. 250-300 osób. W ciągu półtora roku od rozpoczęcia pandemii liczba wydawanych obiadów wzrosła do ponad 900. 1 listopada pobiliśmy rekord i wydaliśmy 900 litrów zupy. Te liczby są wstrząsające i pokazują, jak bardzo wzrosła skala ubóstwa
— ocenił.
Jego zdaniem, przyczynił się do tego napływ migrantów z Europy Wschodniej, a także utrata możliwości wykonywania prac sezonowych przez wiele osób.
Poza osobami bezdomnymi z pomocy jadłodajni korzysta coraz więcej osób starszych, które mówią, że po opłaceniu rachunków i kupieniu leków brakuje im pieniędzy na jedzenie
— mówił br. Janowski.
Przyznał, że choć historia każdej osoby w kryzysie bezdomności jest inna, są w nich pewne wspólne mianowniki, takie jak problemy alkoholowe czy psychiczne.
Są to też problemy wynikające z pewnej życiowej nieporadności, która połączona z samotnością i nieumiejętnością wchodzenia w relacje powoduje, że ta osoba ląduje na ulicy
— zastrzegł.
Wyjaśnił, że „pierwszą potrzebą osób ubogich i bezdomnych jest traktowanie ich jak ludzi - poważnie i z godnością”.
Dzieje się tak dlatego, że przez sytuację, w jakiej się znaleźli, często czują, że ta godność jest im odbierana. Dlatego tak ważny jest proces budowania społeczności i wspólnoty
– wyjaśnił.
Br. Janowski przyznał, że pandemia znacznie ograniczyła możliwości działania Fundacji Kapucyńskiej. Wcześniej podopieczni fundacji mogli wejść do środka jadłodajni i zjeść ciepły posiłek przy wspólnym stole, co dawało możliwość nawiązania bliskich relacji. Obecnie posiłki wydawane są na wynos w jednorazowych opakowaniach.
Dodał, że z powodu epidemii zostały także zawieszone organizowane dotąd w Domu bł. Aniceta Koplińskiego spotkania z kulturą i spotkania duszpasterskie, nie działa też manufaktura, w ramach której osoby bezdomne robiły ręcznie m.in. różańce, które były następnie sprzedawane w sklepiku.
Ograniczamy się tylko do koniecznego minimum, jakim jest wydawanie posiłków i ciepłej odzieży na zbliżającą się zimę
— zaznaczył.
Wyjaśnił, że dziennie fundacja wydaje kilkadziesiąt paczek z odzieżą.
Nasi podopieczni zgłaszają nam na bieżąco zapotrzebowanie na konkretne części garderoby - ciepłą kurtkę, skarpety, bieliznę czy spodnie. Mamy magazyn odzieżowy, który dostaje dyspozycję na dany dzień, że trzeba przygotować np. 50 paczek. Każda paczka jest opisana, co powinna zawierać i w jakim rozmiarze. Ponadto na zimę staramy się zaopatrzyć bezdomnych w ciepłe śpiwory, kubki termiczne i koce, co ułatwi im przetrwanie zimy w ekstremalnych warunkach
– zastrzegł.
Br. Janowski poinformował, że odzież pochodzi od darczyńców, a o zapotrzebowaniu na konkretne części garderoby fundacja informuje na bieżąco na swoim profilu na Facebooku i Instagramie.
Kapucyn zachęcił osoby, które chciałyby wesprzeć ubogich i bezdomnych, aby nie próbowały pomagać na własną rękę, na przykład dając jałmużnę, lecz raczej zwróciły się do organizacji pomocowych.
Osoby bezdomne, które zbierają pieniądze na ulicy, bardzo często, choć oczywiście nie zawsze, przeznaczają je na alkohol. Dlatego najlepiej zwrócić się do organizacji, które bezpośrednio pracują z takimi osobami, ponieważ one będą wiedziały, w jaki sposób pomagać mądrze, żeby te środki zostały dobrze spożytkowane
— wyjaśnił.
Światowy Dzień Ubogich ogłosił papież Franciszek w liście na zakończenie Roku Miłosierdzia w 2016 roku.
W tegorocznym orędziu przygotowanym na V Światowy Dzień Ubogich papież Franciszek zaapelował, aby nie czekać, aż ubodzy zapukają do naszych drzwi.
Pilnie potrzeba, abyśmy dotarli do nich w ich własnych domach, w szpitalach i w domach opieki, na ulicach i w ciemnych zaułkach, gdzie czasem się chowają, w schroniskach i w centrach przyjęć
— napisał Ojciec Święty.
Zwrócił też uwagę, że z powodu pandemii zwiększyła się niezmiernie liczba ubogich, a w niektórych krajach najsłabsi zostają pozbawieni podstawowych środków do życia.
Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym
Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym to dla chrześcijan w Polsce okazja do refleksji nad kondycją naszej wiary oraz czas modlitwy i wsparcia materialnego tych, którym grozi śmierć za wiarę – powiedział PAP dyrektor Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. prof. Waldemar Cisło.
Z raportu PKWP wynika, że 67 proc. ludności świata żyje w krajach, w których dochodzi do poważnych naruszeń wolności religijnej. Największe prześladowania są w 26 państwach zamieszkałych przez 3,9 mld ludzi, czyli 51 proc. ludności świata. W tej klasyfikacji znajduje się 12 krajów afrykańskich i dwa kraje azjatyckie.
W drugą niedzielę listopada Kościół w Polsce obchodzi Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Jego organizatorem jest Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. W tym roku krajem reprezentującym współczesne męczeństwo chrześcijan został Liban, dlatego dzień przeżywany jest pod hasłem „Solidarni z Libanem”.
Liban liczył 4,5 mln mieszkańców, z czego przyjmuje się, że powoła to chrześcijanie: katolicy, Ortodoksyjne Kościoły orientalne, wschodni prawosławni, Asyryjczycy i różnego rodzaju Kościoły ewangelickie i protestanckie. Drugą połowę stanowili muzułmanie. W oparciu o te proporcje działał tam system polityczny i społeczny. Św. Jan Paweł II dawał nawet Liban jako przykład możliwości harmonijnego koegzystowania ze sobą wyznawców obu religii. Niestety sytuacją zachwiała fala emigracji w 2011 roku po kryzysie syryjskim
— powiedział ks. prof. Cisło.
Zwrócił uwagę, że Liban przyjął łącznie 2,5 mln uchodźców z takich państwa jak: Palestyna, Syria i Irak, z których większość to muzułmanie.
Zaznaczył, że zachwiało to nie tylko systemem polityczno-społecznym, ale także sytuacją ekonomiczną kraju.
Ktoś, kto zarabiał 1 tys. dolarów, dziś dostaje równowartość 70 dolarów amerykańskich. Bezrobocie sięga w Libanie 70 proc., a w Syrii jest jeszcze wyższe. W konsekwencji 77 proc. libańskich rodzin nie ma pieniędzy na wyżywienie, a 60 proc. pożycza pieniądze albo kupuje na kredyt. Do tego ceny żywności wzrosły o 400 proc. Ojcowie rodzin, którzy nie byli w stanie zapewnić żywności, leków, czy dachu nad głową swoim dzieciom często popełniali samobójstwa
— powiedział dyr. polskiej sekcji PKWP.
Patriarcha Kościoła maronickiego kard. Bechara Boutros Rai mówił, że ok. 1,5 tys. szkół stoi obecnie w Libanie przed dylematem zamknięcia, ponieważ Kościół nie ma pieniędzy na ich prowadzenie
— dodał ks. prof. Cisło.
Wyjaśnił, że w tym kraju miesięczna edukacja dziecka kosztuje 20 dolarów.
Osoby, które pracują w sektorze budżetowym zarabiają miesięcznie 40 dolarów, w związku z tym nie stać ich na posłanie dzieci do szkoły
— powiedział.
Zwrócił uwagę, że w Libanie są również poważne napięcia wewnętrzne spowodowane przyjęciem uchodźców.
Osoba, która jest zarejestrowana w organizacjach międzynarodowych ONZ jako uchodźca otrzymuje miesięcznie 400 dolarów. Tymczasem osoba pracująca w Libanie przez miesiąc dostaje tylko 40 dolarów. Wielu z nich mówi – my ciężko pracujemy, płacimy podatki, a uchodźcy nie robią nic, a otrzymują dziesięć razy więcej niż my
— powiedział ks. prof. Cisło.
Zaznaczył, że w Libanie panuje także duża korupcja, a rząd jest niestabilny.
Brakuje żywności i lekarstw. Zdarzają się nawet takie sytuacje, że lekarze kończą operację „na żywca”, ponieważ skończył się środek znieczulający czy usypiający
— dodał.
Często jedynym wyjście z sytuacji dla większości mieszkańców Libanu jest emigracja. Chrześcijanie należą do grupy osób dobrze wykształconych, więc jeśli ich zabraknie, wówczas sytuacja w kraju będzie jeszcze trudniejsza
— ostrzegł ks. prof. Cisło.
Na znaczenie obecności chrześcijan na Bliskim Wschodzie wskazał papież Benedykt XVII w posynodalnej adhortacji apostolskiej „ECCLESIA IN MEDIO ORIENTE”. Zwrócił uwagę, że chrześcijanie od stuleci żyją tam w dialogu z muzułmanami.
Znają jego bogactwa i ograniczenia. Żyją też oni znacznie nowszym dialogiem żydowsko-chrześcijańskim. Od dawna istnieje też dwustronny lub trójstronny dialog intelektualistów lub teologów żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich. Jest to laboratorium różnych spotkań i badań, które należy propagować
— napisał papież.
Benedykt XVI zwrócił jednocześnie uwagę, że ze względu na Jezusa chrześcijanie są wrażliwi na godność osoby ludzkiej i wypływającą z niej wolność religijną.
Z miłości do Boga i ludzkości, wielbiąc w ten sposób podwójną naturę Chrystusa, i ze względu na pragnienie życia wiecznego, chrześcijanie wybudowali szkoły, szpitale i różnego rodzaju instytucje, do których przyjmowani są wszyscy bez jakiejkolwiek dyskryminacji
— napisał papież.
Bliski Wschód bez chrześcijan czy z mniejszą ich ilością, nie będzie już tym samym Bliskim Wschodem
— zaznaczył ks. prof. Cisło.
Chrześcijanie pokazują muzułmanom inną wizję świata. Poprzez postawę miłości do każdego człowieka uczą, że można wyznawać inną religię i nie trzeba się zabijać. Tymczasem szyici i sunnici – choć są wyznawcami islamu - wzajemnie się mordują
— zauważył duchowny.
Powiedział, że nie da się zlikwidować całego zła tego świata, ale PKWP stara się pomóc na tyle, na ile może, chociażby poprzez transporty mleka w proszku i leków do Libanu. Dodał, że pomoc humanitarną udaje się dostarczyć dzięki życzliwości polskiego rządu oraz wojska.
Pytany, gdzie są obecnie największe prześladowania chrześcijan ks. prof. Cisło poza Bliskim Wschodem wskazał na Nigerię, Sudan Południowy, Sudan, Afganistan, Pakistan oraz Chiny.
Zgodnie z raportami sprzed kilku lat rocznie za wiarę ginie 105 tys. chrześcijan czyli, co 5 minut mordowany jest wyznawca Chrystusa
— powiedział.
Mówiąc o powodach prześladowania chrześcijan ks. prof. Cisło wskazał fundamentalizm islamski.
Np. w Mosulu 100 tys. ludzi zostało wypędzonych bez niczego. W Nigerii założona w 2002 r. Boko Haram próbuje wprowadzić prawo szariatu, które reguluje życie religijne i świeckie muzułmanina
— powiedział.
Według szariatu największą zbrodnią jest odstępstwo od wiary (islamu).
W ocenie dyr. polskiej sekcji PKWP prześladowanie chrześcijan ma miejsc także w Europie.
We Francji co 10-14 dni otwierane są dwa meczety i zamykany, bądź palony, jeden kościół
— zwrócił uwagę duchowny.
Papież Benedykt XVI 50 lat temu powiedział, że trzeba się przygotować, że chrześcijanie w Europie staną się mniejszością. Wydaje się, że to możemy już obserwować
— stwierdził ks. prof. Cisło.
Podkreślił, że Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym to dla chrześcijan w Polsce okazja do refleksji nad kondycją ich osobistej wiary.
Warto uświadomić sobie, że jest wiele miejsc na świecie, gdzie nasze siostry i bracia oddają życie za wiarę w Chrystusa, a nam czasami nie chce się nawet pomodlić czy pójść w niedzielę do Kościoła, czyli spełnić podstawowych obowiązków
— powiedział.
W duchu solidarności powinniśmy się za nich modlić oraz w miarę możliwości ofiarować dar materialny. Może to być np. SMS o treści „RATUJE”, pod numer 72405. Koszt to 2 zł plus VAT (2,46 zł brutto) lub wpłata na konto PKWP z dopiskiem „LIBAN”
— powiedział ks. prof. Cisło.
Zaznaczył, że „nie chodzi o kupowanie sobie spokoju sumienia, ale o dar serca”.
Decyzję o tym, aby każda druga niedziela listopada była w Kościele w Polsce Dniem Solidarności z Kościołem Prześladowanym podjęła Konferencja Episkopatu Polski podczas 346. Zebrania Plenarnego na Jasnej Górze w dniu 27 listopada 2008 r.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Kirche in Not) pomaga katolikom w 140 krajach. Zakres pomocy obejmuje: ewangelizację w mediach, kształcenie teologiczne, apostolat biblijny, pomoc duszpasterską, katechezę, stypendia mszalne, środki transportu, pomoc budowlaną. Pomoc Kościołowi w Potrzebie założył w 1947 r. holenderski norbertanin o. Werenfried van Straaten (1913-2003).
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/573962-kosciol-obchodzi-v-swiatowy-dzien-ubogich